Mijający właśnie tydzień na rynkach nie przyniósł przełomu w napięciach Rosją, a Ukrainą. Rynki nadal bagatelizują i wydaje się, że utrzymująca się sytuacja w obecnym stadium konfliktu nie powinna rzutować na rynki finansowe. Może się to zmienić jeżeli Europa zastosuje sankcje ekonomiczne, które przyczyniłyby się bezpośrednio do obniżenia PKB w Eurolandzie. Dla będących w stagnacji Niemiec oznaczałoby to kurczenie się gospodarki, na co Angela Merkel nie może sobie teraz pozwolić. Liderzy państw UE boją się zerwaniem intratnych kontraktów z Rosją, a jeszcze bardziej odcięcia od tanie gazu. Próbują zamieść sprawę pod dywan i nie należy tu oczekiwać surowych sądów nad państwem kierowanym przez Putina. Pomimo zagrożenia geopolitycznego Polski oraz zaangażowania po stronie ukraińskiej brak zdecydowanej reakcji Brukseli jest dla nas korzystny ekonomicznie. Rosja jest jednym z największych odbiorców polskiego exportu, szczególnie w sektorze żywności i ewentualne embargo, tak jak to bywało w historii, uderzyłoby w polskie przedsiębiorstwa.
Za względnie spokojny tydzień odpowiedzialne są również dobre odczyty gospodarek europejskich oraz wskaźniku chińskim. Pozytywnie wyróżnił się sektor usług, który w całym Eurolandzie i obecnie znajduje się najwyżej od 2011 roku. W Niemczech ten sam wskaźnik pokazał 56,6 pkt. i również tu padł 3 letni rekord. Generowany po tych danych popyt został osłabiony przez neutralne wyniki z przemysłu. Widać, że po serii słabszych wyników, światowe gospodarki łapią oddech i sytuacja w kolejnych miesiącach ma szansę się poprawić, kończąc korektę.
Sytuacja na indeksach nie napawa szczególnym optymizmem, ale można dopatrywać się oznak zakończenia korekty i akumulacji siły popytowej. DAX obronił poziom 9600 pkt. i odreagował wzrostem powyżej poziomu 9700 pkt. jednak na powrót do notowań powyżej historycznych 10 tys. pkt. przyjdzie jeszcze poczekać. Po gwałtownej przecenie flagowego indeksu parkietu francuskiego – CAC, obecnie widać zdecydowaną poprawę i silny popyt, który kieruje indeks na północ. WIG20 w ostatnich 2 tygodniach notuje bardzo niską zmienność i stan bliski równowagi między popytem, a podażą. Może to oznaczać, że w kolejnym tygodniu możemy być świadkami większych ruchów cenowych.
Tydzień zakończony 24 lipca przyniósł spodziewaną zmianę trendu. Po osiągnięciu skrajnych poziomów wskaźników: kurs WIG20 i udziału niedźwiedzi zaczęły zbliżać się do siebie. Udział pesymistów spadł wyraźnie o 3 pkt. proc. podczas gdy kurs WIG20 nieznacznie wzrósł (0,2 pkt. proc.). Patrząc na historię badania prawdopodobne jest przyspieszenia tendencji w kolejnych tygodniach.
Byki odzyskują prowadzenie. Po przesileniu jakie nastąpiło w ubiegłym tygodniu i zdobyciu symbolicznej przewagi pesymistów na rynku, kolejny spokojny tydzień wystarczył, aby uspokoić inwestorów. Obecnie po wzroście o 2 pkt. proc. już blisko 40% inwestorów ma nastawienie pozytywne. Pomimo tego jeden na 4 uczestników rynku wstrzymuje się od inwestycji, a pesymiści stanowią ponad 1/3 rynku. W USA Po kolejnym mocnym tygodniu na Wall Street wraz z rosnącym ryzykiem korekty wzrasta obawa inwestorów. Objawem jest przewaga niedźwiedzi nad bykami i dominacja sceptyków.
Indeks Nastrojów Inwestorów powrócił nad kreskę. Symboliczna przewaga pesymistów nad optymistami na GPW trwała zaledwie tydzień i paradoksalnie nie jest to dobry prognostyk dla wzrostów. Zabrakło elementu „wystraszenia” inwestorów i pomimo, że spodziewane są obecnie wzrosty na warszawskim parkiecie to mogą być one nietrwałe i przede wszystkim rozciągnięte w czasie. Jednoznacznie brakuje paliwa na rynku, które mogłoby rozruszać zastaną ostatnio polską giełdę. Trudno wskazać nawet kierunek, z którego mogłyby nadejść dobre wieści dla rynku i inwestorów nastawionych byczo.
Zachęcamy do oddania głosu w badaniu INI (Indeks Nastrojów Inwestorów).
Głosuj zalogowany(a) i wygrywaj nagrody książkowe*!
Każdy oddany głos to 5 punktów SII.
(*przed wzięciem udziału w badaniu należy się zalogować, inaczej głos jest anonimowy)
