Branża odzieżowa pod presją? Sprawdź, którym spółkom mróz schłodził sprzedaż

Niskie temperatury odcisnęły w lutym swoje piętno na wielu spółkach odzieżowych notowanych na warszawskiej giełdzie, co potwierdzają ich wyniki sprzedaży. Zakończenie okresu wyprzedaży kolekcji zimowej i mniejszy popyt na wprowadzony do oferty asortyment wiosenny mogą negatywnie wpłynąć na wyniki za pierwszy kwartał m.in. takich firm jak CCC, Monnari Trade, Gino Rossi, czy Redan. Mimo niesprzyjającej aury wśród spółek odzieżowych znajdziemy również takie, które pod względem sprzedaży, mogą zaliczyć miesiąc luty do udanych.

Według raportu opublikowanego przez spółkę CCC, w lutym sprzedaż obuwniczego giganta wyniosła 193,5 mln złotych, co jest wynikiem o 4,9 procent gorszym w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Biorąc pod uwagę wysoką dynamikę sprzedaży w kanale internetowym (+41 procent rok do roku) oraz mając na względzie kilkunastoprocentowy przyrost powierzchni handlowej sieci w stosunku do lutego 2017 roku, rezultaty osiągnięte przez spółkę w sklepach stacjonarnych wypadają wyjątkowo słabo. 

Równie słaby miesiąc ma za sobą firma Monnari Trade. W lutym spółka wygenerowała o 14,9 procent niższe przychody w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego. Warto w tym miejscu również podkreślić, że jej powierzchnia handlowa wzrosła w 2017 roku o nieco ponad 5 procent.

Źródło: opracowanie własne na podstawie raportów spółek

Dobrymi wynikami za luty nie może pochwalić się również Gino Rossi. Sklepy sygnowane nazwą spółki wygenerowały o 22,6 procent mniejszą sprzedaż, a salony Simple wypracowały aż o 25,9 procent niższe przychody. Słabe wyniki marki Simple to prawdopodobnie jeden z powodów chęci jej sprzedaży, o czym pisaliśmy niedawno w tekście dotyczącym oferty zakupu złożonej przez Monnari Trade. Spadek sprzedaży w ubiegłym miesiącu zaliczył również Redan, właściciel m.in. sieci sklepów Top Secret i Textillmarket.

Wiosenna kolekcja w tym roku za wcześnie?

Powodem tak słabych wyników są m.in. niskie temperatury, jakie panowały w lutym. W połączeniu z kończącym się wówczas okresem wyprzedaży i wprowadzeniem do sklepów nowej kolekcji, skutek był taki, że klienci znacznie rzadziej niż w poprzednim roku sięgali do portfeli. Wyniki lutowe mogą w tej sytuacji negatywnie wpłynąć na dane finansowe wielu spółek z branży za pierwszy kwartał tego roku. Kluczowy w tym przypadku pozostanie jeszcze marzec, który w pierwszych dniach niestety również nie rozpieszcza spółek odzieżowych pogodą.

Kto poradził sobie z pogodą?

Symboliczny wzrost sprzedaży w lutym zaliczył producent i dystrybutor obuwia Wojas, którego przychody urosły o 0,5 procent.

Z czynnikami pogodowymi dobrze poradziła sobie dla odmiany Vistula, która może pochwalić się 11-procentowym wzrostem sprzedaży. Na dobry wynik duży wpływ miała działalność spółki w segmencie jubilerskim (W. Kruk). Dobrze zaprezentował się również Bytom. Wyższe były nie tylko jego przychody (+15 procent rok do roku), ale również marża brutto, która wzrosła o 2,3 punktu procentowego do poziomu 48,2 procent. Dobry miesiąc ma za sobą również Wittchen. Marka specjalizująca się w produkcji i sprzedaży galanterii skórzanej w lutym wypracowała o 7 procent wyższe przychody w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Dobrze spisała się również spółka CDRL. Właściciel sieci sklepów Coccodrillo poprawił w lutym przychody o 2 procent rok do roku.

Słabe wyniki sprzedażowe za luty sprawiły, że inwestorzy w ostatnim czasie niechętnie kupowali akcje spółek odzieżowych. Od początku roku firma CCC straciła na wartości 14 procent (a licząc od styczniowego szczytu blisko 20 procent), Redan został przeceniony o około 7 procent (w samym lutym tracąc jednak blisko 20 procent), a cena akcji Gino Rossi prawie się nie zmieniła.

Źródło: opracowanie własne 

Ważnym czynnikiem ryzyka dla spółek z branży odzieżowej jest również wprowadzony niedawno zakaz handlu w niektóre niedziele. Na razie trudno jest ocenić wpływ tego czynnika na wyniki spółek odzieżowych. Z jednej strony liczba dni handlowych będzie mniejsza, co może przełożyć się negatywnie na sprzedaż, jednakże jak wskazują doświadczenia z pierwszego weekendu marca, kiedy wielu Polaków pomyliło termin pierwszego dnia zakazu handlu w niedzielę, może to spowodować istotny wzrost odwiedzalności galerii handlowych w piątki oraz w soboty. Paradoksalnie przynajmniej w początkowym okresie może to również dotyczyć dni przed tymi niedzielami, podczas których handel będzie dozwolony. Pytanie, czy to jednak pozwoli w istotnym stopniu złagodzić skutki wolnych niedziel? W chwili obecnej trudno również ocenić, czy sieciom uda się obniżyć opłaty za wynajem lokali. Właściciele galerii handlowych niechętnie wypowiadają się obecnie na ten temat, a spółki też milczą. Kolejny znak zapytania to potencjalny spadek kosztów wynagrodzeń po stronie spółek detalicznych. Odpowiedź na to pytanie, jak również na pozostałe poznamy najwcześniej dopiero za kilka miesięcy.