Notowana od ostatnich dni sierpnia na GPW spółka specjalizująca się w tworzeniu gier na urządzenia mobilne opublikowała szczegółowe dane dotyczące kosztów niedawnej emisji akcji. W sumie ze sprzedaży akcji T-Bull pozyskał prawie 1,9 mln zł, tymczasem łączne koszty emisji stanowiły ponad 70 procent tej kwoty.
W opublikowanym raporcie bieżącym spółki podano, że wartość łącznych kosztów zaliczonych do kosztów emisji wyniosła 1,36 mln zł. Na tą kwotę składały się koszty przygotowania i przeprowadzenia oferty w wysokości 760,6 tys. zł, koszty sporządzenia prospektu emisyjnego z uwzględnieniem kosztów doradztwa wynoszące 503,9 tys. zł oraz koszty promocji oferty, które sięgnęły 95,6 tys. zł. W przeliczeniu, średni koszt subskrypcji przypadający na pojedynczą akcję wyniósł 35,9 zł. To sporo, w szczególności jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że akcje były nabywane przez inwestorów po 50 zł za sztukę.
T-Bull podał również, że kwoty dotyczące emisji nie są ujmowane w księgach rachunkowych emitenta kosztowo, lecz zmniejszają kapitał zapasowy spółki.
W ramach oferty publicznej T-Bull przydzielił 37 889 nowych akcji. Przy cenie 50 zł za sztukę, spółka pozyskała łącznie 1 894 450 zł. Koszty emisji wynoszące 1 360 100 zł stanowiły zatem 71,79 procent wartości przeprowadzonej oferty. Akcje nabyło łącznie 70 inwestorów - 62 indywidualnych i 8 instytucjonalnych. Inwestorom indywidualnym przydzielono w dniu 18 lipca 2018 roku łącznie 18 992 akcje, a instytucjonalnym 18 897 akcji.
Spółce nie udało się zrealizować całej oferty. Opiewała ona na maksymalnie 100 tys. nowych akcji, a zatem nabywców znalazło tylko niespełna 38 procent proponowanych do sprzedaży nowych akcji. Zakładając, że wszystkie walory zostałyby sprzedane po cenie 50 zł za sztukę, wówczas spółka pozyskała by 5 mln zł. W takim układzie udział kosztów emisji wyniósłby 27,2 procent pozyskanego kapitału.
T-Bull - wykres kursu akcji |
Źródło: opracowanie własne na podstawie wykresu wygenerowanego w serwisie Stooq.pl |
Jak czytamy w prospekcie emisyjnym, T-Bull oczekiwał, że wpływy netto z emisji nowych akcji wyniosą około 6,2 mln zł, zatem spodziewana cena za akcję miała wynieść 62 zł. Z kolei szacunkowe koszty przeprowadzenia oferty miały się ukształtować na poziomie około 1,2 mln zł, a zatem o 160 tys. zł niższym w porównaniu do stanu faktycznego. Pozyskaną kwotę T-Bull zamierzał przeznaczyć na przygotowanie i reklamę trzech nowych gier oraz związane z tym powiększenie zespołu spółki.
- Niniejszy prospekt stanowi również podstawę do ubiegania się przez spółkę o dopuszczenie i wprowadzenie do obrotu na rynku regulowanym (rynku podstawowym) prowadzonym przez GPW - napisano w opublikowanym na stronie spółki prospekcie emisyjnym.
Na rynku głównym warszawskiej giełdy producent gier zadebiutował 29 sierpnia. Wcześniej T-Bull był notowany na rynku NewConnect. Na zakończenie wtorkowej sesji tj. 11 grudnia, cena pojedynczej akcji wynosiła 32,20 zł. W środę spółka traciła na wartości, a spadek jeszcze przed godziną dziesiątą przekraczał 8 procent.