Chat with us, powered by LiveChat

Hurraoptymizm inwestorów

 

Na początku tygodnia inwestorzy obawiali się, że wzrosty na giełdach to jedynie pułapka i to nadal nie czas na rozpoczęcie hossy. O tym, że to może jeszcze nie koniec problemów zadłużeniowych w strefie euro przypomniały słowa szefowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde. Apelowała ona na szczycie eurogrupy o zwiększenie funduszy ratunkowych (na Ecofin utworzono bowiem Europejski Mechanizm Stabilizacyjny), aby uniknąć kłopotów z wypłacalnością Włoch i Hiszpanii. Naciskała również na lepszą ochronę banków i wprowadzenie euroobligacji, na co kategorycznie nie zgadzają się Niemcy, choć z drugiej strony kanclerz Merkel podkreśla determinację w obronie wspólnej waluty i chęć dalszej integracji fiskalnej. W tym samym czasie w mediach pojawiły się informacje o braku porozumienia w kwestii redukcji greckiego długu, co mogłoby doprowadzić do chaotycznego bankructwa Grecji. Przedstawiciele bankowców skarżyli się bowiem, że rentowność nowych papierów proponowana przez Ateny sprawiłaby, że ich straty wyniosą nie ustalane wcześniej 50 proc., ale 65-70 proc. Pomimo tego, inwestorzy przystąpili do zakupów ryzykownych aktywów dając tym samym wiarę w poprawę sytuacji gospodarczej na świecie (opublikowane dane makroekonomiczne były często lepsze od prognoz) oraz w powodzenie programu niskooprocentowych pożyczek Europejskiego Banku Centralnego wspierających płynność banków w Europie i wspierających zakupy ryzykownych aktywów. Humory inwestorów dodatkowo poprawił jeszcze FED, który wydłużył zobowiązanie do utrzymania niskich stóp procentowych przynajmniej do końca 2014 roku (wcześniej była mowa o połowie 2013 roku) i utrzymał program sprzedawania obligacji USA o krótkim terminie i kupowania tych o długim terminie (tzw. operacja twist). Jednak wśród inwestorów mogą pojawiać się pytanie: po co te wszystkie działania? Czy umiarkowany wzrost gospodarczy Stanów Zjednoczonych – jak go określa amerykańska Rezerwa Federalna – jest na tyle kruchy?

 

 

 

 

Po korekcie wzrostów z początku tygodnia już w czwartek na warszawski parkiet powrócili kupujący. Indeksowi WIG20 wystarczyło tylko kilka sesji aby przekroczyć poziom 2300 pkt., a w najbliższych tygodniach możemy mieć do czynienia z próbą ataku na linię oporu kanału trendu bocznego. Wyniki indeksu nastrojów inwestorów wskazują na skrajny entuzjazm. Udział byków wzrósł do poziomu 48,5%, co oznacza najwyższy wynik od początku publikacji badania (maj 2011 roku). Obecnie prawie co drugi inwestor spodziewa się wyższego poziomu indeksów giełdowych za 6 miesięcy. Jest to już szósty tydzień z rzędu kiedy sentyment inwestorów ulega poprawie. Podobna sytuacja ma miejsce za oceanem, gdzie na Wall Street odsetek inwestorów niedźwiedzi spadł do poziomu najniższego od końcówki 2010 roku.

 

 

* Indeks INI = udział byków *100 + udział niedźwiedzi *(-100)

 

Indeks INI wzrósł do najwyższego poziomu od 8 miesięcy, istotnie przekraczając poziomy notowane w październiku 2011 roku. Doświadczeni inwestorzy wiedzą, że pokonanie silnych oporów technicznych „z marszu” nie będzie łatwym zadaniem i potrzebny będzie do tego silny bodziec. Czy wysoki poziom indeksu wskazuje na zbliżającą się korektę? Czy to już skrajny poziom?

 

 

Wyniki INI z tygodnia zakończonego w czwartek 26 stycznia 2012 roku

Trend na giełdzie przez następne 6 miesięcy będzie:

 

 

 

Pamiętaj aby co tydzień oddać swój głos w badaniu INI (Indeks Nastrojów Inwestorów).

Wystarczy jedno kliknięcie na www.sii.org.pl

 

Głosuj zalogowany i wygrywaj nagrody książkowe!

Każdy oddany głos to 5 punktów SII.

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie