Chat with us, powered by LiveChat

Każda hossa ma swoich bohaterów – Wywiad z Sebastianem Buczkiem, Prezesem Zarządu Quercus TFI S.A.

Skomentuj artykuł

Wywiad został przeprowadzony w dniu 7 kwietnia 2017 r.

 

Rafał Irzyński, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych: Jak Pan podchodzi do bieżących wydarzeń na Giełdzie Papierów Wartościowych? Na WIG20 mamy poziom 2200 pkt, co w ciągu ostatnich 6 czy 12 miesięcy daje wyraźny trend wzrostowy, ale czy według Pana to koniec hossy czy wręcz przeciwnie?

 

Sebastian Buczek, Quercus TFI S.A.: Koniec hossy pewnie nie, wręcz przeciwnie – również nie. Czyli tak naprawdę coś pomiędzy. Mieliśmy na rynkach bardzo dobrą falę wzrostową po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, tym samym naturalnym byłoby, aby nadeszła teraz korekta zarówno na świecie, jak i siłą rzeczy również w Polsce. Być może taka korekta ma już obecnie miejsce, tylko w ciągu ostatnich tygodni miała dość niepozorny charakter. Natomiast zgodnie z naszymi analizami powinna mieć miejsce i przynieść nieco spadków, co najmniej jeszcze kilka dobrych procent od obecnego poziomu. Podsumowałbym to w ten sposób – ostatnie półrocze to bardzo dobry okres, w naszej ocenie się już skończył, więc naturalnym byłoby, aby rynki się skorygowały. Przy czym nie jest to koniec hossy.

 

Jakie są perspektywy dla takich branż jak banki, spółki paliwowe czy dla sektora gamingowego? Czy to koniec wzrostów dla nich?

 

Ja bym tej ostatniej zwyżki nie nazywał hossą, tylko raczej falą wzrostową i rzeczywiście było kilka sektorów, które w tym czasie wiodły prym. Kiedy patrzę na to przez pryzmat całego rynku, abstrahując od dużych spółek, gdzie faktycznie banki, spółki paliwowe, takie jak PKN Orlen czy Lotos oraz KGHM włączyły się w te wzrosty, to po pierwszym kwartale takimi dwoma, nieco mniejszymi sektorami, które w największym stopniu urosły i które oddają także charakter tego, co się działo, są spółki biotechnologiczne, w tym takie jak Celon Pharma, Mabion czy Selvita. Drugi taki mniejszy sektor to spekulacyjne spółki budowlane, z Polimexem oraz PBG. Tym samym widać, że wzrosty w trakcie tej fali były szerokie, rosły spółki duże oraz te spekulacyjne, które w mojej ocenie są w tej chwili zdecydowanie przewartościowane. To jednak nie oznacza, że natychmiast ich kursy spadną. Jak dobrze wiemy, w czasie hossy przewartościowanie może być skrajne.

 


 

 

Prof. Sebastian Buczek będzie wykładowcą na zbliżającej się konferencji WallStreet 21.

 

 

 


 

 

Wracając do branży gamingowej, która jest bardzo popularna już nie tylko wśród funduszy ale też inwestorów indywidualnych. Czy po tak dużych wzrostach spółki te nadal mogą rosnąć oraz jakie mają perspektywy?

 

W tym przypadku również uważam, że mamy do czynienia z przewartościowaniem sektora. Panuje wręcz takie poczucie, że w zasadzie każda spółka prędzej czy później musi odnieść sukces, co jest zresztą dla hossy charakterystyczne. Notabene - każda hossa ma swoich bohaterów i w tej ośmioletniej hossie spółki gamingowe na pewno są jednym z nich. Przypomnę, że w hossie lat 2003 – 2007 takimi bohaterami były spółki budowlane oraz deweloperskie. Uważam, że takim przysłowiowym kubłem zimnej wody dla branży mogą okazać się problemy jednej z firm w tym sektorze. Mam tutaj nawet swojego kandydata, jednak z wiadomych względów wolałbym nie podawać jego nazwy. Jeśli rzeczywiście coś takiego miałoby miejsce, może być to także kubeł zimnej wody na rozpalone głowy inwestorów w całym sektorze.

 

A co dalej z energetyką, tak mocno przecenioną?

 

Na pewno sektor pod względem wycen jest tani i jeśli popatrzymy na najprostsze wskaźniki, takie jak cena do wartości księgowej czy ile by nas kosztowało odtworzenie tych aktywów, te wyceny nie są wysokie. Natomiast należy pamiętać, że mamy do czynienia z sytuacją, w której głównym właścicielem tych spółek jest Skarb Państwa, który nie skupia się na wzroście wartości tych firm. Skupia się na swoich, zupełnie innych celach, jak polityce energetycznej kraju, czasami bardzo szeroko rozumianej, tj. łącznie z węglem. W rezultacie inwestorzy mogą liczyć tylko na to, że inni inwestorzy dostrzegą, jak tania jest to grupa aktywów, w rezultacie czego aktywa te podrożeją. Natomiast nie ma w tych spółkach tego, co najbardziej lubimy, czyli właściciela, który dbałby o to, aby wartość tych firm rosła.

 

Jakie są Pana typy – spółki lub branże – na kolejne kwartały?

 

Generalnie patrzymy raczej przez pryzmat spółek, aniżeli branż i cały czas jesteśmy przekonania, że interesujących spółek jest sporo, szczególnie w segmencie średnich i mniejszych firm, które są nisko wyceniane i których wskaźnik cena do zysku jest często na poziomie 10 lub niższym. Z takich najtańszych spółek, których wartości rynek chyba cały czas nie rozumie, jest chociażby Altus TFI, szczególnie po ostatnim przejęciu BPH TFI. Potencjał tej firmy jest duży, do tego potencjalna dywidenda, wskaźniki po umorzeniu akcji własnych są jednocyfrowe – w konsekwencji w naszej ocenie jest tutaj możliwość nawet kilkudziesięcioprocentowego wzrostu kursu. Z banków podoba się nam taki nieduży, niszowy Idea Bank, który w niewielkim stopniu uczestniczył w hossie bankowej po wyborze Trumpa na prezydenta. Również ze wskaźnikiem C/Z poniżej 10. Wydaje się nam, że cały czas takim sektorem są deweloperzy mieszkaniowi, aczkolwiek w tym przypadku wszyscy mają obawy, że skończy się dobra passa związana ze sprzedażą mieszkań. Na ten moment, wbrew powszechnym obawom, dane za I kwartał okazały się rekordowe. W tej chwili spółki z tego sektora mają problem z tym, że nie nadążają z projektami i z dostarczaniem nowych projektów do sprzedaży. Równocześnie wyceny w tym sektorze są jednocyfrowe, a stopy dywidendy między 5 a 10%, także sytuacja prezentuje się bardzo ciekawie. Poza tym są różnego rodzaju „rodzynki”. Wymieniłbym dla przykładu spółkę Asseco South Eastern Europe, która ma mieć dobrą dynamikę wyników oraz posiada dużą ilość gotówki. Reasumując powiedziałbym tak: cały czas szukamy swoich szans wśród spółek tanich, często z jednocyfrowym wskaźnikiem cena/zysk. Co ciekawe, spółki te w ostatnich miesiącach często nie rosły w przeciwieństwie do innych, jak choćby wspomniane wcześniej spółki biotechnologiczne, gamingowe czy spekulacyjno-budowlane.

 

A jakie są perspektywy przed samym Quercusem, zarówno pod względem wartości aktywów jak i wyników?

 

Chciałbym powiedzieć, że wspaniałe. Ale tak naprawdę będzie to wypadkowa ciężkiej pracy i odrobiny szczęścia – te dwa elementy w inwestycjach muszą iść w parze. Początek roku był dobry, szczególnie styczeń i luty, jeśli chodzi o wzrost aktywów pod zarządzaniem. W I kwartale aktywa wzrosły z poziomu 4,3 do 4,76 mld złotych, czyli około 10%. Wynik rok do roku za pierwszy kwartał również powinien być solidny. Publikacja już 19 kwietnia. Pod koniec miesiąca Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy podejmie decyzję w sprawie podziału zysku za zeszły rok. Wówczas albo wypłacimy inwestorom dywidendę, albo podobnie jak w poprzednich okresach przeprowadzimy skup akcji własnych za 9,50 zł. Cały czas pracujemy na tym, aby wyniki naszych funduszy były jak najlepsze i tym samym przyciągały inwestorów. Nasz cel długoterminowy wzrostu aktywów średniorocznie pozostaje niezmienny i wynosi 500 mln zł. Po 9 latach spółka ma 4,76 mld złotych pod zarządzeniem, co potwierdza, że zakładany cel udało się nam do tej pory osiągać. W konsekwencji naturalnym dla nas poziomem sprzedaży jest kilkadziesiąt milionów złotych netto miesięcznie i taki wolumen chcielibyśmy w kolejnych miesiącach kontynuować. Motorami sprzedaży są i najpewniej na razie pozostaną QUERCUS Ochrony Kapitału i QUERCUS Multistrategy FIZ. Spodziewamy się, że w całym bieżącym roku zysk powinien być istotnie lepszy niż w minionym, niemniej przed nami są też różnego rodzaju wyzwania. Oprócz sytuacji na rynkach finansowych, jest to głównie kwestia implementacji dyrektywy MiFID II w Polsce. Pracujemy nad tym, aby implementacja ta nie zakończyła się rewolucją na rynku funduszy, tylko w sposób ewolucyjny poprawiła jego funkcjonowanie.

 


 

 

Ten artykuł pochodzi z Akcjonariusza 2/2017

 

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie