Indeks WIG Games jeszcze nie tak dawno bił rekordy wartości, a kursy wielu spółek z branży na przestrzeni ostatnich lat zyskiwały setki, a nawet tysiące procent. To co działo się w branży w ubiegłym roku miało już jednak ewidentne znamiona bańki, a wiele zjawisk bardzo bliźniaczo przypominało te, z którymi mieliśmy do czynienia podczas bańki internetowej w 2000 r., czy też bańki nieruchomościowej w 2007-2008 r. Niemniej to wszytsko co się ostatnio wydarzyło posłuży temu, aby w perspektywie od 1 roku do 3 lat rynek oczyścił się z podmiotów słabszych, bądź tych, które pojawiły się na rynku „z przypadku”, de facto wyłącznie na fali popularności branży.
Idylla inwestorów inwestujących w gaming trwałaby najpewniej jeszcze dłużej, gdyby nie koronawirus, który w zaledwie kilka tygodni spustoszył rynki. W początkowej fazie spadków w największym stopniu ucierpiały na rodzimym parkiecie spółki gamingowe, szczególnie te mniejsze. Głębokie przeceny nie ominęły jednak też ścisłej czołówki, a więc największych spółek z branży notowanych na podstawowym parkiecie GPW. WIG Games w punktach skrajnych w niecały miesiąc stracił na wartości około 40%, a wiele z mniejszych spółek straciło na wartości od szczytów od 40 do około 80%. Dziś jednak inwestorzy uświadomili sobie, że paradokslanie, pandemia koronawirusa może istotnie sprzyjać firmom z branży, efektem czego są dziś silne zwyżki wielu firm gamingowych i to mimo niemal 8% spadku indeksu WIG, jaki mieliśmy w pierwszej części dnia. Czy jednak optymizm inwestorów jest uzasadniony? Postaramy się odpowiedzieć na to pytanie.
Wykres WIG Games
Źródło: Opracowanie własne na
Zobacz także:
- pełna oferta Działu Analiz SII,
-
Banki z działaniami pomocowymi w związku z pandemią. Spojrzenie na wyceny w sektorze,
-
Kontynuacja spadków na GPW. Sprawdzamy, które sektory ucierpiały najmniej.