W minionym tygodniu główne indeksy giełdowe kontynuowały korektę, na czele z indeksem blue-chipów, w przypadku którego zniesione zostały prawie całe wzrosty z początku roku. Aktywność inwestorów nadal pozostawia wiele do życzenia. Pomimo tego, że korekta na rynkach zagranicznych jest zdecydowanie mniejsza (a wcześniejsze wzrosty były tam mocniejsze) to notowania akcji spółek notowanych na GPW poruszają się obecnie pod dyktando spadków na Wall Street. Powracają obawy o silną eskalację kryzysu w eurogrupie, w tym plotki o bankructwie Grecji i opuszczeniu przez któryś z krajów strefy euro. Efekt LTRO z EBC się kończy, a rentowności długów pozostają na wysokich poziomach. Na początku tygodnia pozytywnie zaskoczyły dane o zamówieniach przemysłowych z Niemiec, które przyćmiły wyniki weekendowych wyborów – skutkiem była wzrostowa sesja w poniedziałek. Jednak od wtorku spadki powróciły. Inwestorzy boją się bowiem drugiego dna recesji w Europie. Dobre wyniki finansowe spółek, opisujące bądź co bądź historię, schodzą na drugi plan. Wszystko wskazuje bowiem na to, że zbliża się spowolnienie wzrostu gospodarczego na świecie. Natomiast nadzieje inwestorów na kolejną rundę luzowania ilościowego (QE3) bądź inne interwencje banków centralnych i rządów nie są w stanie obecnie pociągnąć indeksów na północ.
W środku tygodnia inwestorów zaskoczyła Rada Polityki Pieniężnej, która zdecydowała się podnieść stopy procentowe o 0,25 pkt. proc. Obecnie stopa referencyjna, będąca benchmarkiem dla oprocentowania kredytów wynosi 4,75 proc. Zdaniem prezesa NBP jest to kierunek w kierunku normalizacji polityki pieniężnej, a nie jej zacieśniania. Inflacja bowiem od wielu miesięcy przewyższała cel banku centralnego. Natomiast wielu analityków uważa, iż jest to decyzja opóźniona, gdyż inflacja zaczęła spadać oraz zbliża się spowolnienie gospodarcze. Po tej decyzji rentowność polskiego długu wzrosła, ale złoty się osłabił na co większy wpływ miały czynniki globalne.
W ostatnim tygodniu wiele byków zmieniło zdanie na temat najbliższych 6 miesięcy. Obecnie ich zdaniem czekają nas albo spadki albo co najwyżej trend boczny. Udział niedźwiedzi wzrósł o 3,4 pkt. proc. do poziomu 28,6% - podobnie jak przed dwoma tygodniami (najmniej od początku roku). Tendencja wydaje się być zachowana. Byków systematycznie ubywa na rzecz inwestorów obstawiających spadki. Najbliższe tygodnie będą w tej sytuacji kluczowe.
Zaskakujące wyniki zostały zaprezentowane przez Amerykańskie Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Wyniki Sentiment Survey wskazują na bardzo duży wzrost niedźwiedzi – o 13,6 pkt. proc. do poziomu 42,1% (zbliżony do tego z połowy kwietnia i najwyższy od października 2011 roku). Odsetek byków spadł równie znacząco i obecnie inwestorzy obstawiający wzrosty stanowią jedynie co czwartego inwestora z Wall Street.
* Indeks INI = udział byków *100 + udział niedźwiedzi *(-100)
Z jednej strony nie ma silnych bodźców, które mogłyby pchnąć indeksy górę. Z drugiej strony jak wskazuje giełdowa anomalia „Sell In May and Go Away” akcje należy sprzedawać w maju a nie kupować. Indeks INI wskazujący na przewagę byków nad niedźwiedziami w pkt. proc. zatrzymał spadki, jednak tendencja jest negatywna.
Wyniki INI z tygodnia zakończonego w czwartek 10 maja 2012 roku
Trend na giełdzie przez następne 6 miesięcy będzie:
Pamiętaj aby co tydzień oddać swój głos w badaniu INI (Indeks Nastrojów Inwestorów).
Wystarczy jedno kliknięcie na www.sii.org.pl
Głosuj zalogowany i wygrywaj nagrody książkowe!
Każdy oddany głos to 5 punktów SII.