Trwają prace nad nowelizacją Kodeksu spółek handlowych, która ma umożliwić dostęp do wrażliwych danych osobowych wszystkich akcjonariuszy spółek akcyjnych. W praktyce z takich danych skorzystać będzie mógł każdy zainteresowany.
Zgodnie z projektem ustawy przedstawionym przez Ministerstwo Sprawiedliwości nowelizacja Kodeksu spółek handlowych polegać ma przede wszystkim na wprowadzeniu obowiązkowej dematerializacji wszystkich akcji (także w spółkach niepublicznych, co obecnie jest niedopuszczalne) poprzez ich zarejestrowanie w rejestrze akcjonariuszy, który będzie prowadzony w postaci elektronicznej przez podmiot uprawniony do prowadzenia rachunków papierów wartościowych (wybrany uchwałą walnego zgromadzenia). Jednocześnie zamiarem Ministerstwa Sprawiedliwości jest wprowadzenie możliwości identyfikacji akcjonariuszy, bez względu na to, czy dotyczy to posiadacza akcji na okaziciela, czy posiadacza akcji imiennej oraz czy dotyczy to spółki publicznej, czy spółki niepublicznej. W tym celu zaproponowano, aby rejestr akcjonariuszy był jawny zarówno dla spółki, jak i każdego jej akcjonariusza. W rzeczonym rejestrze znajdować się będą natomiast takie dane jak np. imię i nazwisko akcjonariusza oraz jego miejsce zamieszkania.
Inwestorzy uciekną z giełdy?
Szczególnie w przypadku spółek giełdowych uzyskanie wrażliwych informacji na temat wszystkich ich akcjonariuszy będzie zatem banalne. Wystarczy rachunek maklerski i niewielka kwota pieniędzy (często nawet kilka złotych), aby kupić jedną akcję i w 2 dni stać się akcjonariuszem, a następnie pozostanie jedynie wystąpić do podmiotu prowadzącego rejestr z żądaniem o udostępnienie danych zawartych w rejestrze. Łatwo sobie wyobrazić, że takie dane mogą trafić w niepożądane ręce i np. krążyć gdzieś po ogólnodostępnych internetowych forach.
W konsekwencji dane osobowe akcjonariuszy przestaną być chronione – i to nie tylko tych, którzy kupią akcje po wprowadzeniu wspomnianych wyżej zmian w Kodeksie spółek handlowych, ale także obecnych. Niewątpliwie może być to powód, który zniechęci wielu inwestorów indywidualnych do inwestycji w akcje, co spowoduje ich odpływ z warszawskiej giełdy, hamując dalszy rozwój polskiego rynku kapitałowego i całej gospodarki. Niektórzy nie będą chcieli się bowiem dzielić z nieznajomymi wrażliwymi informacjami na temat swoich inwestycji i wybiorą inne miejsca, gdzie ulokują oszczędności.
Zmiany najmocniej uderzą w drobnych
Trzeba przy tym zauważyć, że ewentualne zmiany najmocniej odczują właśnie drobni inwestorzy. Choć ci więksi, o ile tylko osiągną próg 5% ogólnej liczby głosów, już teraz muszą informować o swoim stanie posiadania, to w praktyce, jeśli zechcą, nadal pozostają i pozostaną anonimowi – w tym celu wystarczy skorzystać z pośrednictwa wehikułu zarejestrowanego np. na Cyprze, a wówczas do publicznej wiadomości podawana jest informacja, że akcjonariuszem spółki giełdowej jest firma cypryjska, jednak nie wiadomo, kto za taką spółką cypryjską stoi (kto jest jej właścicielem). Drobni inwestorzy z reguły nie dysponują natomiast odpowiednimi zasobami finansowymi i wiedzą prawną, aby z takich rozwiązań skorzystać.
Jednocześnie łatwo dostępna wiedza o wszystkich akcjonariuszach wraz z ich danymi kontaktowymi może być wykorzystywana przez akcjonariuszy dominujących kosztem akcjonariuszy mniejszościowych. Przykładem tego mogą być sytuacje, kiedy dominujący akcjonariusz chce wyprowadzić spółkę z giełdy, jednak zaoferowana w wezwaniu cena nie przekonuje wystarczającej liczby pozostałych inwestorów do sprzedaży przez nich akcji. Wówczas podstawione przez dominującego akcjonariusza "słupy" mogą próbować "przekupić" część drobnych akcjonariuszy, tak aby uzyskać na walnym zgromadzeniu odpowiednią przewagę niezbędną do podjęcia uchwały o wycofaniu akcji z obrotu, bez konieczności podnoszenia ceny w ogłoszonym wezwaniu przez dominującego akcjonariusza.
SII zgłosiło uwagi do projektu ustawy
Mając na uwadze powyższe, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych skierowało do Ministerstwa Sprawiedliwości swoje uwagi na temat przygotowanego projektu nowelizacji Kodeksu spółek handlowych, proponując jednocześnie, aby prawo do identyfikacji akcjonariuszy przysługiwało wyłącznie spółkom, jak również aby to prawo zostało ograniczone do możliwości identyfikacji jedynie tych akcjonariuszy, których udział w ogólnej liczbie głosów w spółce wynosi co najmniej 0,5%. Taki zapis byłby nie tylko zgodny z nową wersją unijnej dyrektywy o prawach akcjonariuszy (która także nakłada na państwa członkowskie obowiązek zapewnienia, aby spółki miały prawo do identyfikacji swoich akcjonariuszy), ale również zapewniłby większą ochronę danych osobowych inwestorów.