„Niech wstydzą się ci co nie spełnili danych nam obietnic”. Dawid Przygodzki przyznaje się, że nie było łatwo w wielu momentach budowania startupu innego niż wszystkie gamingowe studia. Bloomga SA to zespół pasjonatów gier, którym ogromna pasja i determinacja pomogła w stworzeniu międzynarodowego biznesu. Ich misją jest stworzenie wyjątkowego produktu, który da Użytkownikom to czego pragną najbardziej - wciągającą rozrywkę dającą możliwość wchodzenia w interakcję z ludźmi z całego świata, niezależnie od urządzenia jakie akurat gracz ma pod ręką.
SII: Panie Prezesie. Rok temu spółka miała bardzo ambitne plany. Co udało się z nich zrealizować, a co jak to bywa czasami w startupach zwyczajnie nie wyszło?
Dawid Przygodzki: Faktycznie, nie udało się zrealizować wszystkich celów wewnętrznych. Nie weszliśmy w roku 2018 na rynki zagraniczne. Ubolewam nad tym, gdyż uzależnione było to tylko od pozyskania środków z emisji. Niestety część inwestorów ponad rok temu lekkomyślnie podeszło do kwestii dotrzymywania słowa. Dowiedziałem się, że można negocjować po zawarciu porozumienia (śmiech, przyp. red.). Te perturbacje nie przeszkodziły nam w osiągnięciu celów nadrzędnych w tym roku. Główni akcjonariusze ze wsparciem naszych dotychczasowych inwestorów pociągnęli projekt i udało się nam pozyskać blisko milion złotych w IIQ 2018. Mimo opóźnień mamy za sobą udane wyjście gry Islandoom z fazy testowej. Dzięki współpracy z wydawcami gra Islandoom jest grana w ponad 60 krajach. Mogę więc śmiało powiedzieć, że cel przesunięty o rok został osiągnięty z nawiązką. Będziemy nadal ciężko pracować, aby gra stale zwiększała zasięg i przynosiła zyski dla akcjonariuszy.
Jak Pan podsumuje ostatnie lata, które były czasem rozwoju i wyrzeczeń, aby firma została zauważona poza Polską?
Kiedy startowaliśmy z Bloomgą nie mieliśmy zbyt wiele poza pomysłem, kapitałem zalążkowym od pierwszego inwestora, wiedzą i zdolnością do zbudowania zespołu. Dziś przede wszystkim czujemy z zespołem ogromną satysfakcję, że udało się dobrze wykorzystać kapitał od inwestorów i dowieźć grę Islandoom do etapu skutecznej komercjalizacji. W fazie testów gry Islandoom wzrosty ilości użytkowników w grze codziennie czasem o dziesiątki, a czasem o setki procent cieszyły nas i to bardzo. Teraz musimy utrzymać zdrową dynamikę po wyjściu z bety, gdy zaczynamy być obecni na globalnym rynku. Codziennie rosnąca skala biznesu pokazuje, że było warto iść pod prąd, a nasza wiedza jest coś warta. Do zadowolenia z dobrze wykorzystanego czasu dochodzi poczucie dumy całego zespołu. Tak jak Pan słusznie stwierdza. Jesteśmy dopiero zauważeni, a teraz kolejny etap pracy przed nami, aby to przekuć w zyski i skalę. Po trzech latach pracy mamy już produkt, więc czas myśleć o wynikach.
Jak wyglądają plany debiutu giełdowego Bloomga SA?
Mamy wybranego Autoryzowanego Doradcę. Część serii akcji już jest zdematerializowane w KDPW. Otrzymaliśmy również dotację z programu 4 Stock, którego celem jest wsparcie finansowe w opłaceniu kosztów debiutu giełdowego. W naszym wypadku wartość projektu to blisko 250 tys. zł. Z każdym dniem nasza gra coraz mocniej jest obecna na Świecie, co będzie poważnym argumentem w ocenie naszego wniosku przez giełdę. Prowadzimy również publiczną emisję akcji w ramach trzeciej rundy finansowania, aby pozyskać ze sprzedaży 840 tys. akcji nawet 4,2 mln zł jeśli przekonamy inwestorów do naszego modelu - produkcji gier cross-platformowych. Chcemy z tych środków sfinansować nową produkcję mobilną, a właściwie cross-platformową “Wild West Age”, która już budzi duże zainteresowanie mediów branżowych i inwestorów.
Pokazał Pan, że jesteście już biznesem międzynarodowym. Jak to wpłynie na rozwój firmy?
Jesteśmy na to w dużej mierze gotowi, a część z zadań czeka na wdrożenie. Już w fazie beta zdarzało się nam rozpoznawać przychody z Islandoom z poza Polski. Pod względem raportowania, analityki, sprawozdawczym wiemy co nas czeka. Z pewnością będziemy rozbudowywać struktury równie odpowiedzialnie tak samo jak zbudowaliśmy zespół. Z dnia na dzień nie zaczniemy generować wielomilionowych przychodów, choć wszystko jest możliwe. Zakładam, że plany przetną się z realiami i czeka nas zmiana siedziby, podzielenie pracy między zespołami aby każda produkcja miała właściwych ludzi. Już dziś widać kto jest pochłonięty w wizji dzikiego zachodu, a kto w zespole upatruje swojego miejsca przy produkcji morskiej.
Jakie są Pana najbliższe plany?
Z pewnością będziemy się angażować z całym zespołem aby plan wydawniczy został zrealizowany, a ja będę zapewniał zespołowi bardzo dobre warunki rozwoju artystycznego i kreatywnego, aby mimo zwiększenia ilości elementów ładu korporacyjnego nadal byli twórcami, szczęśliwymi ze swoich dokonań. Każdy tydzień i miesiąc będzie się kończył i zaczynał na analizie zachowań graczy w Islandoom, aby dopasowywać przygotowane przez nas dodatki w grze i eventy w taki sposób aby nie zatrzymać efektu budowy kuli śnieżnej, czyli stale zwiększać ilość userów. Faza beta pokazała nam gdzie były błędy i co przyniosło wspaniałe efekty. W sektorze gier przeglądarkowych systematyka jest bardzo ważna, a z czasem odpowiednia skala pozwoli nam na powołanie działu wydawniczego. Jeszcze nie potrafię powiedzieć kiedy, ale wiem, że to jeden z planów nie aż tak bardzo odległych. Nowa produkcja z którą zamierzamy podbić Dziki Zachód - w przenośni i dosłownie, czyli Wild West Age, będzie z pewnością moim oczkiem w głowie. Mam bardzo konkretne plany związane z tą grą i już nie mogę się doczekać, kiedy projekt Wild West Age przerodzi się w fazę alfa, a ta wyjdzie z bety i zaczniemy potwierdzać na bieżąco, czy dajemy graczom tyle funu na ile pozwala potencjał tego projektu. Przede wszystkim będzie to wersja dla graczy mobilnych i przeglądarkowych. Każdy znajdzie tu miejsce dla siebie. Praca nad debiutem to kolejny ważny element.
Czemu warto rozważyć inwestycję w kierowaną przez Pana firmę?
Jesteśmy przewidywalni i nie poddaliśmy się ani razu. Udowodniliśmy doprowadzając projekt gry Islandoom do skali globalnej, że mamy odpowiednie kompetencje do dużych projektów. Jestem graczem od 14 lat i wiem czego poszukuje gracz. Każdy członek zespołu jest z nami również dlatego, że sam gra i chce tworzyć z nami projekty, których jeszcze Świat nie wymyślił. Przez te kilka lat przygotowań do zwiększającej się skali zdobyliśmy ogromną liczbę kontaktów i solidną wiedzę niezbędną deweloperowi. Nie da się jej kupić. Mamy zdolność do sprawnego wydawania gier, dzięki relacjom z publisherami, które też nie są na sprzedaż. Trzeba je zbudować, a będąc słabym i nie zdeterminowanym, ciężko jest o sukces.
Był Pan na spotkaniu z inwestorami podczas Invest Cuffs. Jak Pan ocenia przeprowadzone rozmowy podczas imprezy?
To był bardzo dobrze wykorzystany czas. Wielu naszych akcjonariuszy z dwóch poprzednich emisji przybyło nam pogratulować wejścia na nowe rynki i o ile dobrze pamiętam każdy poważnie analizuje zwiększenie zaangażowania w spółce. Nowi inwestorzy zainteresowani Spółką docenili przede wszystkim kontynuację pracy nad realizacją strategii aby Bloomga miała w ofercie gry nie tylko mobilne, ale i przeglądarkowe. Z naprawdę dużym uznaniem spotkała się informacja o tym, że Islandoom jest już dostępna w wielu wersjach językowych i można ją promować. To element planów wydawniczych który prezentujemy na stronie https://bloomga.com/poznaj_nas
Dziękuję za rozmowę.
Ja również bardzo dziękuję. Do zobaczenia z Państwem i inwestorami podczas czatu inwestorskiego w dniu 2 kwietnia o godzinie 11:00. Serdecznie zapraszam na to wydarzenie i czekam na Państwa pytania.