W związku z okresem świątecznym w piątek i poniedziałek główne europejskie parkiety były zamknięte. Natomiast giełdy w Ameryce były otwarte już w poniedziałek i tamtejsze indeksy kontynuowały korektę (spadki trwające 6 dni z rzędu obniżyły wartość indeksu S&P500 z giełdy nowojorskiej o ponad 4%). Następnie dołączyły do nich giełdy ze Starego Kontynentu, w tym GPW. Pomimo bardzo słabego zachowania warszawski indeks blue-chipów przełamał ważne wsparcia i wygenerował sygnały sprzedaży. Impulsem dla niedźwiedzi był powrót obaw o kondycje europejskich gospodarek, w świetle powracającej przeceny obligacji krajów peryferyjnych. Ponownie zaczęto bacznie obserwować przebieg kolejnych aukcji papierów dłużnych Hiszpanii czy Włoch, po których widocznie wzrastały rentowności. Większość inwestorów postanowiła przeczekać te niepewne czasy wstrzymując się od decyzji o kupnie bądź sprzedaży akcji. Obroty były niewielkie. Najwidoczniej postanowili zaczekać na istotniejsze impulsy, które mogą napłynąć na rynek w drugiej połowie kwietnia, a które zapewne ukształtują nastroje inwestorów na kolejne tygodnie (m.in. wystąpienie Fed – czy nadzieja że QE3 wróci w związku z mało satysfakcjonującym wzrostem gospodarczym, a z drugiej strony dane o PKB Chin, które mają potwierdzić spowolnienie gospodarcze tego kraju). W połowie tygodnia mieliśmy pewne odreagowanie spadków, jednak już w czwartek po południu przyszły dużo słabsze dane z amerykańskiego rynku pracy. Jedno jest pewne moment jest kluczowy. Czy jest już tak wystarczająco źle, aby rozpocząć wzrosty?
Miniony tydzień był kolejnym, w którym nastroje inwestorów uległy pogorszeniu. Po raz pierwszy od wyników z 5 stycznia byki nie są dominującą grupą inwestorów na GPW. Są nimi inwestorzy neutralni, głównie pozostający poza rynkiem i czekający na sygnał do wejścia (indeks WIG20 jest praktycznie na tym samym poziomie co miesiąc temu). Ich udział wzrósł do 38,3%, rosnąc w ostatnich czterech tygodnia aż o 18,2 pkt. proc. Odsetek byków spada już od miesiąca i wynosi obecnie 37,8%, a niedźwiedzi jest zbliżony do tego sprzed tygodnia – 23,8%.
Obecnie technicznie wykresy głównych indeksów z Wall Street wskazują na wybicie dołem z klina, co może zwiastować możliwe dalsze spadki. Z drugiej jednak strony spadki zatrzymały się na poziomie szczytów z 2011 roku, które obecnie stanowią silny poziom wsparcia. Wśród amerykańskich inwestorów indywidualnych przeważał jednak strach. Odsetek tamtejszych niedźwiedzi wzrósł aż o 13,8 pkt. proc. do poziomu 41,6%, czyli poziomu nie notowanego od października 2011 roku. Tym samym spadł udział inwestorów oczekujących hossy i neutralnie nastawionych do rynku na najbliższe półrocze – ich udział to odpowiednio 28,1% i 30,3%.
* Indeks INI = udział byków *100 + udział niedźwiedzi *(-100)
Dalsze pogorszenie nastrojów inwestorów pokazuje również indeks INI, obrazujący przewagę odsetka byków nad niedźwiedziami. Obecnie wynosi ona 14,1 pkt. proc. W Polsce ta przewaga, choć spada czwarty tydzień z rzędu nadal utrzymuje się ponad kreską. Natomiast w USA na parkiecie przeważają już pesymiści. Aktualne poziomy nie wskazują ani na koniec spadków ani na odwrócenie negatywnej tendencji. Pozostaje czekać na wyraźniejszy sygnał.
Wyniki INI z tygodnia zakończonego w czwartek 12 kwietnia 2012 roku
Trend na giełdzie przez następne 6 miesięcy będzie:
Pamiętaj aby co tydzień oddać swój głos w badaniu INI (Indeks Nastrojów Inwestorów)
Wystarczy jedno kliknięcie na www.sii.org.pl
Głosuj zalogowany i wygrywaj nagrody książkowe!
Każdy oddany głos to 5 punktów SII.