Miniony tydzień po raz kolejny minął w atmosferze spekulacji dotyczących możliwych decyzji, które mają zapaść na czwartkowo-piątkowym szczycie UE (8-9 grudnia). Plany reform mają przywrócić zaufanie rynków do strefy euro i zapobiec nadmiernemu zadłużaniu się krajów członkowskich w przyszłości. Choć historia pokazuje, że nie można pokładać wiary jedynie w decydentach politycznych, to rynek nie pierwszy raz o tym zapomniał. Oprócz konkretów dotyczących funduszu EFSF mają zostać przez nich określone plany silniejszej integracji fiskalnej w Eurolandzie (oprócz obecnej już dyscypliny monetarnej), może nawet propozycje zmian traktatów unijnych. Przy czym już w poniedziałek po spotkaniu przedstawicieli liderów Strefy Euro - kanclerz Merkel i prezydenta Sarkozy - usłyszeliśmy pierwsze ustalenia, m.in. automatyczne kary dla państw których deficyt przekroczy 3% PKB (wprowadzenie dyscypliny budżetowej) oraz definitywne "nie" dla euroobligacji. Europejscy przywódcy działają pod ogromnym naciskiem. Stwarza ją m.in. fakt, że agencja ratingowa Standard&Poors umieściła oceny wiarygodności kredytowej 15 państw Strefy Euro na liście obserwacyjnej z możliwością ich obniżenia. Do owej listy dodano również fundusz EFSF, podwalinę europejskiego planu naprawczego.
Sytuacja pogorszyła się w czwartek, choć EBC obniżył stopy procentowe - zgodnie z prognozami - o 0,25% do 1%. Na konferencji prasowej po posiedzeniu EBC prezes Draghi wspomniał o braku jednomyślności w sprawie dalszych cięć stóp, konieczności dokapitalizowania banków kwotą około 115 mld EUR (bowiem ich bilanse osłabiły się przez tracące na wartości obligacje) oraz braku szans na dodruk euro. Informacje te pociągnęły indeksy w dół. Oliwy do ognia dolał prezydent Sarkozy, który stwierdził, że ryzyko rozpadu Unii Europejskiej nigdy nie było tak duże jak obecnie i nie zostało zbyt dużo czasu na decyzje dotyczące przezwyciężenia skutków kryzysu. Co gorsza banki nie pożyczają sobie pieniędzy i wolą lokować swoje środki jako depozyty w EBC, inne korzystają z jego ratunkowych pożyczek. Po zeszłotygodniowej interwencji banków centralnych nie ma już praktycznie śladu. Czy jest tak źle, że gorzej być już nie może?
Zdaniem inwestorów - niewiadomo. Jeszcze parę tygodni temu byli przekonani co do kierunku indeksów giełdowych w najbliższym półroczu, ale miniony tydzień znów dał nadzieję. Udział niedźwiedzi spadł, zarówno w Polsce, jak i na Wall Street. Nadal jednak jest wyższy niż pozostałych grup inwestorów. Spory odsetek spodziewa się kontynuacji trendu bocznego. Nic dziwnego skoro główne europejskie indeksy giełdowe, w tym indeks WIG20 są od 4,5 miesiąca w konsolidacji. Zdecydowanie silniejszy jest amerykański indeks S&P500, ale wszystko wskazuje na to, że nie pokona rocznej średniej ruchomej (SMA200). Dane makro są nadal głównie negatywne, choć pojawiają się wyjątki, m.in. lepsze od prognoz dane o produkcji przemysłowej w Niemczech.
W publikacjach Indeksu Nastrojów Inwestorów coraz więcej zmian. Chcemy aby jak najlepiej oddawał bieżący sentyment rynkowy, a może i pomagał w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Od zeszłego tygodnia publikujemy dla Państwa indeks INI*, a od bieżącego wzbogaciliśmy jego prezentację o średnią ruchomą z 4-tygodni, czyli miesiąca. Wskaże ona nam "wygładzoną" tendencję zmian nastrojów inwestorów. Obecnie wynika z niej, że nastroje inwestorów są najgorsze od początku badania w połowie maja bieżącego roku, czyli od 7 miesięcy. Stało się tak pomimo tego, że indeks INI uległ w minionym tygodniu znacznej poprawie.
* obliczany według wzoru: udział byków *100 + udział niedźwiedzi *(-100)
W ostatnich tygodniach obserwujemy rosnące zainteresowanie projektem INI, w naszym badaniu bierze już udział ponad 350 inwestorów tygodniowo! Dziękujemy serdecznie za pomoc.
Wyniki INI z tygodnia zakończonego w czwartek 8 grudnia 2011 roku
Trend na giełdzie przez następne 6 miesięcy będzie:
Pamiętaj aby co tydzień oddać swój głos w badaniu INI (Indeks Nastrojów Inwestorów).
Wystarczy jedno kliknięcie na www.sii.org.pl
Głosuj zalogowany i wygrywaj nagrody książkowe!
Każdy oddany głos to 5 punktów SII.