Rzeczywistość potrafi być śmieszniejsza od najlepszego kabaretu. Szczególnie na rynku NewConnect.
Notowane w alternatywnym systemie obrotu spółki niewątpliwie potrafią zaskakiwać inwestorów swoimi pomysłami. Dość powiedzieć, że znajdziemy tam firmy, które postanowiły oferować inwestorom akcje „z gwarancją zysku 200% w 1,5 roku”, działać w obszarze „medical cannabis” (póki co aktywność tej spółki we wspomnianym obszarze ograniczyła się jednak tylko do zmiany nazwy) czy zajmować się organizowaniem „sabatów marek”.
Konkurencja jest duża, jednak wydaje się, że w tym tygodniu na szczególne wyróżnienie zasłużyła firma Aforti Holding w związku z ujawnioną korespondencją pomiędzy jej Zarządem i największym akcjonariuszem spółki.
Zarząd pyta, akcjonariusz odpowiada
Otóż, jak poinformowała spółka Aforti Holding w raporcie bieżącym, jej Zarząd, „po zaobserwowaniu zwiększonej ilości transakcji akcjami Spółki na rynku”, wysłał „pisma z zapytaniem do większościowych akcjonariuszy i prośbą o podanie informacji pisemnej czy w ostatnim czasie dokonywali jakichkolwiek transakcji dotyczących posiadanych akcji Spółki, oraz jaki jest ich obecny stan posiadania akcji”. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać – Aforti Holding tego samego dnia opublikowała kolejny raport bieżący, w którym znalazło się oświadczenie jej największego akcjonariusza, że w ostatnim czasie nie dokonywał on żadnych operacji.
Nie byłoby w tym pewnie nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że jedyny członek Zarządu i dominujący akcjonariusz spółki (razem z osobą powiązaną ma ponad 90% akcji) to… ta sama osoba – Klaudiusz Sytek. W praktyce cała sytuacja wyglądała zatem w sposób następujący:
Klaudiusz Sytek (jako Prezes Zarządu Aforti Holding) wysłał do siebie samego (jako głównego akcjonariusza Aforti Holding) oficjalne pismo z pytaniem, czy w ostatnim czasie nie dokonywał transakcji akcjami spółki. Następnie Klaudiusz Sytek (jako akcjonariusz Aforti Holding) wysłał do siebie samego (jako Prezesa Zarządu Aforti Holding) pismo z odpowiedzią, że w ostatnim czasie takich operacji nie dokonywał. Cała korespondencja, jako informacja poufna, została natomiast opublikowana przez spółkę Aforti Holding w raportach bieżących, pod którymi oczywiście podpisał się Klaudiusz Sytek.
Nieracjonalni inwestorzy
Po co to wszystko? Trudno powiedzieć.
Można się tylko domyślać, że miał być to sposób na to, aby poinformować/uspokoić inwestorów giełdowych, że największy akcjonariusz Aforti Holding nie sprzedaje swoich akcji. Biorąc pod uwagę fakt, że giełdowi emitenci nie mogą publikować w raportach bieżących dowolnych informacji, prawdopodobnie ktoś wpadł na pomysł, aby w taki pokrętny sposób „wytworzyć” informację poufną, którą może (a właściwie – jeśli faktycznie byłaby to informacja poufna – musi) opublikować w ten sposób spółka.
Co to za kabaret haha :)))
— Krzysztof Zdanowski (@zdanowski_k) 12 października 2017
Mimo wszystko pozostają jednak wątpliwości, czy powyższa sztuka się udała. Z jednej strony, spółka może i uspokoiła część inwestorów, ale jednocześnie naraziła się na śmieszność, o czym można było się przekonać chociażby obserwując reakcję użytkowników Twittera.
No i w toku postępowania Zarząd musiałby wyjaśnić KNF, że nic wcześniej nie wiedział o sprzedaży dokonanej przez Akcjonariusza.
— Adam Puchalski (@_AdamPuchalski_) 12 października 2017
Z drugiej strony, wydaje się, że opublikowane raporty bieżące, które miały stanowić informacje poufne, i tak nimi nie były. Jak wynika bowiem z obowiązujących regulacji, informacjami poufnymi są informacje, które po ich ujawnieniu „miałyby prawdopodobnie znaczący wpływ na ceny”, czyli byłyby to informacje, które „racjonalny inwestor prawdopodobnie wykorzystałby, opierając się na nich w części przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych”.
Mnie osobiście trudno sobie wyobrazić, aby informacja o tym, że Zarząd spółki pyta sam siebie, ile ma na rachunku akcji, mogła zostać wykorzystana przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Podobnego zdania byli chyba też mniejszościowi akcjonariusze Aforti, bowiem po publikacji wspomnianego raportu bieżącego notowania akcji spółki nawet nie drgnęły.
A może jednak wynika to z tego, że inwestorzy nie są racjonalni?