Z ogromną przyjemnością przywitaliśmy na rynku nowy ETF od Beta Securities, czyli ETF na indeks NASDAQ 100. Skomentowaliśmy także kompletnie nieudany debiut Huuuge'a na polskim rynku.
00:00 Nowy ETF na NASDAQ-100
15:58 Fatalny debiut Huuuge 🎮
32:23 KGHM, CCC i banki – pozytywne przykłady spółek z WIG20
Udział wzięli:
- Michał Masłowski, Follow @mmmaslov
- Adrian Mackiewicz, Follow @A_Mackiewicz
Nagranie zostało wykonane 22 lutego 2021 r.
Jak słuchać podcastu Echa Rynku?
lub kliknij playerek SoundClouda
lub pobierz podcast w pliku mp3
Napisz do nas maila: podcast@sii.org.pl
Transkrypcja
Michał: Dzień Dobry. Z tej strony Michał Masłowski, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, a to jest podcast Echa Rynku. Razem ze mną nagrywa…
Adrian: Adrian Mackiewicz
Michał: Adrianie, bardzo mi miło Cię słyszeć i widzieć po raz kolejny. Mam na dziś przygotowanych kilka tematów. Może zacznę, dobrze? Mam przygotowany jeden temat i chciałbym o nim wspomnieć, bo to dość istotne. Mówiliśmy o tym już podczas jednego live’a, ale ten temat jest na tyle istotny, że trzeba o tym wspomnieć po raz kolejny. Mamy na giełdzie debiut kolejnego ETF’u od Beta Securities i jest to ETF na Nasdaq 100. Czemu warto o tym powiedzieć? Po pierwsze jest to kolejny polski ETF, a po drugie na tyle różni od innych ETF’ów na rynki amerykańskie, że jest to tu zasadnicza zmiana. Polskie biura maklerskie coraz liczniej, na przykład BOŚ, mBank zdaje się, że coś jeszcze, ale już nie pamiętam umożliwiają kupno ETF’ów zagranicznych: iShare’sów i tak dalej natomiast wszystkich tych ETF’ów na rynek amerykański jest bardzo dużo. Mają one to do siebie, że są kupowane za dolary co powoduje, że jest to ryzyko walutowe tu istotne. Gdy patrzymy i widzimy, że Nasdaq wzrósł 2% to mamy pytanie jak zachowa się nasz ETF? Nie wiadomo. Przepraszam, on wzrośnie o 2% ale ten nasz wynik trzeba sobie przeliczyć. Czy dolar się osłabił? Czy umocnił? Jak zmieniła się ta relacja dolar a złoty? Ten Beta ETF na Nasdaq 100 jest taki, że jest tam zaszyty jakiś hedge’ing co powoduje, że gdy widzimy, że Nasdaq wzrósł o te wspomniane wcześniej 2% to nasz ETF na Nasdaq 100 ma wzrosnąć 2%. I oczywiście minus 0,7% za zarządzanie w skali roku, ale te 0,7% powinniśmy podzielić na dwieście kilkadziesiąt dni sesyjnych. To w dużym uproszczeniu, przy dziennych stopach zwrotu, powinno być niezauważalne. Co jest o tyle fajne, gdyż bardzo często się mówi o tym, że trzeba dywersyfikować ryzyko, że trzeba inwestować na rynkach zagranicznych. Jak to się ładnie mówi: robić dywersyfikację geograficzną. Coś mieć w polskich akcjach i coś w zagranicznych. Jak teraz kupić te akcje na rynkach zagranicznych? Zasadniczo można, bo coraz więcej domów maklerskich to umożliwia i ta kosztowa bariera wejścia jest coraz niższa. Kiedyś było to bodajże 20 000 złotych. By transakcja miała sens i by nie zostać zjedzonym na kosztach transakcyjnych. Teraz te bariery wejścia są coraz niższe, to jedna z metod. Można kupować akcje pojedynczych spółek, ale jak mówiąc w dużym uproszczeniu, ktoś się nie zna lub nie chce się znać i uznaje, że to jest trudne. Gdzie ktoś taki będzie się interesował spółkami ze Stanów, mimo, że to są znane marki. Marki, których każdy używa na co dzień jakiś Netflix, Apple, Google, Facebook czy coś w tym rodzaju. Gdyby jednak ktoś chciał na tym rynku amerykańskim uczestniczyć. Wystarczy chociażby zobaczyć jak wygląda wykres tego Nasdaq 100 za ostatnie 10 lat, a wykres WIG20 za ostatnie 10 lat. Różnica jest znacząca.
Adrian: Bez porównania.
Michał: Dokładnie. Trzeba było cokolwiek wtedy kupić ten Nasdaq, jakimikolwiek instrumentami te 10 lat temu i dziś pewnie nadawał w ciepłej wyspy. Ktoś może popatrzeć i powiedzieć, OK, wierzę w to, że Stany w dłuższym terminie będą silniejsze niż reszta świata i chcę mieć ekspozycję na rynek amerykański, ale w tym samym czasie nie chce się bawić w żadne ryzyko walutowe to Beta ETF na Nasdaq 100 jest super rozwiązaniem. I mamy tu przecieki, ostatnio Robert Sochacki mówił, że pojawi się kolejny ETF i tym razem na S&P 500 i będzie to już za chwilę. Nasdaq 100 to index na wszystkie technologiczne spółki te które, już wcześniej wymieniłem: Apple, Google, Netflix, Tesla, Amazon, Microsoft itd. Są to spółki “niefinansowe”, czyli nie “starej gospodarki”. Nie ma tam banków z Wall Street. Standard & Poor's 500, w którym kolejny już wcześniej wspomniany ETF jest przygotowywany zawiera już spółki bankowe. Dodatkowo, o czym warto wspomnieć, kumuluje on dywidendy co jest w pewnym sensie przewagą, bo gdyby akcje tych spółek kupować bezpośrednio, a nie za pomocą polskiego domu maklerskiego zapłacimy 30% podatku od dywidend. Nie jest to korzystna sprawa. Można oczywiście zapłacić, w sytuacji gdy ktoś się bardzo postara, jedynie 15% podatku, ale to jest powiedzmy zabawa dla lekko zaawansowanych, gdyż wymaga założenia rachunku przez zagraniczne domy maklerskie. W przypadku gdy ktoś nie ma czasu, nie chce się tym zajmować i nie chce kombinować i bawić się w dokumenty z zagranicznych domów maklerskich wystarczy kupić ETF na Nasdaq 100 jest najlepszym wyjściem. Jest to bardzo fajny instrument i obyśmy mieli takich jak najwięcej, bo jest to właśnie globalna dywersyfikacja w której mogę sobie kupić ETF na rynek polski, na rynek amerykański, a w przyszłości ETF na jeszcze coś innego. Robert Sochacki zapowiedział, że oni chcą mieć kilkadziesiąt różnych ETF’ów z wielu różnych rynków na różne instrumenty. Moim zdaniem największą zaletą inwestowania w ETF’y jest fakt, że trudno w tym przypadku wyobrazić sobie bankructwo. Kupując akcje pojedynczych spółek, choćby nie wiem jak były one stabilne i duże to zawsze w skrajnym przypadku można sobie wyobrazić, że kiedyś może ona zbankrutować nawet gdy jest jakimś gigantem ze Stanów. W przypadku ETF’ u jest to nierealne. Może nie zarobimy tam tysięcy procent, ale nie zbankrutujemy. Fakt, że nie zbankrutujemy jest o wiele ważniejszy od możliwości zarobienia tych tysięcy procent. Z mojej strony to tyle, w opisie tego podcastu podlinkujemy tą rozmowę z Robertem Sochackim. W przypadku gdy ktoś się interesuje ETF’ami to powinien zdecydowanie odsłuchać tą rozmowę. Dodatkowo w pierwszych dniach marca organizowana jest konferencja. Organizuje ją Giełda i Beta Security, wydaje mi się, że również mBank i PZU. Nazywa się to Warsaw and Passive Investment Conference. Jest to konferencja dla miłośników pasywnego inwestowania. Co ważniejsze od szczegółów i niuansów: w jaki sposób te ETF’y są skonstruowane, czy one replikują się syntetycznie czy replikują poprzez kupowanie poszczególnych instrumentów, ważne jest to, by zaszczepić kogoś myśleniem o inwestowaniu pasywnym. Nawet gdy ktoś jest świetnym spekulantem i zna się na tym bardzo dobrze, inwestuje agresywnie i tak powinien mieć w swoim portfelu jakąś część pasywną - stabilizującą. Jest to zabezpieczenie w przypadku nawet najczarniejszego scenariusza i zabezpieczenie przed najgorszym. W przypadku osób początkujących powinniśmy się przede wszystkim zwracać w kierunku inwestowania pasywnego, dywidendowego i z użyciem ETF’ów. Najważniejszą informacją jest jednak właśnie fakt, że w czasie od naszego ostatniego nagrania Beta ETF na Nasdaq już ruszyła.
Adrian: Dodam jeszcze przy okazji wspominając o tych bankrutujących spółkach, że istnieje powiedzenie “too big to fall”. Ono już kilka razy się nie sprawdziło i nawet te największe firmy zbankrutowały. Co warto wspomnieć spółka, która wpadnie w tarapaty nawet, jeśli jest duża i bardzo znana potrafi zaliczyć spadek o -70%, -80% i nawet -90%. Nawet jeśli nie zbankrutuje to różnica w kursie akcji i pomiędzy bankructwem, a tymi minus 90% nie robi większej różnicy. Trudno sobie natomiast wyobrazić by index w tak krótkim czasie o tyle spadł. Z reguły jeśli już jest jakaś korekta na indeksie to jest ona mocno rozbudowana w czasie. Nie wiem, czy mieliśmy w ostatnim czasie spadek na indexie o 90%. Są to jakieś skrajne momenty na rynku, ale z reguły zatrzymuje się to wcześniej. Ostatnio Beta ETF udostępnił na Twiterze swoje statystyki, więc warto również i tam go śledzić. Nie pamiętam w tej chwili jaki był to maksymalny spadek, ale nie było to na pewno 90%.
Michał: Gdybyśmy zobaczyli te 100 spółek wchodzących w skład indexu Nasdaq 100 za 10 lat. Za te 10 lat kilku z tych spółek już tam nie będzie bo zbankrutują. Wszystkie mechanizmy giełdowe działają tak, że w przypadku gdy jakaś spółka ma problemy i jej kurs się sukcesywnie obniża i jest ona kandydatem na bankruta, to prędzej czy później spółka po prostu wypada z tego indexu. Dzieję się tak w przypadku np. WIG 20. Posiadając taką spółkę, siłą rzeczy po prostu przestajemy mieć ją w portfelu. Nawet zanim ona zbankrutuje już jej nie mamy i w Stanach działa to dokładnie tak samo. Nie po to mamy Nasdaq 100, żeby trzymać tam bankrutujące spółki. Gdy spółka jest już bankrutem, to nie ma jej co szukać w tym indexie.
Adrian: Troszkę zacząłem się śmiać gdy opowiadałeś, bo rzeczywiście tak jest. Index grupuje najlepsze spółki i gdy myślę sobie o porównaniu z naszym WIG20 i pomyślę, że WIG20 grupuje najlepsze spółki to..
Michał: A co, nie?
Adrian: Zapraszamy tu słuchaczy do komentarzy, o tym czy WIG20 grupuje najlepsze spółki.
Michał: Największe, najbardziej płynne i najlepsze. Jeszcze raz powtórzę, że dla mnie ta wartość, że ja nie zbankrutuję jest o wiele bardziej ważna niż to, że nie zainwestuję w Creepy Jar i nie sprzedam po 1200. Mieliśmy taki przypadek na wiosnę, że z powodu różnych Covid’owych sytuacji można było zrobić ponad 1000%. Wiem doskonale, że tak jest. Ci którzy na tym zarobili myślą teraz “Co ty tu opowiadasz? Ile można było zarobić na dywidendach i pasywnym inwestowaniu?’. OK, nie można było zarobić tysięcy procent, ale na pewno nikt nie zbankrutował i dla mnie to jest ważniejsze. Stabilizacja i kilka procent w skali roku jest dla mnie bezpieczniejsze. Kształt WIG20 czy WIG20TR, tego z dywidendami, a Nasdaq 100 o czym już kilkakrotnie mówiliśmy nie ma co porównywać. Kilkakrotnie mówiliśmy już, że stopa dywidendy w WIG20 za 2020 rok to bodajże 0.7% i śmiało można powiedzieć, że spółki dywidend nie wypłaciły.
Adrian: Trudno jeszcze nie wspomnieć otoczenia związanego z sytuacją na świecie. Ten 2020 rok był wyjątkowy pod wieloma względami i jeśli chodzi o dywidendy oczywiście było podobnie i będzie to słaby wynik.
Michał: Żeby była jasność, nie tylko WIG20 dał ciała z dywidendami, bo była to cała masa różnych spółek. Widziałem zestawienia o spółkach, które nieprzerwanie zwiększają dywidendy od iluś lat i zadziwiająco skurczyły się te listy ostatnio. Trzeba mieć takie rzeczy na uwadze przy takim długoterminowym inwestowaniu, ale ten rodzaj inwestowania to maraton, a nie sprint i w jednym roku możemy pobiec troszkę słabiej. Nie ukrywam, że jestem fanem ETF’ów i inwestowania pasywnego i będziemy o tym mówić na pewno jeszcze częściej. Gdy tylko pojawi się ten ETF na S&P 500 oczywiście będziemy się tym interesować i przyglądać. Jest to super instrument, do zainwestowania w Stanach i można dzięki temu się dowiedzieć jak się to robi i gdzie to się kupuje. Jest gotowy, chodzący codziennie w notowaniach instrument, jak akcje dowolnej spółki giełdowej, które możemy kupić. Oczywiście nadal, to w którym momencie się kupi i sprzeda to zupełnie inna sprawa. Patrząc na kształt tego indexu ja mam od lat nieodparte wrażenie, że nie kupię w tej chwili bo jesteśmy “na szczycie”.
Adrian: Właśnie jedną z zalet ETF’ów jest właśnie akumulacja. Miesięczne, kwartalne podkupywanie. Możemy to sobie rozkładać w zależności oczywiście, jak układają się nasze finanse. Kupowanie i wpłacanie wszystkiego co mamy za całość kapitału jest dość ryzykowne. Mówiliśmy o tym rok temu. W zeszłym roku ze względu na marzec ktoś zdecydowanie mógł się zniechęcić. Czy to przetrzymał i wytrzymał do odbicia? Kupując transzami, trochę w styczniu, trochę w lutym, w marcu miałby naprawdę fajne ceny wyjściowe. Jest to bardzo fajny sposób patrzenia na ETF’y i na inwestowanie w nie długoterminowo.
Michał: Jeśli chodzi o ETF’y to tyle na dziś. Będziemy oczywiście do nich wracać. Adrian czy chciałbyś skomentować wielki debiut spółki Huuuge? W zasadzie to proszę Cię o skomentowanie wielkiej straty inwestorów na debiucie. To co uratowało inwestorów, to o ile dobrze kojarzę, spora redukcja.
Adrian: Tak, prawie 97%.
Michał: Zazwyczaj wielka redukcja to wielki lament inwestorów ale w tym przypadku to było coś co ich uratowało. Zanim może przejdziemy do notowań to powiedz mi proszę co to za spółka?
Adrian: Jest to deweloper gier mobilnych, specjalizuje się w grach typu kasyno. Ma dwie takie główne gry, które robią główną część wyniku i jest to Huuuge Casino i Billionaire Casino. Jest to jakieś 98% wyników i spółka właśnie na tym zarabia. Przeglądają prospekt, który spółka opublikowała zwróciłem uwagę, że te gry mają już ładnych kilka lat. O ile dobrze pamiętam miały one premierę bodajże w 2017 czy 2018 roku. Zyski spółki, te główne pojawiły się właściwie dopiero przed debiutem. Wcześniej oczywiście pojawiały się dodatnie wyniki, ale powiedzmy, że nie były one jakoś bardzo wysokie. Często porównuje się Huuuge Games do Ten Square Games, dobrze już znanej inwestorom spółki z polskiego rynku. Huuuge ma o wiele większe przychody, większą skalę działalności, większą ilość graczy ale jeżeli chodzi o zyski, to ta różnica nie jest wcale aż tak duża. Jeśli chodzi o wyniki to czytając ten prospekt byłem nieco zaskoczony, że wyniki nie są aż tak wysokie jak mogłoby się wydawać. Zanim przejdziemy do piątkowego debiutu Huuuge to zaskoczyło mnie również jak spółka wykorzystała okres pandemii. Był to fantastyczny okres dla deweloperów gier. Dla mnie takim wyznacznikiem był Artifex Mundi. Spółka, którą od dłuższego czasu obserwowałem i spółka, która zaliczyła jeden z najbardziej nieudanych debiutów gamingowych. W zasadzie co roku publikowali swoją nową strategię i nie mogli sobie za bardzo poradzić ze stworzeniem gier. Zaliczyli nieudane wejście w Free to Play i tak dalej. Wszystko to o czym wspomniałem mocno pociągnęło kurs akcji w dół. Zmiany w spółce, które następowały później i pandemia, która dołożyła swoje trzy grosze spowodowały, że Artifex Mundi zaczął notować bardzo mocne wzrostowe dynamiki przychodów. Kurs ich akcji znacząco wystrzelił i od dołka zrobił nawet kilkaset procent. Oczywiście ceny cały czas pozostały poniżej ceny z debiutu, ale ten Artifex Mundi był dla mnie wyznacznikiem tego, że pandemia rzeczywiście pomogła deweloperom gier.
Michał: Dla tych, które nie mają tego wykresu przed oczami i nie znają spółki dodam, że Artifex Mundi skoczył z 2 do 12 złotych w 2020 roku. Gdybyśmy mieli jednak zobaczyć, co działo się wcześniej to ich los akcjonariusza Artifex Mundi był rzeczywiście smutny.
Adrian: W ten sam sposób wykorzystał sytuację Ten Square Games, bo przeznaczył duże nakłady na działania marketingowe i podwoił bazę graczy. Huuuge Games również dobrze sobie poradził, nie chcę tu mówić, że było źle, bo utrzymał dynamikę wzrostu w okolicach 30%. Jest to oczywiście o wiele większa baza, czy to na przychodach, czy to na liczbie klientów, więc nie jest łatwo utrzymać i wypracować taką dynamikę. Jest to oczywiście dobra informacja, że udało się utrzymywać dynamiki z poprzednich lat, gdzie te bazy były wtedy dużo niższe. Biorąc jednak pod uwagę pandemię myślałem, że to jeszcze lepiej będzie szło tymczasem dzięki pandemii udało się utrzymać dynamiki z poprzednich lat.
Michał: W przypadku Huuuge mamy dostępne materiały za jedynie trzy kwartały 2020 roku. 244 miliony przychodu i jest to plus 30% rok do roku i 24 miliony złotych zysku.
Adrian: Dolarów.
Michał: Dolarów? A czemu to jest w dolarach a nie złotówkach?
Adrian: Oni są amerykańską spółką i jest tu problem z handlem akcjami.
Michał: To powiedz mi teraz czemu, ta spółka jest notowana w Polsce?
Adrian: No właśnie. Postanowili zadebiutować w Polsce.
Michał: Czemu nie postanowili zadebiutować w jakimś Nasdaq czy gdzie się teraz debiutuje? W Amsterdamie? Jak na przykład Inpost.
Adrian: Zastanawiam się. Może dlatego, że jesteśmy największą giełdą, jeśli chodzi o segment gamingowy. Mamy niezłe wyceny.
Michał: Szok! Ja sobie dopiero teraz zdałem z tego sprawę.
Adrian: Huuuge Games ma również polskie korzenie. Główna siedziba jest oczywiście w Stanach. Jest też pewien problem, który ma Huuuge Games. Nie w każdym domu maklerskim można nimi handlować, a jeśli już można to tylko poprzez aplikacje webowe, przeglądarki. Mówiąc prosto - z komputera. Na aplikacjach mobilnych nie można tego zrobić.
Michał: Dlaczego?
Adrian: Spowodowane jest to przepisami prawnymi regulującymi fakt, że spółka jest na polskiej giełdzie, ale działa na zasadzie prawa amerykańskiego.
Michał: To nie jest dual listing? Czy jest to normalne notowanie?
Adrian: Tak
Michał: Czyli gdybym chciał się wybrać na walne zgromadzenie takiej spółki to co? Muszę jechać wtedy za granicę, tak? Nie, że w Warszawie.
Adrian: Ja bym już wtedy kupował bilety do Stanów.
Michał: OK. Spojrzałem teraz na akcjonariat i widzę tu Korea Investment Partner na przykład. Spółka, której nie znam. Ale dobrze, że powiedziałeś, że tu jest wszystko w dolarach. Spółka jest warta nawet teraz, po tej lekkiej przecenie 4 miliardy złotych.
Adrian: Tak, teraz już są to złote. Spółka jest notowana na polskiej giełdzie więc w złotówkach.
Michał: Czyli bardzo podobnie jak Ten Square Games. Ile jest Ten Square Games warty? Chyba podobnie właśnie. O! Są w punkt prawie tyle samo warci - około 4 miliardów. Sprawdźmy Play Way. Tyle samo, wszystkie trzy spółki, mają taką samą wycenę. Umówili się.
Adrian: Tak. Na koniec piątkowej sesji one będą się wymieniały miejscami. Na ostatniej piątkowej sesji Huuuge Games był największy z całej tej trójki. Miał prawie 4.2 miliardy złotych. Oczywiście w najbliższych tygodniach i miesiącach będziemy obserwować walkę o podium. Pierwsze miejsce wiadomo, CD Projekt.
Michał: Jako, że nagrywamy w poniedziałek to Huuuge dziś ma minus 4%. Dobrze widzę?
Adrian: Tak.
Michał: Jest to takie cztery z hakiem. Czyli jest już poniżej czterech miliardów.
Adrian: Debiut Huuuge Games to duże zaskoczenie i to zaskoczenie negatywne. Największy debiut spółki, dewelopera gier mobilnych w Europie i właściwie największa ze spółek gamingowych na polskiej giełdzie. Na debiucie zaczęło się od ceny emisyjnej, czyli około 50 złotych. Pierwsze kilkadziesiąt minut to wzrost o 10% na debiucie ale potem już wychodziliśmy na 0, a pod koniec sesji spadło na około -10%. Jak na debiut spółki gamingowej gdzie wydawało się, że jedynym możliwym scenariuszem było kilkanaście, kilkadziesiąt procent w górę trudno nazwać ten debiut udanym. Obrót w trakcie pierwszej sesji to prawie 700 milionów złotych więc też bardzo duży obrót. Trudno powiedzieć, jak to się zakończyło, bo na chwilę przed zamknięciem było -8% a na zamknięcie, na fixing, super wyciąganie. I mimo tego wszystkiego skończyło się na -1%. Cały czas na minusie. Trudno, więc nazwać udanym debiutem spółki gamingowej sytuację, w której spółka w trakcie pierwszej sesji kończy ją pod kreską.
Michał: Widzę właśnie, że Huuuge jako spółka jest zarejestrowana w stanie Delaware. Jest to popularny stan, jeśli chodzi o rejestrację takich spółek i nie we wszystkich domach maklerskich można ją kupić. Nie można jej kupić w domach maklerskich, które nie mają pozwolenia na obrót papierami wartościowymi spółek z USA. Widzę, że jest lista domów maklerskich, które mają to pozwolenie, ale jest wiele, które domów, które tego pozwolenia nie mają.
Adrian: Nie widzisz tam największego brokera w Polsce.
Michał: Czego?
Adrian: Nie ma ING.
Michał: A mBank jest? Jest mBank, jest PKO BP, jest BOŚ, BDM. Jest też Santander. To ciekawe i moim zdaniem to schłodzenie rynku gamingowego, które zaczęło się od 10 grudnia czyli od tego, że nie każda gra zrobiona przez polskiego dewelopera może się okazać światowym sukcesem. Jak tam CD Projekt? Po ile jest? 263. Widać też w przypadku CD Projekt, że tam nie ma już raczej chęci do spadku. Trudno mi sobie wyobrazić tu jakieś większe spadki, jeśli miałyby nastąpić to już byłyby. Tego 10 grudnia było widać, że nie wszystko złoto co się świeci, że nie każdy debiut spółki gamingowej będzie powodować, że inwestorzy będą się na niego rzucać. Tu jak widać jednak inwestorzy się rzucili, dziewięćdziesiąt kilka procent redukcji to bardzo dużo, kosmiczna wartość. Jest to coś co uratowało inwestorów, bo jeśli ktoś coś dostał to dostał je za drobne. Nie zaglądając nikomu do portfela, bo dla każdego drobne to są inne kwoty. Zakładając, że dostał 3% to mało.
Adrian: To bardzo ciekawy debiut, bo od wielu lat mówi się, że w Polsce rośnie bańka na gamingu, na rynku gamingowym. Na szczęście jeszcze ta bańka nie pękła do dziś i właściwie ten segment bardzo dobrze sobie radzi. Pytanie czy rzeczywiście IPO Huuuge Games nie jest tym sygnałem, że najlepsze już za nami. Może rzeczywiście czas na schłodzenie tych nastrojów i koniec hossy. Przeczytałem dziś w biuletynie domu maklerskiego BDM, że to był najgorszy debiut od 2015 roku, od debiutu Inpost’u.
Michał: Jeszcze raz. Najgorszy debiut od którego roku?
Adrian: Od 2015.
Michał: Tak. Przypomnijmy jeszcze, że w tamtym roku gwiazdą rynku nie był Inpost, a Integer. To oni byli wtedy operatorem paczkomatów. Inpost zadebiutował i była to katastrofa, a następnie we dwójkę wycofywali się z giełdy. Nieobecność tych spółek na giełdzie i debiut Inpost’u w Amsterdamie, zakładając, że ktoś wtedy kupił te akcje to była najlepsza inwestycja jaką można sobie wyobrazić. Byłyby to jakieś grube tysiące procent.
Adrian: Jest jedna spółka giełdowa, która posiadała te akcje.
Michał: Kto je posiada?
Adrian: Było to PZU.
Michał: Cały czas.
Adrian: Połowę podobno sprzedał na tym IPO.
Michał: No proszę, czyli można. Nie mogę się pozbyć wrażenia jakie miałem, gdy Integer był ściągany z giełdy. Był to pewien rodzaj szantażu emocjonalnego. Spółka musi być wycofana z giełdy, bo inaczej cały ten zachodni fundusz. Nie pamiętam jego nazwy. W każdym razie ten fundusz nie dofinansuje Integeru i może to zrobić tylko poza rynkiem giełdowym. Pozdrawiam wszystkich indywidualnych inwestorów w Amsterdamie, którzy kupili wtedy Inpost i go mają. Szkoda, że to w Polsce nie jest. Inwestorzy mają krótką pamięć, ale ten niesmak pozostał.
Adrian: Z reguły ten scenariusz przy delistingu tak wygląda. Giełda nam nie służy, będziemy teraz rozwijać się lepiej poza giełdą, będzie większa decyzyjność i możemy zobaczyć już ile spółek tak schodziło. Synthos chyba też w podobny sposób schodził i tłumaczył, że przed branżą idą gorsze czasy i łatwiej będzie rozwijać spółkę poza giełdą, gdzie łatwiej będzie podejmować pewne decyzje strategiczne i trudne decyzje. Tłumaczenie, wydaje mi się, że było to właśnie przy Synthos’ie, było takie, że kurs może podążać w długoterminowym trendzie bocznym czego inwestorzy nie lubią. Zapadła więc decyzja; oszczędźmy im tego i wycofajmy spółkę.
Michał: To było żenujące. Pamiętam właśnie, że przy Integerze było tak samo. Chciałem jeszcze omówić dwa pozytywne przykłady z WIG20 z którego się śmiałeś. Wykpiwałeś nasz WIG 20. Pierwszym z tych przykładów na to co fajnie wzrosło to KGHM. KGHM znowu po 200. To jest ogromne zaskoczenie.
Adrian: Znowu. Miesiąc temu był po 200.
Michał: A poprzednio? Pamiętasz kiedy był po 200?
Adrian: Nigdy.
Michał: No jak to? Moim zdaniem w 2012 był po 200. Oczywiście na wykresie tego nie widać, bo tam są odejmowane dywidendy, ale w tym 2012 tam gdzieś był po 200.
Adrian: Tak z ciekawości mogę dodać, że na bankierze są wykresy bez dywidend i tam można to sprawdzić.
Michał: Minęło 9 lat. Oczywiście teraz kurs dla inwestorów długoterminowych jest dużo, dużo wyżej ponieważ są odejmowane dywidendy. Przy KGHM ludzie zaczynają się śmiać, że nie zmienia strategii i cały czas jest spółką dywidendową, a od 3 czy 4 lat tej dywidendy nie płaci. Nie tak dawno temu, na stronie stowarzyszenia, na czacie z prezesem Chludzińskim i z Panią wiceprezes padły pytania o dywidendę. W tym przypadku wiadomo, zanim coś nie zostanie ogłoszone nie zostanie oczywiście powiedziane na czacie. Musi zostać opublikowana strategia i plany na 2021 rok i dopiero wówczas będzie decyzja o dywidendzie. Powiem tak, byłbym bardzo rozczarowany gdyby po raz kolejny KGHM dywidendy nie wypłacił. Zadaję pytanie: kiedy jak nie teraz?
Adrian: To ja Ci odpowiadam. Za rok.
Michał: Ja mam wrażenie, że inwestorzy nie oczekują, że ta dywidenda będzie jakaś bardzo duża. Nikt nie liczy na dywidendę jak w 2012 roku za 2021 rok. Jest to po prostu nie ten poziom zysków, ale gdyby KGHM nawet jakąś niewielką dywidendę wypłacił byłoby fajnie. Oczywiście już sam wzrost kursu jest super, ale dywidenda to jest bardzo oczekiwana rzecz w tym przypadku. Nie zmienia to faktu, że to jak wygląda wykres KGHM’u teraz, a w marcu było po 60. Poczekaj, po ile był KGHM w marcu?
Adrian: Nie pamiętam. Być może zahaczył nawet o 50.
Michał: Tak, poniżej 60. W marcu był poniżej 60, a dziś jest po 200. Jest to ogromne zaskoczenie. W sumie to żadne zaskoczenie patrząc na kurs miedzi, srebra. Za to z pewnością dużym zaskoczeniem jest CCC po 100. Biorąc pod uwagę, że w marcu był poniżej 30.
Adrian: Tak. 25.
Michał: Emisje akcji, które powiedzmy sobie wprost były emisją ratunkową. Bardzo odważna próba przekształcenia spółki i głośny news, że po raz pierwszy w historii przychody z e-commerce były wyższe niż przychody ze sprzedaży ze sklepów stacjonarnych. Jest to taki znak naszych czasów. Pamiętam, gdy prezes Miłek był gościem na konferencji Wall Street trzy czy cztery lata temu. Zbiegło się to z faktem, że dokładnie wtedy kupili e-obuwie. Padło wtedy takie buńczuczne zdanie. Wtedy nikt tego specjalnie nie doceniał. On wtedy powiedział, że: “jak mnie za kilka lat ktoś zapyta o e-commerce to ja będę mógł powiedzieć e-commerce to ja”. On wtedy jeszcze był prezesem CCC, teraz jest już przewodniczącym rady nadzorczej. Wszyscy wtedy patrzyli i mówili, jak już kupiliście te e-obuwie to OK. Zobacz w takim razie co mogłoby się stać z tą spółką, gdyby nie miała dziś żadnego e-commerce’owego komponentu.
Adrian: Mogłoby już nie być z nami CCC.
Michał: Tak. Podejrzewam, że dziś część sklepów LPP, patrząc na tę samą branżę po pandemii będzie zamknięta. Oni już wprost mówią, że części sklepów nie otworzą. W obecnej sytuacji gdy sklepy są zamykane i otwierane więc, cholera wie, co by się nie działo to CCC po 100 zł ja uznaję za sukces. Patrząc na wydarzenia ostatniego pół roku to ogromne zaskoczenie na plus. Dali radę, dźwignęli się i oczekuję niecierpliwie wyników za kolejne kwartały patrząc na to, jak oni będą nadal tę wajchę w kierunku e-commerce przestawiać.
Adrian: Myślę, że jednak najważniejsze są oczekiwania, że detal jednak wróci. CCC ma dość dużą bazę sklepów stacjonarnych i gdy handel wróci to dołoży oczywiście swoje do sprzedaży. E-commerce dalej będzie rósł, będzie dalej rozwijane połączenie offline-online. Po tym co spółce udało się zbudować w 2020 roku, czyli rozwinąć e-commerce i czekamy oczywiście jeszcze na wejście inwestora strategicznego. Podobno w pierwszym kwartale ma to być już dograny temat.
Michał: CCC i inwestor strategiczny?
Adrian: Chodzi tu o e-obuwie. To e-obuwie szuka inwestora strategicznego. Pojawi się kapitał na dalszy rozwój, będzie informacja na temat tego jak rynek wycenia e-obuwie, a co dopiero same CCC, gdzie e-obuwie póki co nie jest jeszcze nawet notowane. Notowane jest jedynie CCC. Na pewno 2021 rok będzie bardzo ciekawy dla CCC. Detal powinien już wracać i samo e-obuwie ładnie rośnie, więc chyba nie widać zagrożeń. Być może poza jednym, że znów zostaniemy zamknięci na ten najlepszy dla branży okres. Mówimy tu o środku pierwszej połowy roku.
Michał: W tym roku, śmiejąc się, przestało obowiązywać moje powiedzenie. Pamiętasz jak żartowaliśmy, że przeciętny mężczyzna ma trzy pary butów w tym sandały? W tym roku przestało to obowiązywać, bo nagle po kilku latach nadeszła prawdziwa zima i trzeba było się rozejrzeć za tą czwartą parą butów. Miało to ogromne znaczenie dla CCC jako spółki handlującej obuwiem. Gdyby nie pandemia to te wyniki byłyby na pewno jeszcze lepsze. Myślę też, że rynek to wycenia. Sklep z siecią sklepów stacjonarnych musi się martwić o to czy będą one otwarte, czy je znów zamkną. E-obuwie jest w tym bezpieczne bo ten e-commerce’owy fragment firmy jest bezpieczny. Mają nieskończone pole do popisu. Zwracam też uwagę gdzie jest w porównaniu kurs LPP. Jak oni sobie tu poradzili. Oni sami mówili, że części sklepów po pandemii nie otworzą bo to już nie ma sensu. Sklepy są otwierane i zamykane a to są jednak duże koszty. Dziś kurs LPP jest bardzo wysoko, patrząc oczywiście tak historycznie. Patrząc na to gdzie ten kurs był w marcu, a gdzie jest dzisiaj. Widać, że LPP również poradziło sobie znakomicie. Zobacz, jednak nie jest tak źle w tym WIG20. Jest KGHM, jest CCC. Chociaż patrząc na dłuższy kurs CCC, to trzeba zamknąć jedno oko.
Adrian: Co to Michał? Patrzymy na banki?
Michał: Właśnie. A powiedz mi, o co chodzi z tym, że banki tak ładnie odbiły. Był jeden dzień gdy mBank rósł 10%. Co tam się stało?
Adrian: Trudno powiedzieć tak dokładnie.
Michał: Jest jakiś news? Bo ja chyba przegapiłem. Wszyscy tweetują, że WIG, banki plus 8%. Jak to? Był taki dzień parę dni temu.
Adrian: Tak. Ten sentyment zaczyna się do banków odwracać i chyba głównie w tym szukałbym powodów.
Michał: Czyli, że nie było żadnego dużego wydarzenia typu jakiś wyrok TSUE. Nie było nic takiego?
Adrian: Cały czas jakieś informacje dochodzą do rynku, gdzieś to KNF próbuje mocno zainterweniować. Jeśli chodzi o ugody z frankowiczami to 25 marca ma być opublikowany wyrok Sądu Najwyższego. Cały czas coś się dzieje w bankach. Moim zdaniem te wzrosty są spowodowane sentymentem, który zdecydowanie się poprawił od listopada od momentu informacji o szczepieniu. Gdzieś to się też zbiegło z wyborami w Stanach, gdzie wygrał Biden. W tym przypadku chyba jednak szczepionka była bardziej istotnym czynnikiem do poprawy tego sentymentu i tak to trwa. Natomiast, czy były to informacje, aż tak istotne by banki rosły aż o 8%, 10% w trakcie jednej sesji? Chyba nawet historycznie jest ciężko tu jakąś informację przypasować. Czemu akurat wtedy? Czemu akurat takie mocne wzrosty?
Michał: Zgadza się. Ja chyba podczas wcześniejszego odcinka powiedziałem, że jak ktoś inwestował w banki to miał smutną lekcję inwestowania. Ta lekcja zaczęła być pozytywną lekcją od mniej więcej listopada zeszłego roku. Zadziwiająco dobrze ma się cały sektor. Wszyscy sobie żartowali, że jest znane powiedzenie “nie ma hossy bez banków”, przypisuję je Pawłowi Szczepanikowi. Wszystko się zgadza. Ten WIG i banki - to się zgadza. Oczywiście jak się wyświetli dłuższy wykres, taki dwuletni, trzyletni to dalej jest obraz nędzy i rozpaczy, ale nie jest już tak źle. Zobacz ile mamy banków w WIG20. Proszę więc, Adrian, nie kpij mi dalej ze spółek z WIG20.
Adrian: No tak, to zobacz gdzie mamy index WIG20.
Michał: No wiem, wiem.
Adrian: Nie możemy przełamać dwóch tysięcy niestety.
Michał: Coś tam przełamujemy, potem się cofamy. Widać, że tak ledwo co. 1970 dziś jak nagrywamy. Wyświetlę sobie Nasdaq 100.
Adrian: Może taka też ważna informacja o Nasdaq. Mamy co najmniej dwa Nasdaq’i. Nasdaq Composite, do którego chyba częściej się odnosimy jeśli o analizy i Nasdaq 100 gdzie jest 100 największych spółek w Nasdaq’u.
Michał: Tak. Nasdaq’ów jest kilka i trzeba być tam czujnym. Oczywiście Nasdaq 100 jest w kosmosie. To właśnie ten na którego od półtora tygodnia mamy notowany ETF.
Adrian: I teraz pytanie. Czy to dobrze czy to źle, że jest w kosmosie?
Michał: Nie wiadomo. Jak wyświetlimy sobie taki wykres za 5 lat. Weź dowolny punkt na tym wykresie i określenie “Nasdaq 100 jest w kosmosie” będzie cały czas prawdziwe.
Adrian: To prawda.
Michał: Patrzę na ostatnie 5 lat. Czy tam było jakieś załamanie? Coś tam było pod koniec 2018 roku, jakaś korekta. Na początku 2020 roku oczywiście również korekta, o tym dobrze wiemy. Poza tym, wybierasz dowolny punkt i Nasdaq 100 na historycznych szczytach. Patrz ile się Donald Trump natweetował będąc jeszcze prezydentem. Cytuję “ Nasdaq ATH”. To było cały czas, co drugi, co trzeci dzień gdy mógł tak sobie tweetować. Teraz jest pytanie, jest dzisiaj. Jesteśmy tu 22 lutego 2021 roku, no i co?
Adrian: Znowu gdzieś w mediach nam rośnie ta bańka technologiczna.
Michał: A od ilu lat już rośnie? Jak z bitcoin’em. Po ile jest bitcoin? Pięćdziesiąt parę tysięcy dolarów już przebił, przecież jak przebijał już 10, 20 tysięcy dolarów to wszyscy łapali się za głowę. Dziś jest już po 50.
Adrian: Dalej się łapią za głowę.
Michał: Tak samo jest z Nasdaq’iem tylko tu mamy jeszcze dywidendy, spółki. Coś tam jest więcej, a bitcoin to ja nie wiem czemu to rośnie. Zostawiam to specjalistom od handlowania powietrzem. Czemu nie?
Adrian: Jest popularny. Jest płynny. Jest duża zmienność. Można go kupić jednym zielonym przyciskiem w aplikacji.
Michał: Dokładnie tak. Pstryk! Chwila i kupione. Pstryk i sprzedane. Fantastyczny instrument do hobbystycznych gier i zabaw. Zostawmy tego bitcoina, bo ja się tu nie czuję specjalistą. Wróćmy do naszego giełdowego rynku. To chyba wszystko. Podsumowaliśmy debiut ETF’u, debiut Huuuge’a. Znaleźliśmy kilka fajnych spółek w WIG20. Troszkę tak, by odwrócić tego kota ogonem, że jednak mamy fajne spółki w WIG20. Przyznaliśmy się również, że nie znamy się na kursie bitcoin’a. Przynajmniej ja, w żaden sposób nie podejmuję się komentowania. Błagam więc moi znajomi niegiełdowi, jeśli tego słuchacie, nie pytajcie mnie co z tym bitcoinem i czy trzeba to kupić. Nie udzielę odpowiedzi na takie pytanie. To wszystko na dzisiaj. To był podcast Echa Rynku, ja nazywam się Michał Masłowski.
Adrian: Był z nami Adrian Mackiewicz.
Michał: Do usłyszenia następnym razem.