20 lat temu do życia powołane zostało Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (SII). W tym czasie do SII przystąpiło ponad 15 000 członków, a udział w naszych wydarzeniach edukacyjnych wzięło około 100 000 inwestorów. Przez te 20 lat staliśmy się największą tego typu organizacją w Europie Centralnej, udzielając w tym czasie naszym członkom ponad 20 000 porad, biorąc udział w ponad 200 walnych zgromadzeniach spółek giełdowych, odnosząc liczne sukcesy na rzecz inwestorów indywidualnych, publikując tysiące analiz, organizując kilkadziesiąt topowych konferencji poświęconych tematyce inwestowania, a do tego blisko 200 szkoleń on-line. Czas mija bardzo szybko, a nasze apetyty na kolejne sukcesy i dalszy dynamiczny rozwój są wciąż bardzo duże…Tym razem w niniejszym materiale nie będziemy jednak skupiać się na Stowarzyszeniu, ale na 6 bardzo ważnych wydarzeniach, które miały miejsce w okresie „życia” SII, stając się kluczowym elementem historii polskiego rynku kapitałowego. Oczywiście istotnych dla rynku wydarzeń było znacznie więcej. Skupiamy się jednak na tych, które najbardziej utkwiły w pamięci inwestorów.
Na początku warto zaznaczyć, że choć skupiamy się na ostatnich 20 latach funkcjonowania polskiego rynku kapitałowego, to jego tradycje są oczywiście znacznie dłuższe niż okres, o którym piszemy. Pierwsza giełda papierów wartościowych w Polsce funkcjonowała już bowiem od 1817 roku, a handel akcjami rozwinął się na szerszą skalę w drugiej połowie XIX wieku. Oprócz giełdy warszawskiej, gdzie koncentrowała się zdecydowana większość krajowych obrotów, istniały także giełdy w Katowicach, Krakowie, Lwowie, Łodzi, Poznaniu i Wilnie. Niestety, z powodu wybuchu drugiej wojny światowej musiały one zostać zamknięte, a ich reaktywowanie w okresie komunizmu było niemożliwe. Transformacja ustrojowa, zapoczątkowana pod koniec lat 80-tych, na szczęście pozwoliła wskrzesić polski rynek kapitałowy. W niecały miesiąc po uchwaleniu Prawa o publicznym obrocie papierami wartościowymi i funduszach powierniczych, 12 kwietnia 1991 roku, podpisany został akt założycielski Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Na pierwszą siedzibę GPW został wybrany budynek byłego Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej przy ul. Nowy Świat.
Rajd spółek gamingowych
Ostatnie lata, szczególnie okres od 2014 r. to zdecydowanie czas sektora gamingowego w Polsce, ale przede wszystkim też czas spółek gamingowych notowanych na rynku giełdowym. Sukcesy polskich deweloperów gier osiągnięte w poprzednich latach, w tym m.in. CD Projektu, czy 11 Bit studios sprawiły, że inwestorom otworzyły się oczy na globalne możliwości rozwoju jakie stoją przed branżą gamingową. Na wyobraźnie polskich inwestorów zaczęły działać sukcesy takich tytułów jak This war of mine, czy Wiedźmina 3. Inwestorzy uświadomili sobie, że studio z mocnym zespołem, które stworzy i dobrze wypromuje solidny tytuł, ma szanse z dnia na dzień wkroczyć na salony światowego gamingu (m.in. dzięki temu, że na popularności bardzo mocno zyskiwała w ostatnich latach cyfrowa dystrybucja gier, która istotnie zmniejszyła bariery wejścia na rynek). Uczestnicy rynku zaczęli także dostrzegać fakt, że globalne rynki dają de facto nieograniczone możliwości rozwoju i sukcesu takich spółek, podczas gdy szanse na skokowy i dynamiczny rozwój wielu tradycyjnych biznesów są znacznie mniejsze.
Równolegle można było z roku na rok, od wielu już lat obserwować bardzo dynamiczny rozwój światowego sektora rozrywki, w tym właśnie w szczególności segmentu gamingowego, który corocznie rósł w siłę w dość wysokim tempie, zyskując na popularności wśród zarówno młodzieży, jak i dorosłych, a przy okazji bardzo dobrze radząc sobie w kryzysie w latach 2007-2009.. Trendy te utrzymały się do dziś, a prognozy dla światowej branży gier są wciąż bardzo optymistyczne. W konsekwencji splotu tych wszystkich zdarzeń, inwestorzy przez ostatnie 6 lat nieustannie poszukują swojego drugiego „CD Projektu”, a ten segment rynku w Polsce kwitnie. Do dziś zarówno na rynku główmy GPW, jak i na rynku NewConnect jest już ponad 40 spółek gamingowych. Oferty publiczne, jak i prywatne takich podmiotów są zazwyczaj rozchwytywane i stanowią lwią część nowych firm pojawiających się w ostatnich latach na warszawskiej giełdzie, a w kolejce na rynek czeka na dziś ponad 20 spółek z tej branży.
Gaming bezdyskusyjnie stał się polską specjalnością, a CD Projekt najbardziej rozpoznawalną w świecie wizytówką polskiego sukcesu branży. W ciągu ostatnich 6 lat Warszawa stała się także drugim po Japonii rynkiem pod względem ilości spółek z branży, obecnych w obrocie publicznym, a jednocześnie największym pod tym względem w Europie.
Z kolei CD Projekt w oczekiwaniu na debiut jego największego dotychczasowego projektu Cybesprunk 2077, w bieżącym roku stał się największą pod względem kapitalizacji Spółką na warszawskim parkiecie, a jednocześnie największą pod względem kapitalizacji w Europie. W ciągu ostatnich lat wiele polskich studiów osiągnęło globalne sukcesy, choć oczywiście wiele projektów nie spełniło również oczekiwań inwestorów i graczy. Pewne jest jednak, że gaming stał się jedną z najpopularniejszych i najszybciej rosnącej gałęzi gospodarki w Polsce, a sukcesy poszczególnych rodzimych studiów, w tym ich wyceny, napędzają i determinują decyzje o tworzeniu się kolejnych. Gaming stał się w pewnym sensie naszą rodzimą specjalizacją. Inwestorzy giełdowi z kolei na przestrzeni ostatnich 6 lat zyskali na wielu spółkach setki, czy nawet tysiące procent, partycypując w ten sposób w sukcesach poszczególnych studiów.
Powstanie rynków NewConnect i Catalyst
W sierpniu 2007 roku uruchomiony został NewConnect - nowy rynek, prowadzony w formie alternatywnego systemu obrotu, który miał skupiać młode i dynamicznie rozwijające się firmy. Pierwszymi spółkami, które zadebiutowały na rynku, w pierwszym dniu jego funkcjonowania, były: Digital Avenue, S4E, ViaGuara, Virtual Vision oraz Wrocławski Dom Maklerski.
Dwa lata później, dokładnie 30 września 2009 roku, Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie uruchomiła zorganizowany rynek dłużnych instrumentów finansowych Catalyst. Celem jego powołania było stworzenie platformy handlu instrumentami dłużnymi dla inwestorów chcących ulokować swoje środki, jak i emitentów poszukujących kapitału na finansowanie bieżącej działalności lub dalszego rozwoju. Przed powstaniem rynku Catalyst wtórny obrót obligacjami odbywał się głównie na nieregulowanym rynku międzybankowym oraz w niewielkim zakresie na rynkach regulowanych: giełdowym i pozagiełdowym (BondSpot, dawniej MTS - CeTO).
Stworzenie obu rynków miało istotne znaczenie dla wielu emitentów. W szczególności jednak pierwsze lata rozwoju NewConnect przyniosły inwestorom mnóstwo rozczarowań. Niskie wymogi informacyjne i bardzo duża łatwość wejścia na rynek NewConnect sprawiły, że wiele firm wykorzystało ten fakt do „skoku” na kasę nie mającego żadnego związku z pozyskaniem środków na rozwój. W konsekwencji wielu inwestorów zostało pokrzywdzonych, wiele spraw trafiło do prokuratury, sporo spółek zaniechało prowadzenia swojej działalności i komunikacji z rynkiem, a inne zbankrutowały. Dużo problemów miało też liczne grono mniejszych emitentów obligacji i ich obligatariuszy, nie wykupując ich i ogłaszając upadłość, bądź popadając w poważne kłopoty finansowe. Wśród nich zdarzały się jednak także firmy o wielomiliardowej kapitalizacji, a najgłośniejszy przypadek, związany był z firmą GetBack, o którym piszemy również w dalszej części materiału.
Pisząc o rynku NewConnect warto dodać, że GPW jednak już ponad 6 lat temu m.in. przy istotnym wsparciu konsultacyjnym SII dokonała istotnego zaostrzenia regulacji rynku NewConnect, jak i zwiększyła wymogi dla debiutantów, a z kolei w ramach „porządków” wykluczając z niego spółki, które nie realizują wymaganych obowiązków informacyjnych, zagrażając tym samym bezpieczeństwu obrotu oraz pozostałym inwestorom.
Z jednej strony takie rozwiązanie niestety uderzało w interes wielu akcjonariuszy mniejszościowych, na co wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, gdyż uczestnicy tego rynku pozbawieni zostają w ten sposób możliwości obrotu akcjami. Z drugiej jednak strony prawdopodobnie było rozwiązaniem, które mogło dawać szansę na poprawę postrzegania tego rynku i przede wszystkim na poprawę bezpieczeństwa osób, które na nim inwestują, a w konsekwencji także wzrost zaufania. Podjęte kroki „restrukturyzujące” rynek z perspektywy czasu z pewnością poprawiły jakość tego rynku, choć wciąż nie rozwiązały wszytskich problemów. Wyrosło z niego wiele firm z lokalnymi oraz globalnymi sukcesami, jak choćby 11 Bit Studios, Bloober Team, Datawalk, Columbus Energy, Unimot, Forever Entertaiment, Ultimate Games i wiele wiele innych. Sporo interesujących firm trafiło także w ostatnich latach na ten rynek, w tym w szczególności wiele firm gamingowych. Niestety duże grono inwestorów straciło na NewConnect istotną część aktywów, ale wraz z naprawą tego rynku pojawiło się również sporo grono takich inwestorów, którzy pomnożyli na tym rynku aktywa o setki, a czasami nawet tysiące procent. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż na NewConnect pozostaje wiele firm, które tak naprawdę nigdy nie powinny się tam pojawić.
Prywatyzacje i debiut Giełdy na giełdzie
W okresie ostatnich 20 lat na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie miały miejsce największe prywatyzacje państwowych spółek. Wśród nich wymienić można między innymi debiuty: PKO BP, Lotosu, PGNiG, LW Bogdanki, PGE, PZU, Tauronu, JSW czy Energi.
W listopadzie 2010 roku na Giełdzie Papierów Wartościowych zadebiutowały także akcje samej GPW. Jej oferta cieszyła się ogromnym zainteresowaniem inwestorów indywidualnych, którzy złożyli ponad 323 tysiące zapisów na akcje oraz polskich i globalnych instytucji, które zgłosiły popyt ponad 25-krotnie przewyższający liczbę akcji dla nich przeznaczonych.
"Afera Getback"
"Afera GetBack" dotkliwie dotknęła bardzo wielu uczestników rynku kapitałowego. Szacowało się, że pokrzywdzonych mogło być ponad 10 000 osób. Spółka Getback w ekspresowym tempie przedarła się na salony polskich windykatorów, zdobyła zaufanie rynku, z emisji obligacji pozyskała miliardy, a inwestorzy setki milionów złotych zainwestowali w akcje tej firmy. Rzeczywistość okazała jednak zupełnie inna od tej, jaka wynikała ze sprawozdań finansowych GetBacku. Okazało się, że dużych zysków raportowanych przez Spółkę tak naprawdę nigdy nie było, a inwestorzy zostali wprowadzeni w błąd co do rzeczywistej sytuacji operacyjnej i majątkowej Spółki. Z kolei Prezes Spółki trafił do aresztu. Mnóstwo ludzi potraciło w ten sposób majątki swojego życia. W najgorszym położeniu znaleźli się natomiast akcjonariusze Spółki, bo o ile co do zasady obligatariusze, mogą oczekiwać, że ich wierzytelności w jakiejś części zostaną zaspokojone w zatwierdzonym postępowaniu układowym, o tyle akcjonariusze mniejszościowi, jako beneficjenci końcowi spółki nie tylko nie są uczestnikami postępowania restrukturyzacyjnego, ale co więcej jakiekolwiek prawa do majątku spółki będą im przysługiwały dopiero w sytuacji gdy zostaną spłaceni wszyscy wierzyciele.
Między innymi właśnie w związku z tym faktem Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych przygotowało i skierowało do Prokuratury Regionalnej w Warszawie zawiadomienie o pokrzywdzeniu akcjonariuszy mniejszościowych GetBack S.A. działaniami samej spółki oraz jej reprezentantów. Zawiadomienie objęło niemal 300 akcjonariuszy, którzy zgłosili się do SII po pomoc. Wśród osób, które otrzymały bezpłatną pomoc od Stowarzyszenia byli zarówno nasi członkowie jak i osoby, które miały z nami kontakt pierwszy raz. Akcjonariusze objęci zgłoszeniem SII dysponują blisko 1,5% udziałem w kapitale zakładowym Spółki.
Częściowy demontaż OFE
Jednym z najistotniejszych, jeśli nie najważniejszym, wydarzeniem ostatnich 20 lat związanych z polskim rynkiem kapitałowym była ogłoszona w 2013 roku "reforma" systemu emerytalnego, na mocy której m.in.: połowa oszczędności zgromadzonych w OFE została przekazana do ZUS-u i umorzona, wprowadzona została dobrowolność udziału w OFE oraz wprowadzono tzw. suwak bezpieczeństwa.
W jej efekcie znacząco zmniejszył się dopływ krajowych funduszy na warszawską giełdę. Można przypuszczać, że ma to negatywny wpływ na płynność rynku, wycenę notowanych instrumentów finansowych czy liczbę nowych debiutów.
Decyzje polityczne niestety na lata odbiły piętno na naszym rynku, a ten przez lata odstawał od pozytywnych trendów obserwowanych na innych rynkach, które biły historyczne szczyty.
2007 rok – szczyt hossy na GPW
Druga połowa 2007 r. przeszła do historii warszawskiego parkietu. Indeks WIG20 uzyskał wówczas swój najwyższy poziom w historii rynku, tj. 3940 pkt., sWIG80 odnotował rekordowy poziom 21729 pkt., a mWIG40 5736 pkt. Żaden z tych indeksów do dziś nie poprawił tych rekordów. Jedynie WIG, który zanotował w 2007 r. na zamknięciu poziom 67 568 pkt. zdołał symbolicznie i tylko na chwilę poprawić ten rekord dopiero w 2018 r.
Warto też przypomnieć, że wkrótce po osiągnięciu przez indeksy historycznych szczytów w 2007 r., inwestorzy na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie doświadczyli także zdecydowanie mniej przyjemnych momentów. Do takich zaliczyć można między innymi globalny kryzys finansowy lat 2007-2008, który uderzył także w notowania akcji na polskim rynku - od szczytu z początku lipca 2007 roku do dołka z lutego 2009 roku wartość indeksu WIG spadła aż o ok. 70 proc.
2007 r. był wyjątkowy także pod innym względem. Miała miejsce wówczas największa liczba debiutów na Głównym Rynku, tj. 81. Więcej nasz rynek tego sukcesu już nie powtórzył, a w kolejnych latach z każdym rokiem na popularności zyskiwał delisting spółek, a więc proces ich wycofywania z parkietu.
© 2012-2020 Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych
Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych zastrzega, iż wszystkie materiały dostępne w serwisie sii.org.pl są objęte ochroną prawa autorskiego. Kopiowanie, zwielokrotnianie, rozpowszechnianie i inne formy korzystania z materiałów umieszczonych w ww. serwisie wykraczające poza granice dozwolone prawem jest zabronione.