Chat with us, powered by LiveChat

Krzysztof Tytko kontra fakty. Burza wokół walnego zgromadzenia PGNiG i przejęcia przez Orlen

Skomentuj artykuł
© Poring Studio, Robson90 - stock.adobe.com

Krzysztof Tytko i Obywatelski Komitet Obrony Polskich Zasobów Naturalnych – osoba i organizacja do niedawna nieznane w szerszych kręgach – pojawiły się w świadomości internautów w związku z próbą zablokowania przejęcia PGNiG przez PKN Orlen. Wykorzystane mają zostać mechanizmy giełdowe, a nadchodzące walne zgromadzenie może być jednym z najbardziej osobliwych w historii polskiego rynku.

 

Zamieszczone we wrześniu youtube’owym na kanale „Dla Pieniędzy” materiały „Dlaczego jeszcze nie jesteśmy bogaci” oraz „22 dni do katastrofy” odtworzono łącznie – jeśli wierzyć statystykom dostępnym w serwisie – ponad 2,5 miliona razy. Można śmiało założyć, że takiej publiczności w ostatnim czasie nie zgromadził żaden kanał o tematyce giełdowej, finansowej, inwestycyjnej etc. Tymczasem to właśnie w materiałach „Dla Pieniędzy” padły hasła takie jak „walne zgromadzenie”, „prawa akcjonariuszy”„dywidenda” czy „zaskarżenie uchwały”. Ba, filmy te z pewnością sprawiły, że grono osób posiadających rachunki maklerskie powiększyło się o kilkaset, a może jeszcze więcej (co na tle miesięcznych przyrostów wg statystyk KDPW nie jest pomijalne).

 

Dlaczego jednak nie należy spieszyć się z otwieraniem szampanów w związku z nieoczekiwanym wzrostem zainteresowania giełdą, i to wśród osób, które wcześniej nie miały z inwestowaniem wiele do czynienia? Powodów jest przynajmniej kilka i warto je opisać przed nadzwyczajnym walnym zgromadzeniem akcjonariuszy PGNiG zaplanowanym na 10 października. Z informacji, które dotarły do SII wynika, że udział w poniedziałkowym walnym PGNiG weźmie ponad 1000 osób, z czego wiele zostało zainspirowanych wspomnianymi nagraniami z YouTube. Choćby z tego powodu warto więc przyjrzeć się sprawie bliżej.
 

Krzysztof Tytko i OKOPZN biją na alarm

Bohaterem obu filmów jest inżynier Krzysztof Tytko. To postać nieznana wcześniej szerszej publiczności (o czym świadczyć mogą wyniki Google Trends), choć w pewien sposób związana z rynkiem kapitałowym – poza działalnością w branży górniczej, dwie dekady temu Tytko był prezesem notowanych na GPW spółek takich jak Sanwil czy Polna. Obecnie Tytko przedstawiany jest jako przewodniczący Obywatelskiego Komitetu Obrony Polskich Zasobów Naturalnych. Właśnie tematyki „narodowo-surowcowej” dotyczą oba wspomniane materiały zamieszczone na YouTube, zaś na mediach społecznościowych OKOPZN zgromadziło się już kilkanaście tysięcy obserwujących.

 

 

W tym miejscu musi paść kluczowa uwaga, przez pryzmat której polecam czytać resztę tekstu. W dalszej części całkowicie pominę kwestie geologiczne, związane z tym ile Polska faktycznie ma zasobów naturalnych oraz co mogłaby przynieść ich eksploatacja. Owszem, mam osobiste zdanie i wątpliwości na temat podawanych przez Krzysztofa Tytkę argumentów, według których Polska mogłaby być surowcową potęgą (większą od Norwegii czy Arabii Saudyjskiej), jednak nie ono jest treścią tego tekstu. Tu i teraz interesują mnie jedynie kwestie giełdowe, niezależnie od tego czy pod ziemią położoną między Odrą a Bugiem zalegają miliony ton łatwo wydobywalnych metali i węglowodorów, czy też jest ich mało, a eksploatacja jest nieopłacalna. Tę sprawę zostawiam ekspertom i innym komentatorom.

 

Wróćmy więc do głównego wątku. Podstawowy przekaz Krzysztofa Tytki do internautów brzmi następująco: należy kupić akcje Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, zarejestrować swój udział na nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu zaplanowanym na 10 października, a następnie zaskarżyć uchwałę dotyczącą przejęcia PGNiG przez PKN Orlen. Powód? Zdaniem Krzysztofa Tytki to jedyny sposób na ochronę polskich zasobów naturalnych przed (potencjalnym) przejęciem przez obcy kapitał. Brzmi kuriozalnie? Owszem, ale to dopiero początek.

 

– Skarb Państwa utraci w dużej części kontrolę nad najbardziej perspektywiczną spółką, jaką jest PGNiG, bo w połączonym koncernie będzie miał nie 72%, a odrobinę więcej niż 50%. Tym sposobem oddajemy przyszłą dywidendę kapitałowi zagranicznemu i dochodzi do dalszej pauperyzacji polskiego społeczeństwa z tego tytułu, że korzystać z wszystkich zysków będą nasi kolonizatorzy, którzy ulokowali się w tym nowym, multienergetycznym koncernie – stwierdził Krzysztof Tytko w jednym z nagrań.

 

Ważna uwaga – nagranie zostało zrealizowane jeszcze przed tym, jak PZU i PKO BP przejęły od Skarbu Państwa udziały w PKN Orlen (każda ze spółek po 2,26%). Zostało to zrobione po to, by SP nie przekroczył 50% w powiększonym Orlenie, ponieważ skutkowałoby to koniecznością ogłoszenia wezwania na pozostałe akcje. Kontrolowane przez Skarb Państwa PZU i PKO BP wyświadczyły więc temuż Skarbowi Państwa „przysługę”, ponieważ pieniędzy na zdjęcie Orlenu z giełdy w publicznej kasie raczej nie ma (ani, przynajmniej póki co, pomysłów na taki ruch).

 

🟢 Zobacz też: SII apeluje do polityków o zaprzestanie podważania zaufania do polskiego rynku kapitałowego

 

W obu jednak wariantach (SP powyżej 50% w Orlenie lub SP formalnie poniżej 50%, jednak przekraczający ten próg wsparty choćby tylko samymi akcjami należącymi do PKO BP lub PZU) nie ma oczywiście mowy o utracie państwowej kontroli nad Orlenem. Nie pozwoli na to liczba akcji, którą do dyspozycji miał będzie Minister Aktywów Państwowych, jako bezpośredni reprezentant Skarbu Państwa czy jako kontrolujący spółki, które również mają udziały w Orlenie.

 

Na marginesie można też dodać, że akcjonariuszami Orlenu są też PERN, w którym SP ma 100% udziałów czy OFE i TFI, w tym te kontrolowane przez spółki Skarbu Państwa. „Trzymanie” Orlenu przez Skarb Państwa jest więc dalece większe niż wynikałoby to z czystego udziału SP w akcjonariacie.

 

Skarb Państwa zabetonowany w Orlenie

Na tym nie koniec rzekomych kontrowersji związanych z przejęciem. Oddajmy ponownie głos Krzysztofowi Tytce.

 

– Przejęcie najpierw Energi, potem Lotosu, a na samym końcu PGNiG było przygotowywane od momentu, jak rząd polski zdecydował się, żeby upublicznić strategiczne spółki Skarbu Państwa, jakimi niewątpliwie są PGNiG, Orlen, Energa, wszystkie spółki energetyczne i surowcowe. To upublicznienie spowodowało, że akcje w dużej części wykupił kapitał zagraniczny, bez którego dzisiaj Skarb Państwa nie może podjąć strategicznych decyzji – dodaje Krzysztof Tytko.

 

Abstrachując od podważania samej idei prywatyzacji poprzez giełdę, ponieważ to temat na osobny artykuł. Orlen pojawił się na GPW w 1999 r., PGNiG w 2005 r., a Energa w 2013 r. Inne rządy, inne okoliczności polityczne i rynkowe, inne koncepcje zarządzania SSP… O wszystkim tym oczywiście nieznający się na giełdowych realiach odbiorca ma prawo nie wiedzieć, wobec czego może odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z rozpisanym dawno temu planem, który obecnie jest konsekwentnie realizowany. Nawet jeśli ktoś chce wierzyć w tego typu teorie, to drugi argument jest już nie do obrony.

 

Skarb Państwa nie tylko nie potrzebuje zgody kapitału zagranicznego na podejmowanie strategicznych decyzji dotyczących kontrolowanych przez siebie spółek, lecz także nie liczy się z inwestorami krajowymi, w tym indywidualnymi. Wynika to ze specyfiki sytuacji – państwo to akcjonariusz szczególny, który może stosować „zagrywki” niedostępne innym (np. uchwalenie specjalnego podatku zamiast przegłosowania dywidendy, z czym nie raz mieliśmy do czynienia). W arsenale państwa jest także szereg innych działań (koncesji, zgód, regulacji etc.), które mogłyby skutecznie utrudnić życie hipotetycznemu inwestorowi chcącemu dokonać wrogiego przejęcia aktywów kontrolowanych przez Skarb Państwa. Nie bez przyczyny nadmierny wpływ polityki na rynek kapitałowy jest często krytykowany przez inwestorów, a sztandarowym przykładem tego są działania kolejnych rządów wobec spółek z udziałem Skarbu Państwa.

 

Po drugie, przejęcie Orlenu przez kapitał zagraniczny jest czysto hipotetyczne także ze względu na obowiązujące regulacje, które… otwarcie zabraniają zbywania majątku Skarbu Państwa. Mowa o ustawie z dnia 16 grudnia 2016 r. o zasadach zarządzania mieniem państwowym, która dokładnie, która mówi: „Nie mogą być zbyte akcje lub prawa z akcji należące do Skarbu Państwa w następujących spółkach…”. Lista spółek, nazywanych spółkami o istotnym znaczeniu dla gospodarki państwa” również jest określana przez rząd (konkretnie, w formie rozporządzenia premiera) i widnieją na niej wszystkie omawiane powyżej podmioty, w tym Orlen czy PGNiG.

 

 

Uwaga – w ustawie zastrzeżono, że wymienione spółki kontrolowane przez Skarb Państwa mogą być przejmowane/łączone/itp., jednak tylko wówczas, gdy akcje zostaną w rękach Skarbu Państwa lub podmiotu przezeń kontrolowanego. Innymi słowy, Orlen mógł połknąć Energę, Lotos czy PGNiG, a PKO BP i PZU mogły kupić akcje Orlenu, jednak nie wolno im ich sprzedać na rynku, a jedynie Skarbowi Państwa (lub powiązanemu z nim podmiotowi).

 

Jakby tego było mało, aktualny statut PKN Orlen daje Skarbowi Państwa szczególne przywileje. Tylko Skarb Państwa może bowiem na walnym zgromadzeniu zawsze wykonywać prawa ze wszystkich swoich akcji – w przypadku pozostałych akcjonariuszy wprowadzony został limit 10%. Nawet więc gdyby pojawił się inwestor, który masowo skupi akcje pozostające w wolnym obrocie, to i tak niewiele mu to da jeśli chodzi o kierowanie spółką. Z kolei kwestie wymagające zgody większej liczby akcjonariuszy (np. zmiana umowy spółki, jej zbycie czy rozwiązanie) ani nie są obecnie dyskutowane, ani też i tak nie będą mogły się odbyć bez zgody Skarbu Państwa. Osobną kwestią pozostaje zgodność uprzywilejowania SP z regulacjami europejskimi (w tym kontekście cytowany bywa przykład Volkswagena z 2007 r. i ograniczenia prawa rządu federalnego oraz Dolnej Saksonii), jednak ani nie pod tym sztandarem Krzysztof Tytko zbiera obecnie oburzonych akcjonariuszy, ani też nie zmienia to faktu, że Skarb Państwa pośrednio będzie dysponował po prostu ponad 50 procentami akcji nowego, większego Orlenu.

 

„Patriotyczna” rekomendacja (?) dla PGNiG

W jednym z nagrań Krzysztof Tytko przypomina sytuację akcjonariuszy mniejszościowych Energi, którym „Orlen zapłacił 8 złotych za akcję, a wynajęty ekspert ocenił, że akcje warte są 29 złotych”, przez co starają się dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Zjawisko to ocenia negatywnie i dodaje, że podobny mechanizm zaskarżenia zamierza wykorzystać w przypadku PGNiG. Warto jednak zwrócić uwagę, że w żadnym miejscu nie pada kwestia obecnej wyceny PGNiG, nie ma też odwołania do ustalonego parytetu wymiany na akcje Orlenu (wyniesie on 0,0925). Krzysztof Tytko wspomina zgadza się natomiast z wypowiedzianą przez prowadzącego program tezą, że „Orlen za drobny fragment prawdziwiej wartości PGNiG przejmuje tę spółkę”.

 

– PKN Orlen przejął najpierw Energę, czyli jedną ze strategicznych spółek energetycznych w Polsce, dokonała się już fuzja z Lotosem, ale zostało to dokonane tylko dlatego, żeby wzmocnić PKN Orlen do przejęcia największej, najbardziej perspektywicznej firmy. Nie ma dzisiaj bardziej perspektywicznej firmy z punktu widzenia możliwości generowania zysku w przyszłości jak PGNiG. PGNiG to jest potęga, to jest przedsiębiorstwo, które ma największe kompetencje w zakresie wydobycia gazu łupkowego, w zakresie ewentualnego podziemnego zgazowania węgla, w zakresie bioługowania. To jest około 250 koncesji w Polsce na wydobycie węglowodorów – mówi Krzysztof Tytko w drugim z wymienionych w pierwszym akapicie tego artykułu filmów.

 

 

Gwoli ścisłości – Krzysztof Tytko nie namawia do zakupu akcji PGNiG celem zarobienia na nich. Innymi słowy, nie mamy tu do czynienia z klasycznym „naganianiem” w skrajnej formie tego zjawiska. Głównym motywem, dla którego odbiorcy są namawiani do zakupu akcji PGNiG, jest zarejestrowanie się na nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu i zaskarżenie uchwały o połączeniu z Orlenem.

 

Nie można jednak wykluczyć, że w świetle przedstawionych argumentów (w tym tych surowcowych, które w tym artykule pomijam celowo, a które też stawiają PGNiG w bardzo korzystnym świetle) wśród osób, które pozytywnie odpowiedzą na apel Krzysztofa Tytki, znajdą się również osoby, które zechcą nabyć PGNiG mając w głowie motyw zysku. Zważywszy na to, że opisywany wyżej przekaz trafia również do osób o niskim poziomie wiedzy finansowej, mogą być one niewłaściwie rozporządzić swoimi środkami lub też paść ofiarą internetowych oszustów, dając się nabrać na reklamy nakłaniające do „inwestowania” w spółki kontrolowane przez Skarb Państwa (głośne były sprawy przekrętów „na KGHM”, „na PGE” czy „na Orlen”). Również PGNiG na swojej stronie internetowej oskarża przed podobnymi praktykami.

 

 

W tym miejscu powstaje też pytanie, czy przekaz formułowany przez Krzysztofa Tytkę nie ma aby charakteru rekomendacji inwestycyjnej. Zapytaliśmy o to Komisję Nadzoru Finansowego, do której skierowaliśmy pismo i szczegółowo poinformowaliśmy o całej sprawie. Jeżeli nadzór odpowie na nasze pismo lub publicznie zabierze głos (jak niedawno miało to miejsce np. w przypadku finansowych influencerów), zaktualizujemy ten artykuł.

 

Nie wylać walnego z kąpielą

Z Ogólnopolskiego Badania Inwestorów wynika, że inwestorzy indywidualni rzadko uczestniczą w walnych zgromadzeniach (w 2021 r. deklarowało to 5,5% uczestników badania, którzy i tak stanowią „aktywną elitę” polskich inwestorów).  W przypadku kilkuset akcjonariuszy PGNiG, którzy zapowiedzieli swój udział w nadchodzącym WZ PGNiG nie mamy jednak do czynienia z klasycznym przejawem zainteresowania inwestorów indywidualnych losami spółki posiadanej w portfelu, lecz ze swego rodzaju aktywizmem, który dalece wykracza poza sferę inwestowania.

 

Nie jest to zjawisko na polskim rynku nowe (np. prawnicy z kancelarii ClientEarth kupili akcje Enei, a następnie zaskarżyli uchwałę o budowanie Elektrowni w Ostrołęce), jednak obecnie w sprawę zaangażowanych zostały setki lub tysiące osób, dla których może być to pierwszy kontakt z giełdą. Każdy, nawet absolutnie początkujący akcjonariusz, ma oczywiście święte prawo korzystać z przysługujących mu praw, jednak najlepiej, gdy równocześnie ma pełną wiedzę i świadomość dotyczącą swoich działań. Tylko wtedy będziemy mieli do czynienia z budową prawdziwego akcjonariatu obywatelskiego.

 

Będziemy monitorować rozwój wypadków związanych z nadzwyczajnym walnym zgromadzeniem PGNiG zwołanym na 10 października na 12:00. Po jego zakończeniu, powyższy artykuł zostanie zaktualizowany.

Pliki do pobrania:

  (806 kB)

Autor artykułu

 

Michał Żuławiński, redaktor SII Michał Żuławiński, redaktor SII

W latach 2012-2021 związany z redakcją Bankier.pl, w której odpowiadał za obszar Rynki. Od 2022 r. redaktor w Stowarzyszeniu Inwestorów Indywidualnych. Autor licznych artykułów i analiz dotyczących głównie rynków finansowych, gospodarki oraz działalności banków centralnych. Laureat nagrody specjalnej NBP w konkursie dla dziennikarzy ekonomicznych im. Władysława Grabskiego.

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie