Ostatnie 3 dni mijającego tygodnia można określić jako czas odreagowania. W tym okresie najlepiej prezentowały się spółki z branży surowcowej, budowlanej oraz banki, które wcześniej były najmocniej przeceniane. Choć techniczny obraz WIG20 nadal przedstawia możliwą kontynuację trendu spadkowego to pojawili się już inwestorzy długoterminowi traktujący obecne poziomy cenowe jako atrakcyjne. Bierni nie okazali się również Ci inwestorzy, którzy liczyli na krótkoterminową korektę spadków i dołączyli się do strony popytowej. Kiedy wypadnie dołek nikt nie wie, ale obecne wyceny - porównywalne do tych z początku 2009 roku – nie wydają się wygórowane.
Na rynkach finansowych wciąż panuje jednak ogromna niepewność co do rozwoju kryzysu zadłużenia w Strefie Euro. Zamiast prezentacji systemowego planu ratowania Grecji i dokapitalizowania banków, mamy do czynienia z decyzjami, które odwlekają problem na przyszłość i polegają na „kupowaniu czasu” (nadal nie ma zgody wszystkich państw na rozszerzenie kompetencji EFSF, który mógłby obronić banki interweniując na rynku wtórnym obligacji). Zdecydowanie nie służy to rozwojowi gospodarczemu na świecie, którego prognozy są wciąż obniżane przez analityków. Brak zdecydowanych decyzji polityków coraz bardziej pogrąża świat finansów (obniżki ratingu o 3 stopnie dla Włoch przez agencję Moody’s). W mediach pojawia się coraz więcej informacji o zbliżających się problemach europejskich banków mocno zaangażowanych w sektorze publicznym (m.in. problem francusko-belgijskiej grupy Dexia). Wszystko to przysłania publikowane dane makroekonomiczne sygnalizujące poprawę sytuacji gospodarczej, które w takim wypadku są bez znaczenia. Dla rozwoju dalszych wypadków na GPW kluczowe będą nie czynniki fundamentalne a obawy dotyczące sytuacji w UE i Stanach Zjednoczonych. Giełdy dyskontują przyszłość, a dane makro to już historia.
W ubiegłym tygodniu nastąpiła poprawa nastrojów inwestorów, po wcześniejszych bardzo pesymistycznych wynikach. Udział niedźwiedzi spadł z rekordowego poziomu 43,8% do poziomu 37,2% (spadek aż o 6,1 pkt. proc.). Sytuacja ta odpowiada zastosowaniu wyników wskaźnika INI, jako wskaźnika kontrariańskiego, gdyż ubiegły tydzień cechujący się skrajnym marazmem i pesymizmem był znakomitym czasem na zakupy. Dodatkowo mocno wzrósł odsetek inwestorów oczekujących trendu bocznego w najbliższych miesiącach, osiągając poziom 29,5%. Wśród inwestorów za oceanem wystąpiła duża mniejsza poprawa nastrojów. Udział niedźwiedzi spadł o 1,1 pkt. proc. i nadal utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie 45,7%.
Wyniki INI z tygodnia zakończonego w czwartek 6 października 2011 roku
Trend na giełdzie przez następne 6 miesięcy będzie:
Pamiętaj aby co tydzień oddać swój głos w badaniu INI (Indeks Nastrojów Inwestorów).
Wystarczy jedno kliknięcie na www.sii.org.pl
Głosuj zalogowany i wygrywaj nagrody książkowe!
Każdy oddany głos to 5 punktów SII.
