Inwazja Rosji na Ukrainę była najważniejszym wydarzeniem 2022 r. Agresja, która przede wszystkim przyniosła tysiące ofiar i wciąż nieoszacowaną skalę strat materialnych w samej Ukrainie, miała też konsekwencje dla inwestorów indywidualnych. Pamiętając o konieczności dalszego wsparcia naszych wschodnich sąsiadów, publikujemy też „portfelowe wspomnienia” polskich inwestorów – jako zapis ich reakcji na ważny historycznie moment oraz chwilę próby dla strategii inwestycyjnych.
Każdy z nas będzie do końca życia pamiętał, co robił o poranku 24 lutego 2022 r. Chociaż Rosja zajęła Krym i toczyła walki w Donbasie już w 2014 r., to jednak dopiero pełnoskalowa inwazja na Ukrainę wyrwała mieszkańców Europy (a szczególnie jej środkowej i wschodniej części) z poczucia bezpieczeństwa, zarówno fizycznego, jak i finansowego.
Wojna wciąż trwa, więc trudno o szczegółowe podsumowania jej konsekwencji. Z pewnością jednak warto zapoznać się (i zostawić dla kolejnych roczników, które dopiero zaczną inwestować) z relacjami inwestorów, którzy pod wpływem wybuchu „gorącej” wojny dokonywali inwestycji finansowych. Wśród nich znajdą się postawy skrajne – od wycofania się z giełdy i gromadzenia złota, po ruszenie na zakupy przecenionych aktywów.
🇺🇦 🇵🇱 Od lutego 2022 r. nieustannie zachęcamy o wsparcie inicjatyw charytatywnych kierowanych do osób poszkodowanych w wyniku konfliktu zbrojnego, w tym uchodźców przybywających do Polski. |
Jak inwazja Rosji na Ukrainę wpłynęła na Twoje decyzje finansowe? – takie pytanie zadaliśmy uczestnikom Ogólnopolskiego Badania Inwestorów 2022. Pytanie to było otwarte i nieobowiązkowe, lecz mimo to wielu spośród ponad 4000 ankietowanych zdecydowało się podzielić swoimi wspomnieniami.
🟢 Zobacz też: 2022 r. na GPW. Najsłabiej od 11 lat, ale… mogło być gorzej
Poniżej cytujemy wybrane wypowiedzi, które uznać można za reprezentatywne dla całego badania. Prezentują one całą paletę odczuć i zachowań inwestorów, od paniki i sprzedaży aktywów po spokój i systematyczne powiększanie pozycji. We wszystkich przypadkach zachowana została pisownia oryginalna.
Łukasz: Podczas mojej dotychczas niedługiej przygody z inwestowaniem było to pierwsze tak dużej rangi zdarzenie, dlatego postanowiłem wykorzystać je do obserwacji i nauki. Krótko po pojawieniu się informacji o inwazji podjąłem decyzję o powstrzymaniu się od jakichkolwiek akcji opartych na emocjach i nadchodzących doniesieniach medialnych. Dzięki temu podejściu nie podejmowałem żadnych wysoce ryzykownych decyzji i nie stałem w kolejce do kantoru za złotymi sztabkami. Uniknąłem niepotrzebnych start, chociaż ominęło mnie tez kilka wyjątkowych okazji, ale wierzę, że dzięki temu wzbogaciłem się o wiedzę, które rynki, w jaki sposób, jak szybko i na jak długo reagują na czarnego łabędzia i będę ja mógł wykorzystać w przyszłości do podejmowania trafnych decyzji inwestycyjnych.
Jakub: Ograniczyłem inwestycje giełdowe zarówno w Polsce jak i za granicą. Zacząłem akumulować gotówkę, aby po "uklepaniu dna bessy" móc kupić przecenione akcje. Stałem się też znacznie bardziej zachowawczy odnośnie spółek których nie znam dokładnie i badam czy nie są one powiązane z Rosją za nim zakupię ich akcje lub skorzystam z ich usług finansowych np. niektóre fintechy. W ramach krótkich spekulacji (kilkudniowych) staram się wyszukiwać akcje które mogą "odbić" w trwających trendach spadkowych. Poszukuję spółek dywidendowych trzymając część pieniędzy na IKE i IKZE "w odwodzie", tak żeby zakupić je po korzystniejszych cenach lub uśrednić obecnie posiadane akcje spółek dywidendowych.
Dawid: Niestety w dzień inwazji spanikowałem i sprzedałem część akcji. Było to podyktowane po pierwsze ogromnym stresem związanym z wojną po drugie przemyśleniem ,,wojna blisko Polski, więc zagraniczny kapitał stąd ucieknie, za kilka miesięcy odkupię taniej" potem było szybkie odbicie więc zacząłem powoli akumulować akcję. Mój udział w akcjach jest obecnie niższy ale wiąże się to z zakupem mieszkania a nie samą wojną. Obecnie waham się między inwestowaniem w GPW, które co prawda jest tanie, ale ona od lat jest tania. Obecnie zastanawiam się nad inwestycjami w rynki zagraniczne ale na razie chciałbym chyba zgromadzić choć odrobinę złota zanim zainwestuje kolejne pieniądze w akcje.
Tomasz: Straciłem na Kernelu, ale ważniejsze stało się dla mnie to w co inwestuję, wiem, ze jestem nikim, a moje środki to jest śmiech na sali, ale wycofałem się z akcji chińskich, bo zaczynam postrzelać ich jako państwo zbyt nieprzyjazne, tak samo nie wyobrażam sobie inwestycji w spółki militarne mimo, ze jestem świadomy, ze przynosi to straty. W skrócie wojna wpłynęła na moje myślenie, ze pieniądze nie są najważniejsze, jestem gotów płacić za paliwo więcej, aby utrzymać sankcje. Tak, wiem, ze gadam, a w zasadzie pisze jak jakiś lewak, choć moje serce bije zdecydowanie bardziej w prawo. Pozdrawiam serdecznie i szanuje inne zdanie w tym temacie.
Adam: Wojna odsunęła w czasie wiele moich decyzji. Zdałem sobie również sprawę, że zdarzenia typu "Black Swan" będą wydarzały się częściej w ciągu kolejnych kilku lat. Świat podzielił się i zwariował na wielu płaszczyznach. To przyczyniło się do zmniejszenia dywersyfikacji w moim portfelu. Zamiast kupowania kilkunastu spółek, o których miałem średnie pojęcie wolałem skupić się na mniej niż pięciu. Przeprowadzenie dokładniejszej analizy każdej mojej decyzji giełdowej pozwoliło mi ograniczyć emocje związane z inwestowaniem oraz zauważyć w jaki dokładnie sposób wydarzenia polityczne potrafią kształtować pojedyncze decyzje inwestorów.
🟢 Kim jest polski inwestor indywidualny i co ma w portfelu [OBI 2022]
Michał: Trzymam się mojej strategii inwestowania. Chociaż, szczególnie w pierwszym okresie inwazji nie było to łatwe. Natomiast nigdy nie miałem pomysłu wycofania środków ulokowanych w akcje rodzimych spółek. Z przyczyn ideologicznych w przeszłości nie inwestowałem w rynek rosyjski, więc pod tym względem nie miałem kaca moralnego. W przyszłości w większym stopniu zamierzam inwestować w rynek amerykański. Wydaje mi się, że obecny rok, a właściwie wydarzenia, które miały miejsce, że moje inwestowanie jest bardziej świadome. Bardziej świadome jest również moje postrzeganie otaczającego świata i zależności, które w nim maja miejsce.
Patryk: Scenariusz wojny lub działań wojennych na terenie Polski stał się dla mnie bardziej prawdopodobny, niż wcześniej i w większym stopniu biorę pod uwagę możliwość, że stracę część portfela, którą mam w polskim złotym, gdy ryzyko wojny na terenie naszego kraju się zmaterializuje. Staram się jeszcze bardziej niż wcześniej inwestować unikając egzotycznych miejsc takich jak Polska czy polski złoty, a skupiając się na aktywach i lokalizacjach bardziej globalnych lub lokalnych, ale mocarstwowych (USA, dolar, euro, Bitcoin, Ethereum, ETF-y akcyjne na szeroki rynek, złoto, obligacje amerykańskie).
Kamil: Ograniczyłem ekspozycje na cześć rynku kapitałowego GPW oraz kryptowalutowego. Spieniężone akcje i kryptowaluty zabezpieczyłem w depozyty bieżące czyli lokaty i rachunki oszczędnościowe w banku. Mimo słąbego oprocentwanie takich depozytów w porównianiu do inflacji postanowiłem jedna w tych niepewnych czasach zabezpieczyć środki w "bezpieczynym" banku. Zwiekszyłem też udział walut obcych w portfelu. Niemniej jednak nie zrezygowałem z strategi comiesięcznego oszczędzania oraz inwestowania przy czym uwzględniam udział minimum 10-15% środków jako gotówka i depozyty bankowe.
Bartosz: Zastanawiałem się czy kupić ETF na rynki wschodzące z racji inwazji na Rosję. Jak dowiedziałem się, że wybrany przeze mnie ETF wycofał się z akcji rosyjskich, to uznałem to za zachowanie etyczne i przekonało mnie to to kupna tych inwestycji. Poza tym, wpływ wojny wpłynął na wzrost inflacji, co spowodowało moje większe zainteresowanie ochroną kapitału przed inflacją. Ostatecznie część kapitału opakowałem obligacje EDO, a inne wyprowadziłem do zagranicznych ETF, aby w przypadku dalszego osłabienia złotego i polskiej gospodarki mieć pieniądze w innych walutach.
Anna: W sekundę wzięłam się w garść. Poświęciłam tyle własnego czasu ile tylko mogłam by jak najszybciej zdobyć widzę i doświadczenie, kóre pozwoli mi zainwestować/zabezpieczyć/pomnożyć wpłacony kapitał. Stworzyłam swój własny, indywidualny program inwestowania. Ale i skorygowałam swój 10-letni plan działania. Biorąc pod uwagę już nie tylko poziom IQ, własną inteligencję, spontaniczność, koneksje, intuicję, statystykę, wiedzę zdobyta na studiach, w branży finansowej i innych branżach w jakich pracowałam... a nawet szklaną kulę przy założeniu, że ją posiadam.
Tomasz: Na pewno sytuacja zwróciła moją uwagę na większą dywersyfikację aktywów : akcje, obligacje, surowce. Od pandemii stosuje dzienniczek inwestora. Notuję w nim jakie czynniki i sytuacje mają na mnie wpływ, aby wiedzieć jak podejmowałem decyzję w przeszłości i wyciągać z nich wnioski. Często pierwsza myśl pozbawiona chłodnej kalkulacji ma duży wpływ na decyzję jakie robię w portfelu. Po czasie okazuje się, że można było do tego podejść inaczej. W ten sposób kolekcjonuję błędy by o nich pamiętać i wracać do nich przy kolejnej decyzji finansowej.
Jacek: Większa ostrożność w inwestowaniu + alokacja części zasobów w mniej ryzykowne formy i lokacje. Inwestycja w systemy zasilania awaryjnego + staranność przechowywania danych i ich zabezpieczenia przed utratą lub kradzieżą. Świadomość ryzyka związanego z obecnością na rynku m.in. Rosjan, ich kapitału, akcji, a także aplikacji, serwisów, mediów i innych elementów, które mogą być podmiotem lub przedmiotem ataku: kradzieży, zniszczenia, zawieszenia, sabotażu lub mogą dostarczać Rosji kluczowych informacji.
🟢 Oto najpopularniejsze źródła informacji dla inwestorów [OBI 2022]
Łukasz: W pierwszym momencie spowodowała decyzję o sprzedaży dużej części akcji. Nigdy nie przerabiałem sytuacji wojny i zupełnie nie wiedziałem jak rynek może się zachować. Po względnym uspokojeniu wróciłem na rynek. Natomiast systematycznie pogarszająca się koniunktura na GPW i na świecie w 2022 roku spowodowała, że znaczną część kapitału wycofałem z akcji i aktualnie czekam na gotówce i przyglądam się jak będzie rozwijać się bessa, z zamiarem szukania okazji na niższych poziomach.
Sylwester: Przez inwazje w stresie i panice sprzedałem akcję które miałem trzymać kilka lat. Jestem zły sam na siebie że to zrobiłem gdyż spadek był chwilowy i nie miałem szansy na odkupienie akcji w tak atrakcyjnych cenach jak kupiłem przed inwazją. Muszę pogodzić się z utratą dobrej inwestycji. Była to moja pierwsza i tak bolesna lekcja na giełdzie, wiem że nie ostatnia ale mam nadzieję że to czego się nauczyłem pozwoli mi zapanować na emocjami przy kolejnych inwazjach.
Mateusz: Wyciągnąłem kilka istotnych wniosku: 1. Poduszka finansowa bezpieczeństwa jest bardzo istotna. 2. Redukcja ekspozycji na rynki wschodzące, ze względu na większe ryzyko. 3. TYM razem nie jest inaczej. Historia lubi się powtarzać i z pewnością nie dotarliśmy do "końca historii". 4. Dywersyfikacja, dywersyfikacja, dywersyfikacja. Aktywa rosyjskie stanowiły u mnie poniżej 0,5% jednakże zredukowałem ekspozycję na innych rynkach z niestabilną polityką.
Szymon: Nie wpłynęła w bardzo znaczący sposób, ponieważ staram się realizować z góry założoną strategię długoterminową. Skierowała jednak moje obserwacje w stronę spółek typu value, większej dywersyfikacji geograficznej i sektorowej, a także większej dywersyfikacji pomiędzy klasami aktywów. Zwiększyło moje zainteresowanie rynkiem surowców i aktywów/pasywów, które historycznie dobrze radziły sobie w czasach wysokiej inflacji/stagfalcji/recesji/biflacji.
Szymon: Nie wpłynęła znacząco, aczkolwiek chcę się mocniej dywersyfikować (mniej środków w PLN i na GPW, więcej na rynkach zagranicznych), dodatkowo część środków u zagranicznego brokera. Poza tym dostałem nauczkę, miałem pewną (bardzo niewielką) ilość akcji Inter RAO, wiedziałem o powiązaniach firmy z kapitałem rosyjskim, nie przypuszczałem, że dojdzie do zablokowania i bankructwa firmy. Na przyszłość będę poważniej brać pod uwagę ryzyka polityczne.
Przemysław: Poniosłem stratę. Mój portfel tąpną i poniosłem stratę (stop losy zostały zrealizowane). Właściwie straciłem to co zarobiłem w ostatnich latach, większość. Do końca nie wierzyłem że Rosja przystąpi do ofensywy. Do zakończenia wojny jestem podwójnie ostrożny i wprowadzam zmiany w podejściu, strategii. Jeśli jest jakaś płynność to na pewno inna niż przed wojną. Formacje harmoniczne które stosowałem przed wojną obecnie w większości zawodzą.
Mateusz: Mocno skorygowała moje decyzje finansowe, po za analizami spółek w Rosji, które poszły "do kosza", to przyczniła się do bardziej agresywnych decyzji oraz wybór nowych aktywów/instrumentów obarczonych większym ryzykiem (Po raz pierwszy w tym roku kupowałem derywaty, kryptowaluty, czy nawet zboże). Oraz rozpisanie nowych scenariuszy w przypadku wystąpienia recesji, a także byciem wyczulonym na wszelkiego rodzaju pojawiające się okazje.
Marta: Inwazja Rosji na Ukrainę zmobilizowała mnie do nauki w celu poprawienia zdolności do inwestowania. Nie chciałam żeby środki nie "pracowały". W lutym 2022 byłam na etapie nauki i nie podejmowałam praktycznych decyzji finansowych. Wypłacilam jedynie gotówkę gdyby okazało się, że odłączenie Rosji od systemu SWIFT spowodowało jakieś zakłócenia w płatnościach u nas i gdybym musiała zatankować samochód i wyjechać do rodziny do Niemiec.
🟢 Przybywa inwestorów posiadających kryptowaluty [OBI 2022]
Mirosław: Podczas doboru spółek zacząłem większą wagę przywiązywać do ich kosztów związanych z surowcami, których wzrost był nieunikniony po wybuchu wojny. Stawiam również bardziej na bezpieczeństwo finansowe spółek i niski koszt obsługi długu. Przywiązuję większą wagę do obszaru geograficznego działalności spółki. Do tej pory nie postrzegałem działania spółki na terenie Rosji/Ukrainy/Białorusi jako dodatkowy czynnik ryzyka.
Nikodem: Uświadomiła mnie, że nadwyżki kapitałowe powinienem inwestować mniejszymi (równymi) kwotami, regularnie, a nie całą nadwyżkę zainwestować w jednym momencie. Przez taką decyzję, nie spodziewając się inwazji, w styczniu 2022 kupiłem ETF za 50% òwczesnego kapitału i po 3 miesiącach byłem stratny ok. 15%. Gdybym rozłożył zakupy na np. 3 miesiące po 1/3 kwoty, poniósłbym znacznie mniejsze ryzyko.
Konrad: Zwiększyła awersję do ryzyka, poziom cashu w portfelu. Z jednej strony wciąż realizuję comiesięczne zakupy spółek dywidendowych (DCA), z drugiej wstrzymuje się z inwestycjami w bardziej ryzykownej części portfela, wychodząc z założenia że niepewność jest zbyt duża. Wypatruję szansy na pokój i szans na zmianę polityki monetarnej ECB i FED. Dopiero wtedy będę atakował grubszym kalibrem.
Dawid: Wyszedłem z wielu bardziej ryzykownych instrumentów jak część akcji i część kryptowalut. Przyspieszyłem działania dążące do dywersyfikacji zawodowych źródeł przychodu (więcej klientów), akumulowałem gotówkę oczekując dalszych wzrostów stóp. Po podwyżkach stopniowo wkładałem gotówkę w korzystniejsze lokaty i obligacje. Jeszcze parę miesięcy wstrzymuję się z pełnym powrotem na rynki.
Paweł: Poświęcam więcej czasu na analizy i unikam akcji firm które w wariancie bardzo pesymistycznym dostałyby po głowie - a rykoszetem również ja, mój portfel i finanse. Zwiększyłem nacisk na stabilność wybieranych spółek (małe zadłużenie, dywersyfikacja przychodów za granicą, perspektywy arystokracyjno-dywidendowe) i ograniczyłem ryzyko znacząco zwiększając nacisk na fundamenty spółek.
Kamil: O dziwo dobrze, gdyż w tydzień czasu odrobiłem roczną stratę na portfelu rzędu 40% (kilkudniowa inwestycja w Lubawę i Protektor). W dłuższej perspektywie wiem, że będąc na rynku 1 rok, akurat teraz mogę się najwięcej nauczyć (głownie psychologicznie), by skutecznie ograniczać straty. Dlatego ta nieszczęsna inwazja może całkiem prywatnie mnie sporo nauczyć odnośnie inwestowania.
Wojciech: 1. Skłoniła do większej dywersyfikacji geograficznej. Większe bezpieczeństwo geopolityczne w USA lub Wielkiej Brytanii niż w Polsce. 2. Więcej oszczędzam, mniej wydaję. "Czasy są niepewne", inwazja przypomniała o tym, że nie zawsze będzie pięknie. 3. Oczekuję okazji inwestycyjnych, więc trzymam bardzo płynne obligacje, które łatwo spieniężę i zainwestuję w akcje po spadkach.
Mikołaj: Bardzo wpłynęła - uważam, ze makroekonomia i otoczenie maja teraz największy wpływ na kierunek, jaki obiera rynek. Często nawet większy niż sytuacja fundamentalna w poszczególnych spółkach. Śledzenie sytuacji politycznej na świecie oraz polityk finansowych krajów jest obecnie niezbędne i jeszcze ważniejsze niż kiedyś, aby podejmować trafne decyzje inwestycyjne.
🟢 Pasywna rewolucja w Polsce postępuje, choć mogłaby szybciej [OBI 2022]
Paweł: Wojna za wschodnią granicą nie wypłynęła w żaden sposób na moją strategię inwestycyjną, ponieważ część moich środków została ulokowana w instrumentach notowanych w walutach obcych na giełdach zagranicznych. Pomimo wybuchu wojny kontynuowałem zaplanowane zakupy w wysokości planowanej poniżej. Nie kumulowałem także środków finansowych, złota, czy walut obcych.
Daniel: W momencie, gdy pojawiła się pierwsza informacja o ataku, spodziewałem się dużych spadków i mniej więcej po tygodniu dofinansowałem portfel. Trzymam się tych samych spółek, więc w momentach bessy dokupuję i powyżej założonego przeze mnie progu wyceny wyprzedaję nadmiar, a w ten sposób pozyskaną gotówkę reinwestuję. Dywidendę zawsze reinwestuję.
Marek: zaraz po rozpoczęciu agresji byłem zupełnie zobojętniały na to co się dzieje w kwestii moich finansów, bo nie to było wtedy najważniejsze (na pewno pomogło przygotowanie portfela na taki scenariusz). Jak juz pierwszy szok minął i doszedłem do siebie to zacząłem wykonywać więcej ruchów krótkoterminowych (ucinaj zyski, póki są).
Adam: Inwazja Rosji głównie pokazała mi, że nie zawsze na giełdzie jest kolorowo i trzeba na prawdę mieć mocną psychikę by udźwignąć taki ciężar spadków jakie spotkały polską giełdę. Przez to obecnie myślę 2-3 razy niż podejmę jakąkolwiek decyzję niezależnie czy tyczy się to zakupu akcji czy wypłaty środków z konta maklerskiego.
Michał: skłoniła mnie do inwestycji częsci środków w stabilne waluty obce i jeszcze bardziej uśiwadomiła mnie do korzystania z zagranicznych domów maklerskich w krajach rozwinietych. Dodatkowo ustaliłem stałą kwote inwestycji w obligacje skarbowe kosztem akcji polskich i inwestowanie w spółki dywidendowe na giełdzie amerykańskiej
Rafał: zacząłem bardziej interesować się rynkiem surowców i upraw, spodziewałem się na nich dużych ruchów. Obserwuję również firmy zbrojeniowe oraz polskie firmy budowlane, które po zakończeniu wojny prawdopodobnie będą miały duży udział w odbudowie Ukrainy. Poza tym mój pogląd na decyzje finansowe raczej nie uległ zmianie.
Michał: W trakcie pierwszego miesiąca zastanawiałem się czy dobrze robię z inwestowaniem. Jednak po czasie wracałem do wizji "budowania własnego majątku", który mnie utwierdzał że jednak robię dobrze, od tego czasu mniej sprawdzałem notowania aby sie nie przejmować ówczesną sytuacją.
Konrad: Po strachu który był pierwszą reakcją ochłonąłem i w momencie największych spadków dokupowałem ETF akcyjne, których zakupy i tak miałem zaplanowane na kolejne miesiące. Czyli realizacja strategii z lekkim przesunięciem momentu kupna papierów na moment ich przeceny.
🟢 Wystartował kurs Psychologia Inwestowania
Szymon: Zdecydowanie ograniczyłem ekspozycję na kryptoaktywa, które uległy dosyć sporej deprecjacji. Częściowo wyleczyłem się z home bias i zacząłem dużo poważniej rozważać dywersyfikację na zachodnie rynki, gdyż polska giełda mocno ucierpiała między innymi przez wojnę
Krzysztof: Zauważalne spadki na rynkach finansowych (w wielu obszarach) zmotywowały mnie do regularnych comiesięcznych zakupów, obniżając jednocześnie średnią cenę zakupu instrumentu. Licząc się z stratami krótkoterminowymi w długim horyzoncie oczekuję wzrostu wartości.
Michał: Potwierdziła ich słuszność. Głównie posiadania rezerwowego funduszu na 6 miesięcy oraz robienia "buy the dip" podczas paniki na amerykańskich indeksach. Co się zmieniło to większa oszczędność aby móc zwiększyć comiesięczne kontrybucje w inwestycje.
Kamil: Nie wpłynęła znacząco, nie zmniejszyłem zaangażowania w akcję, a korzystając z przeceny powiększyłem nawet portfel. Mój horyzont inwestycyjny ma przynajmniej 20 lat i takie wydarzenia jak wojna na Ukrainie nie mają dużo wpływu w tej perspektywie.
Jakub: Inwazja Rosji na Ukrainę spowodowała przecenę na GPW. Przyspieszyło to moją decyzję o założeniu IKE, a wolną gotówkę ulokowałem w przecenionych, stabilnych spółkach dywidendowych, których fundamenty się w żaden sposób nie zmieniły.
Michał: Jestem ostrożniejszy, podchodzę ze spokojem do inwestycji. Zrozumiałem że warto mieć zawsze wolną gotówkę do inwestycji. Nie dokonywałem szybkiej sprzedaży aktywów przez co zbadałem swój prog wytrzymałości na spadki aktywów.
Z osobami, których odpowiedzi zacytowaliśmy, skontaktujemy się drogą mailową, celem wysłania książki o tematyce inwestycyjnej.