GPW po raz pierwszy zapowiedziała rozszerzenie listy aktywów, w które będzie można inwestować na uruchomionym w listopadzie 2022 r. rynku GlobalConnect. Jeronimo Martins oraz Inditex to ciekawe dodatki do skromnej oferty, jednak znaczącego wzrostu zainteresowanie inwestorów nowym rynkiem trudno oczekiwać. Co innego, gdyby pojawiły się tam atrakcyjne ETF-y.
– 18 kwietnia 2023 r. na rynku akcji zagranicznych GPW – GlobalConnect – zadebiutują akcje Jeronimo Martins, właściciela marki sieci Biedronka oraz Inditex, właściciela znanych marek odzieżowych: Zara, Pull&Bear, Massimo Dutti, Bershka, Stradivarius, Oysho – poinformowało biuro prasowe Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.
Wprowadzenie akcji dwóch nowych zagranicznych podmiotów odbywa się na wniosek Wprowadzającego Animatora Rynku, którym na GlobalConnect jest Santander BM. Przypomnijmy, że na notowanie akcji na GlobalConnect nie musiały wyrażać zgody same spółki. Jeronimo Martins oraz Inditex dołączą do niemieckiej piątki, z którą na początku listopada wystartował GlobalConnect. Są to: Allianz, BMW, Mercedes Benz, Siemens i Volkswagen.
– Planowane jest dalsze, sukcesywne rozbudowywanie oferty. W późniejszym okresie planowane jest także poszerzenie oferty o dostępność akcji wybranych spółek amerykańskich. Zakres i tempo poszerzania oferty GlobalConnect jest uzależnione od zainteresowania inwestorów oraz od gotowości Wprowadzającego Animatora Rynku – wyjaśnia GPW w komunikacie.
Obroty nadal niskie
Pojawienie się nowych spółek, na dodatek od lat mocno obecnych na polskim rynku, może pomóc zwiększyć zainteresowanie GlobalConnect. Póki co obroty na uruchomionym w listopadzie rynku są śladowe. Do końca marca ich łączna wartość wyniosła 1,87 mln zł.
Na GlobalConnect inwestować można za pośrednictwem większości biur maklerskich oferujących dostęp do głównego parkietu GPW oraz NewConnect (wyjątek stanowi np. mBank czy PKO BP). Opłaty za handel na GC są identyczne jak na głównym rynku, zaś posiadaczom zagranicznych akcji z nowego rynku przysługują dywidendy.
Więcej o zasadach działania oraz mankamentach GlobalConnect w obecnej formie pisaliśmy w artykule: „GlobalConnect: spokojnie, zaraz się rozkręci (albo nie)”.
Czekając na ETF-y na GlobalConnect
Pierwotnie GlobalConnect miał wystartować z zestawem 20-30 spółek zagranicznych, a flagowymi okrętami mającymi budzić zainteresowanie inwestorów miały być papiery gigantów z Wall Street. Z planów tych nic nie wyszło i chociaż (jak twierdzi cytowany wyżej komunikat) amerykańskie spółki nadal mają się pojawić na GlobalConnect, to nadal może to nie być „game changer” dla nowego rynku. Powody są liczne – od problematycznej kwestii wysokich spreadów, na które narzekają inwestorzy, przez szeroką obecność zagranicznych akcji w ofercie funkcjonujących w Polsce brokerów, po ogólny problem tego, na ile stock picking (na dodatek spółek zagranicznych) jest zajęciem dla szerokich mas oszczędzających i inwestujących Polaków.
Istotną innowacją dla GlobalConnect byłoby wprowadzenie atrakcyjnych zagranicznych ETF-ów. Na GPW obecnie jest tylko 11 tego typu funduszy, co stawia nasz rynek daleko za giełdami Zachodnimi (i nie tylko). Owszem, zagraniczne fundusze ETF spotkamy w ofercie polskich domów maklerskich, lecz sprowadzenie ich na GPW i umożliwienie handlu w polskich złotych oraz przy niskich opłatach mogłoby w oczach niektórych inwestorów stanowić przewagę względem obecnej oferty. Tym bardziej, że mówimy o produktach (np. ETF-ach typu „life strategy”), w który inwestować mogą osoby niekoniecznie biegłe w świecie finansów.
Perspektywę wprowadzenia zagranicznych ETF-ów na GlobalConnect w styczniu zarysował prezes GPW Market Dietl w podcaście Finansowe Sensacje Tygodnia.
– Dużą szansą jest GlobalConnect. To, że będziemy wprowadzać zagraniczne ETF-y do nas, jest po prostu szybszym sposobme zwiększenia oferty. Czasami nie opłaca się lokalnemu dostawcy tworzyć ETF-ów tylko na Polskę. (…) Gdy Polacy zobaczą, że mają duży wybór ETF-ów, to będą chętni dobierać do portfela takie instrumenty – powiedział Dietl.
– W drugim półroczu zacznie stopniowo przyrastać liczba ETF-ów. Myślę, że jest realne, abyśmy mieli miesięcznie jeden przybywający nowy ETF, aż nie osiągniemy liczby 30-40. To liczba, w której już będzie w miarę dobry wybór – dodał prezes GPW, choć jednocześnie zastrzegł, że do realizacji tego scenariusza konieczna będzie zmiana prawa dotyczącego funkcjonowania ETF-ów na polskim rynku (co wciąż się nie stało).
O wzroście zainteresowania inwestowaniem w ETF-y (w tym zagraniczne) pisaliśmy w artykule: Pasywna rewolucja w Polsce postępuje, choć mogłaby szybciej [OBI 2022].