Wielkość rynku giełdowego
Stany Zjednoczone to nie tylko największa gospodarka na świecie (przynajmniej pod względem nominalnego PKB), to także największy rynek akcji. Dwie największe giełdy amerykańskie (a warto wiedzieć, że jest ich w USA aż 13) to New York Stock Exchange (lub w skrócie NYSE) oraz technologiczny parkiet noszący nazwę National Association of Securities Dealers Automated Quotations (jest to giełda znana wszystkim, jako NASDAQ). Wartość wszystkich spółek notowanych na tych parkietach to 22,8 biliona dolarów w przypadku NYSE i 16,2 biliona dolarów w przypadku NASDAQ. New York Stock Exchange to największy pod względem kapitalizacji parkiet na świecie. Drugie miejsce zajmuje wspomniany już NASDAQ. Trzecim z kolei parkietem jest chińska giełda Shanghai Stock Exchange o kapitalizacji wynoszącej 6,7 biliona dolarów. Kolejnymi są:
- Euronext (6,1 biliona USD),
- Japan Exchange Group (5,4 biliona USD),
- Chiński Shenzen Stock Exchange (4,7 biliona USD),
- Chiński Hing Kong Stock Exchange (4,6 biliona USD),
- India National Stock Exchange (3,3 biliona USD),
- London Stock Exchange (3,3 biliona USD)
Kapitalizacja polskich spółek wynosi ok 700 mln PLN. Doliczając do tego wartość rynkową spółek zagranicznych notowanych na parkiecie w Warszawie, mamy łącznie ok 1,35 mld PLN (339 mld USD). Jak widać na tle światowych tuzów wyglądamy dość blado (jesteśmy blisko dziesięć razy mniejsi niż dziewiąty największy parkiet świata).
Analizując statystyki dalej, okazuje się, że giełda nowojorska jest niewiele mniejsza niż czterech największych nieamerykańskich konkurentów. Natomiast siedem największych parkietów spoza USA ma podobną wielkość jak połączone NYSE i NASDAQ.
Rysunek 1 Porównanie giełd amerykańskich do największych giełd na świecie.
Źródło: Visual Capitalist
Na koniec 2023 roku amerykańskie giełdy stanowią ok 47% kapitalizacji wszystkich giełd na świecie. Jeszcze w latach 70-tych udział ten sięgał 70% aby spaść do poziomu mniej więcej 30% w końcówce lat 80-tych. Następnie w szczycie bańki internetowej, wartość amerykańskich spółek ponownie przekroczyła 50% wartości spółek na całym świecie i aż do 2010 wartość ich spadała do poziomu 35%. Po wielkim kryzysie finansowym USA znów są na fali wzrostowej i dzisiaj ponownie odpowiadają za ok 47% kapitalizacji wszystkich rynków.
Rysunek 2 Kapitalizacja amerykańskich spółek na tle kapitalizacji całego świata.
Źródło: Visual Capitalist
Gospodarka
Ciekawie wygląda porównanie Produktu Krajowego Brutto (PKB). W latach 60-tych USA generowały 40% światowego PKB, a Chiny zaledwie 4%. Sześćdziesiąt lat później USA odpowiadają za 24% PKB świata, podczas gdy udział Chin wzrósł do 16%. Warto zauważyć, że ostatnie 13 lat przyniosło delikatne zwiększenie amerykańskiego Produktu Krajowego (wzrost z 23 do 24%), co oznacza, że Stany rozwijały się nieco szybciej niż średnia dla całego globu.
Rysunek 3 Udział USA i Chin w światowym PKB (nominalnym) w latach 1960 - 2020.
Źródło: Visual Capitalist
Szybszy rozwój USA widać doskonale porównując go z rozwojem Europy. Przyjmując, że UE, Strefa Euro i USA na początku roku 2000 startowały z umownego poziomu 100 punktów, do roku 2008 Europa i Stany rozwijały się w zbliżonym tempie, chociaż po roku 2004 widać gwałtowny wzrost Unijnego PKB. Związane jest to z przyjęciem do wspólnoty nowych państw (w tym m.in. Polski). W latach 2009 – 2011 oba obszary rozwijają się w zbliżonym tempie, natomiast w roku 2010 UE zaczyna odczuwać kryzys PIIGS (kłopoty z obsługą zadłużenia krajów takich jak Portugalia (P), Irlandia (I), Włochy (I – Italy), Grecja (G) oraz Hiszpania (S – Spain)). Po zażegnaniu kryzysu, od roku 2014 do 2019 Wspólnota rozwija się ponownie w zbliżonym do USA tempie. Natomiast kryzys COVIDowy po raz kolejny znacznie dotkliwiej odczuwają Europejczycy i dopiero pod koniec 2022 roku unijne PKB osiąga poziom z roku 2019. Stanom udaje się to już rok wcześniej. Po 22 latach Amerykanie zwiększyli swoją gospodarkę o ok 55%, w tym samym czasie Europejczycy osiągnęli wzrost o zaledwie 35% pomimo przyjęcia sporej liczby nowych członków. Jak widać Europa zdecydowanie odstaje od Stanów pod względem szybkości rozwoju.
Na wykresie poniżej dane dla UE są przeliczone wstecz tak, aby wyjąć wpływ wyjścia Wielkiej Brytanii ze wspólnoty w styczniu 2020 roku.
Rysunek 4 Zmiana PKB nominalnego Unii Europejskiej, Strefy Euro oraz USA w latach 2000 - 2022.
Źródło: The Economist
Patrząc szerzej, od lat 60 udział USA i UE w Światowym PKB ciągle spada, aczkolwiek należy przyznać, że spadek ten jest znacząco szybszy dla Europy niż Stanów. Co więcej, w ostatnich latach USA wręcz delikatnie zwiększyło swój udział. Na wykresie poniżej zielona krzywa to Światowe PKB, fioletowa reprezentuje USA, a niebieska Unię.
Rysunek 5 Nominalne PKB USA i UE na tle całego Świata w latach 1960 - 2022.
Źródło: Bank Światowy.
Nominalne PKB to jedno, natomiast PKB mierzone siłą nabywczą (PKB PSN) wygląda nieco inaczej. Unia Europejska, w dzisiejszym kształcie, w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku odpowiadała za ok 25% PKB PSN generowanego na całym globie. W tym samym czasie udział Ameryki był niższy o ok 4 punkty procentowe i wynosił ok 21%. Natomiast Chiny generowały ok 4%. Udział USA do mniej więcej roku 2002 był względnie stały pomimo ciągłego spadku znaczenia krajów europejskich. W tym czasie Chiny powiększyły swój udział blisko dwukrotnie (z 4% do 8%). Natomiast od 2002 roku rozwój Chin gwałtownie przyspiesza, co odbywa się kosztem zarówno Europy, jak i Stanów. Oczywiście rok 2002 jest dość symptomatyczny, ponieważ w grudniu 2001 roku kraj ten przystąpił do Światowej Organizacji Handlu (WTO) uzyskując swobodny dostęp do rynków zachodnich. Po raz kolejny widać znacząco szybszy spadek znaczenia Unii Europejskiej, której udział w światowej gospodarce zmniejszył się o 42%, podczas, gdy USA zaliczyło spadek o 26,5%.
Rysunek 6 Udział w Światowym PKB (PSN) USA, UE oraz Chin w latach 1980 - 2028.
Źródło: Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
Możemy jeszcze rzucić okiem na prognozy. I tak, spodziewany udział UE w światowym PKB uwzględniającym parytet siły nabywczej ma spaść z 15,43% w roku 2018 do 13,71% dziesięć lat później. W tym samym czasie Stany Zjednoczone spadną z 15,81% do 14,57%.
Rysunek 7 Udział UE w PKB (PSN) Świata w latach 2018 - 2028.
Źródło: Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
Rysunek 8 Udział UE w PKB (PSN) Świata w latach 2018 - 2028.
Źródło: Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
Wisienką na torcie amerykańskich przewag nad Europą jest tempo zmiany zysku spółek w latach 2003 – 2023. Jak widać na wykresie poniżej, przyjmując, że zyski spółek w poszczególnych regionach w roku 2003 startowały z tego samego pułapu 100%, to w 2023 roku, największy wzrost zanotowały spółki amerykańskie poprawiając swoje wyniki 4,5 razy! Na drugim miejscu są podmioty z Japonii z wynikiem 3,4 razy lepszym niż wyjściowy. Dalej mamy Chiny z wynikiem 3,2 razy lepszym, rynki wschodzące (EM), które poprawiły wyniki ok 2,5 razy natomiast w ogonie stawki plasuje się Europa, której spółki były w stanie poprawić wyniki ok 2,2 razy w stosunku do wyjściowego 2003 roku.
Rysunek 9 Zmiana zysku spółek poszczególnych makro regionach w latach 2003 - 2023.
Źródło: J. P. Morgan.
Demografia
Niestety tempo wzrostu naszego regionu będzie dalej hamowało szczególnie ze względu na trudną sytuację demograficzną.
Bazując na danych Organizacji Narodów Zjednoczonych, widać, że jedynymi istotnymi regionami, które w 2100 roku mają zanotować wzrost liczby ludności w stosunku do roku 2000 są Stany Zjednoczone Ameryki Północnej (+35%) oraz Brazylia (+5%). Pozostali duzi gracze zanotują spadek populacji z czego:
- Korea Południowa o ok 50%,
- Japonia o ok 45%,
- Chiny o ok 40%,
- Włochy o ok 35%,
Co ciekawe Raport ONZ pokazuje, że Brazylia będzie notowała wzrost liczby ludności aż do 2045 roku, po którym to roku zaczniemy obserwować powolny spadek, natomiast USA do roku 2100. Daje to ogromną przewagę na polu zasobów ludzkich Stanom Zjednoczonym. Warto zwrócić uwagę na to, że Chiny weszły na drogę kurczenia się populacji już w 2019 roku.
Rysunek 10 Zmiana liczby ludności w wybranych regionach w XXI w.
Źródło: Organizacja Narodów Zjednoczonych.
Sytuacja Europy jest bardzo kłopotliwa, ponieważ w minionej dekadzie postarzeliśmy się o 2,5 roku (co gorsze Polska jest w czołówce najszybciej starzejących się krajów – od 2012 do 2022 roku mediana wieku ludności Polski wzrosła o 3,5 roku).
Rysunek 11 Zmiana wieku populacji w poszczególnych krajach europejskich.
Źródło: Eurostat.
Porównując wybrane kraje ze Stanami Zjednoczonymi, widać, że populacja USA jest:
- O 10,1 roku młodsza od populacji Japonii,
- Od 2,1 (Wielka Brytania) do 9,3 roku (Niemcy) młodsza od ludności największych krajów europejskich,
Widać również bardzo niski odsetek osób w wieku 20 lat i młodszych. Tych jest zaledwie 16,3% w Japonii, 18,5% w Niemczech, 17,5% we Włoszech, 19,3 w Hiszpanii oraz ok 23% we Francji i Wielkiej Brytanii. Tymczasem w USA prawie co czwarty obywatel ma mniej niż 20 lat. Pewnym „plusem” dla amerykańskiego systemu emerytalnego jest też niższa spodziewana długość życia w USA. Obywatel Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej statystycznie dożyje 76 lat, tymczasem Japończyk prawie 85, Niemiec 81, Włoch i Hiszpan 83, Francuz 82,5 a Brytyjczyk 81 lat.
Rysunek 12 Mediana wieku ludności wybranych krajów.
Źródło: worlddata.info
Zapewnia to Stanom Zjednoczonym przewagę nie tylko w zakresie tzw. „dywidendy demograficznej”, ale również generuje znacznie mniejsze obciążenie dla systemu emerytalnego, a więc i dla gospodarki. A to wprost przekłada się na atrakcyjność biznesową kraju.
Zatrzymując się na chwilę przy Polsce możemy zobaczyć, że sytuacja demograficzna naszego kraju jest jeszcze gorsza niż Europy. Mediana wieku jest gorsza niż we Francji czy Hiszpanii i wynosi 42 lata. Na dodatek dzietność mamy jedną z najniższych w UE, a jeszcze w latach 90-tych byliśmy w europejskiej czołówce:
Rysunek 13 Ranking krajów pod względem dzietności w latach 1990 - 2020.
Źródło: EDJ Network
Dalsze prognoz dla Polski są mało zachęcające i tak w 2060 roku będzie nas w scenariuszu:
- Optymistycznym: ok 35 milionów,
- Najbardziej prawdopodobnym: ok 31 milionów,
- Pesymistycznym: zaledwie 27 milionów
Rysunek 14 Prognozy demograficzne dla Polski do roku 2060.
Źródło: GUS.
Oczywiście starzejące się społeczeństwo to wzrost podatków po to, aby można było wypłacać emerytury. Trend ten będzie się tylko nasilał, ponieważ rosnąca grupa seniorów staje się coraz atrakcyjniejszym celem dla polityków. Problem w tym, że europejskie wydatki na tzw. socjal już teraz są bardzo wysokie:
Rysunek 15 Struktura wydatków państw europejskich.
Źródło: Eurostat.
Co więcej Polska wydaje na transfery socjalne już blisko 23% PKB przeganiając m.in. Wielką Brytanię, Holandię czy Norwegię, a zbliżając się do Szwecji. Wyprzedzają nas jeszcze m.in. Niemcy, które wydają na ten cel o ok 4 punkty procentowe więcej.
Rysunek 16 Wydatki na transfery społeczne jako % PKB w wybranych krajach.
Źródło: OECD.
Oczywiście wzrost wydatków na cele społeczne nie może obyć się bez podwyżki podatków. Od roku 2015 do 2021 w Polsce obciążenia podatkowe wzrosły najbardziej w UE (o 4 punkty procentowe). Tuż za nami uplasowała się Hiszpania czy Słowacja. Natomiast w tym samym czasie obciążenia podatkowe spadały w takich krajach, jak Austria, Finlandia, Rumunia, Francja, Chorwacja, Belgia, Irlandia czy Węgry.
Innowacyjność gospodarki
Jednym z większych problemów, jaki dotyka polskiej gospodarki jest jej niska innowacyjność, co przekłada się na relatywnie niskie płace, przy „dość europejskich” cenach. Ten stan rzeczy dobrze oddaje indeks iPhona. Indeks ten pokazuje, jak długo w danym kraju trzeba pracować, aby zarobić równowartość tego smartfonu. Dzięki polityce cenowej Appla, która przewiduje, że ceny urządzenia są niemalże identyczne na całym świecie, można dość wygodnie porównać poziomy wynagrodzeń pomiędzy poszczególnymi krajami. Przeciętnie Polak musi pracować 27,6 dnia, aby móc pozwolić sobie na nowe urządzenie. Niemcowi zajmie to ciut powyżej 10 dni, Czechowi 21,8 dnia, Litwinowi 25,4 dnia, a mieszkańcowi USA zaledwie 5,7 dnia.
Źródło: picodi.pl
Przyczyn tego stanu rzeczy zapewne jest wiele natomiast z całą pewnością jedną z nich jest niska innowacyjność polskiej gospodarki. Z jednej strony trudno się temu dziwić, skoro nie mamy porównywalnego kapitału na inwestycje, jak kraje Europy Zachodniej, z drugiej prowadzona przez nas polityka gospodarcza tylko problem pogłębia. Jednym z elementów, który uważa się za kluczowy przy awansie kraju z grupy państw rozwijających się do grupy państw rozwiniętych są wydatki na badania i rozwój. Niektórzy ekonomiści uważają, że ostatnim krajem, który faktycznie wykonał ten skok jakościowy była Korea Południowa. I trudno się temu dziwić, skoro Korea wydaje na BiR prawie 5% swojego PKB. To ponad 2 razy więcej niż średnia światowa! Więcej od Korei wydaje tylko Izrael. Kraje takie, jak Stany Zjednoczone, czy Niemcy wydają odpowiednio ok 3,5% i 3,1% PKB. Polska jest w ogonie z wydatkami rzędu 1,5% (o jeden punkt mniej niż światowa średnia).
Rysunek 18 Wydatki na Badania i Rozwój wyrażone jako % PKB wybranych państw w latach 1996 - 2021 roku.
Źródło: Bank Światowy.
Tego typu zaniedbania mają realne konsekwencje. Na blisko 84 tysiące patentów, które zostały rejestrowane przez państwa europejskie na terenie Unii Europejskiej w 2022 roku, Polska odpowiadała zaledwie za 615. To mniej niż 1%! Nasz zachodni sąsiad – Niemcy zarejestrował aż 24684 patenty. To czterdzieści razy więcej niż my!
Być może porównywanie się do bogatych Niemiec jest kiepskim pomysłem. Zobaczmy zatem, jak sprawa wygląda w przypadku innych naszych sąsiadów i krajów o porównywalnym potencjale gospodarczym do nas.
W 2022 roku patenty zarejestrowane przez poszczególne kraje to:
- Finlandia: 2140,
- Hiszpania: 1925,
- Irlandia: 1140,
- Polska: 615,
- Czechy: 219,
- Węgry 46,
- Rumunia: 40,
W tym zestawieniu wypadamy lepiej de facto tylko od Węgier i Rumunii. Z Czechami przegrywamy w przeliczeniu liczby patentów na milion mieszkańców.
Rysunek 19 Liczba patentów zarejestrowanych na terenie Unii Europejskiej w latach 2013 - 2022 przez Polskę,
Finlandię, Rumunię, Węgry, Hiszpanię, Irlandię oraz Czechy.
Źródło: Eurostat.
Przyglądając się bliżej największym źródłom zgłoszeń patentowych na terenie Unii, okazuje się, że ponad połowa pochodzi ze spółek mających siedzibę poza wspólnotą. Najwięcej patentów rejestrują podmioty amerykańskie (ponad 48 tysięcy), a drugie w kolejności są spółki Japońskie (blisko 22 tysiące). W dalszej kolejności duże ilości patentów rejestrują spółki chińskie (ok 20 tysięcy) oraz koreańskie (ok 10 tysięcy).
Rysunek 20 Kraje siedziby podmiotów dokonujących zgłoszeń patentowych na terenie UE.
Źródło: Eurostat.
Podsumowanie
Sytuacja gospodarcza Europy nie jest godna pozazdroszczenia. Rozwój regionu od dawna nie zachwyca, na dodatek wspólna polityka zamiast przyspieszać rozwój spółek tylko go spowalnia. Europa od lat jest w ogonie wzrostu gospodarczego świata, co przekłada się na szybką marginalizację krajów Unii. Dodatkowym problemem jest bardzo słaba demografia, relatywnie stare i szybko starzejące się społeczeństwo oraz całkowita niezdolność europejskich polityków do prowadzenia polityki stymulującej wzrost gospodarczy i ograniczającej transfery socjalne (co mogłoby zachęcić część populacji do powrotu do pracy). W zamian za to próbujemy czarować rzeczywistość, podwyższając podatki po to, aby politycy mogli licytować się na rozdawnictwo. Niestety nie znam kraju na świecie, którego społeczeństwo długofalowo wzbogaciłoby się na takim podejściu. Wszystkie te czynniki mogą zachęcać do tego, aby łaskawszym okiem spojrzeć na giełdę amerykańską i zainteresować się amerykańskimi spółkami. Szczególnie, że wśród dużych gospodarek zachodnich USA zdają się mieć najlepsze perspektywy.
© 2012-2023 Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych
Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych zastrzega, iż wszystkie materiały dostępne w serwisie sii.org.pl są objęte ochroną prawa autorskiego. Kopiowanie, zwielokrotnianie, rozpowszechnianie i inne formy korzystania z materiałów umieszczonych w ww. serwisie wykraczające poza granice dozwolone prawem jest zabronione.
Zastrzeżenie
Treść powyższego materiału analitycznego jest wyłącznie subiektywną opinią autora i nie stanowi „rekomendacji inwestycyjnej” w rozumieniu przepisów art. 3 ust. 1 pkt 35) Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) NR 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. w sprawie nadużyć na rynku (rozporządzenie w sprawie nadużyć na rynku) oraz uchylające dyrektywę 2003/6/WE Parlamentu Europejskiego i Rady i dyrektywy Komisji 2003/124/WE, 2003/125/WE i 2004/72/WE (Dz.U.UE.L.2014.173.1 z dnia 2014.06.12) ani „informacji rekomendującej” w rozumieniu ww. przepisów, jak również nie stanowi jakiejkolwiek oferty instrumentów finansowych. Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych oraz autorzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie lektury treści publikowanych w ramach niniejszego projektu. Należy pamiętać, że informacje i badania oparte o historyczne dane lub wyniki nie gwarantują zysków w przyszłości.