Ostatni tydzień mógł być naprawdę udany dla polskiego parkietu. We wtorek WIG20 przebił linię trendu spadkowego, zapoczątkowaną we wrześniu, a także poziom oporu ruchu konsolidacyjnego z ostatnich dwóch tygodni. Tym samym na wykresie otwarła się droga do wzrostów. Indeks doszedł do 2 460 pkt., poziomu z pierwszych dni listopada. Na tym skończył się marsz na północ. Kubeł zimnej wody wylał na inwestorów szef EBC, Mario Draghi.
W czwartek miało miejsce posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Stopy procentowe pozostały na dotychczasowym poziomie, co nie było zaskoczeniem dla rynku. Wzbudzającą niepokój informacją było jednak obniżenie prognoz co do inflacji, a także wzrostu PKB w strefie euro. Zgodnie z nowymi prognozami inflacja w latach 2014-2016 ma się kształtować na poziomie 0,5%, 0,7% i 1,3% (wcześniejsze prognozy to 0,6%, 1,1% i 1,4%). Prognozy PKB zostały obniżone do 0,8%, 1% i 1,5%, w porównaniu do wcześniejszych 0,9%, 1,6% i 1,9%. Następnie Mario Draghi powtórzył z poprzedniej konferencji, że EBC jest przygotowane do użycia niekonwencjonalnych środków w miarę potrzeby, czego jednak należy spodziewać się najwcześniej na początku przyszłego roku. Po reakcji europejskich indeksów można wnioskować, że rynek oczekiwał jasnej deklaracji rozpoczęcia europejskiego programu QE.
Wystąpienie szefa EBC zostało przez rynek zdyskontowane. Wykres WIG20 ponownie spadł poniżej wymienione wcześniej opory. Nie widać jednak przesłanek, dla których indeks blue chipów nie powinien kontynuować wzrostów zapoczątkowanych w tym tygodniu. Pozostaje pytanie czy wśród inwestorów utrzyma się optymizm, budowany od kilku tygodni.
W tygodniu zakończonym 4 grudnia wykresy udziału niedźwiedzi i WIG20 otarły się o siebie. Gdyby nie znaczna przecena w ostatni dzień tygodnia bylibyśmy świadkami przecięcia się wykresów pierwszy raz od pół roku. Udział niedźwiedzi spadł do najniższego poziomu od kwietnia. Utrzymanie dobrych nastrojów wśród inwestorów w przyszłym tygodniu powinno spowodować skrzyżowanie się wykresów, co mogłoby być interpretowane jako sygnał ostrzegawczy przegrzania rynku.
Blisko połowa inwestorów jest byczo nastawiona do rynku. W ciągu ostatnich czterech tygodni byki regularnie zwiększały swój udział, zyskując w tym okresie 7,9 pkt. proc. Ich udział wśród inwestorów przekracza 40% od sześciu tygodni. Jeszcze większe zmiany zachodzą wśród niedźwiedzi. W ciągu ostatniego miesiąca ich udział spadł o 11,8 pkt. proc., do 21,7%. Jeśli sentyment panujący wśród inwestorów utrzyma się do przyszłego tygodnia, byki mogą stanowić ponad połowę rynku, co powinno wzmocnić stronę popytową. Znaczne pogorszenie nastrojów zauważalne jest w USA, gdzie udział byków zmniejszył się w ostatnim tygodniu o blisko 10 pkt. proc. Mimo to, wciąż ponad 40% amerykańskich inwestorów jest optymistycznie nastawiona do rynku.
W minionym tygodniu indeks INI wzrósł do 27,4%, zyskując 6,5 pkt. proc. W ciągu ostatniego miesiąca indeks zyskał łącznie niemal 20 pkt. proc. Tym samym wartość indeksu jest najwyższa od czerwca. Polepszające się nastroje wśród inwestorów nie przekładają się na wyniki giełdy. Ostatnie 4 tygodnie WIG20 zamknął na zero, jest na tym samym poziomie co 7 listopada. Inwestorzy są gotowi, aby ruszyć za światowymi indeksami. Pozostaje zatem pytanie jakiego bodźca potrzebuje polski parkiet, aby w końcu zakończyć panujący marazm. Być może odpowiedzią na to pytanie będzie rozpoczęcie skupu obligacji skarbowych przez EBC, którego można spodziewać się z początkiem przyszłego roku.
Zachęcamy do oddania głosu w badaniu INI (Indeks Nastrojów Inwestorów).
Głosuj zalogowany(a) i wygrywaj nagrody książkowe*!
Każdy oddany głos to 5 punktów SII.
(*przed wzięciem udziału w badaniu należy się zalogować, inaczej głos jest anonimowy)