Wiecznie żywy podatek Belki
Żadne warunki nie są dogodne do utrącenia podatku Belki – taki wniosek z dzisiejszej wypowiedzi ministra Grabowskiego wysnuwają przedstawiciele Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
W sprawie podatku Belki głos na łamach dzisiejszego wydania „PB” zabrał Maciej Grabowski, wiceminister finansów. Jego tezy były dosyć zaskakujące.
— W tym roku popyt konsumpcyjny zapewne się zmniejszy. Podatek Belki może się zaś przysłużyć do utrzymania jego poziomu. Jeżeli zostałby zniesiony, wzrosłaby skłonność do oszczędzania, a tym samym spadłaby konsumpcja, co potęgowałoby zagrożenia dla gospodarki w okresie jej spowolnienia. W tym roku nie ma ani możliwości likwidacji podatku Belki, ani jego zawieszenia — konkluduje Maciej Grabowski.
Poprosiliśmy o komentarz przedstawicieli Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Wiceprezes Piotr Cieślak jest rozczarowany.
- Jak widać, kolejny raz potwierdza się zasada, że od obietnic PO do rzeczywistych działań często jest zbyt daleka droga. Teraz minister narzeka na koniunkturę i ryzyko spadku konsumpcji. Niedawno koniunktura była znakomita i też uznano, że podatku nie należy znosić. Tak więc trudno ocenić, co musiałoby się stać, by rząd wywiązał się z obietnic, skoro żadne warunki nie są dogodne do tego typu działań – komentuje Piotr Cieślak.
Jego zdaniem, na kwestię podatków od zysków kapitałowych „należy patrzeć przez znacznie szerszy pryzmat”.
- Dzięki zniesieniu tego podatku w dłuższym terminie w portfelach inwestorów (w przypadku zysków) pozostanie o około 20 proc. więcej kapitału niż obecnie. Do tego pomnożone, zaoszczędzone środki będą zachęcały konsumentów do większych wydatk ów. W efekcie może to mieć długoterminowy korzystny wpływ na gospodarkę – mówi Piotr Cieślak.
Tekst pochodzi ze strony Pulsu Biznesu