Niewątpliwie tematem mijającego tygodnia jest burza na rynkach finansowych wywołana kontrowersyjną propozycją ratowania Cypru przed niewypłacalnością. Wspólna waluta osłabiła się, a aktywa uważane za safe heaven zyskały na wartości. W weekend UE i MFW uzgodniły pakiet pomocowy w wysokości 10 mld euro, ale miał się z nim łączyć szereg warunków, głównie wymagania oszczędności budżetowych. W celu ich spełnienia rząd tego małego kraju zgodził się nie tylko na podwyżki podatków (CIT, od depozytów bankowych i zysków kapitałowych), ale także zaproponował nałożenie jednorazowej opłaty na depozyty bankowe. Ta bezprecedensowa propozycja wywołała „run na banki”, z których ludzie zaczęli wypłacać swoje oszczędności. W mediach zaczęły się pojawiać spekulacje, co by się stało jakby taki pomysł wprowadziły inne kraje, o zachwianej wiarygodności eurolandu. Kolejne dni przynosiły doniesienia o możliwości wprowadzenia elastyczności w podatku (m.in. wyłączenie niewielkich depozytów). W przełożonym z poniedziałku na wtorek głosowaniu parlamentu odrzucono pomysł podatku od depozytów. W czwartek pojawiły się nowe plany antykryzysowe . Jednym z nich jest powołanie funduszu solidarności, który byłby zabezpieczeniem dla emisji obligacji państwowych. Drugim pomoc od Rosji, ale nie w formie pożyczki tylko wykupienia udziałów w strategicznych firmach. To jednak nie zatrzymało silnej przeceny na GPW trwającej od początku tygodnia, którą dodatkowo wspierały słabe dane makro (w tym o spadku produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej w lutym w Polsce oraz bardzo słabe wstępne odczyty indeksów PMI dla Niemiec, Francji i całej strefy euro). Członkowie RPP nie wykluczają nawet kolejnych obniżek stóp procentowych, ze względu na wciąż spowalniającą gospodarkę oraz pogarszającą się sytuację zagranicy.
W sondażu INI zakończonym w czwartek, wciąż dominują byki. Ich udział porusza się w przedziale 48-63% od ponad 4 miesięcy. W tym czasie mieliśmy co prawda rajd świętego Mikołaja, ale i przecenę ze stycznia-lutego oraz panikę z ostatniego tygodnia. Inwestorzy uparcie wierzą w hossę i wyższe poziomy indeksów za 6 miesięcy. „Zimny prysznic”, jak można by nazwać przecenę akcji z bieżącego tygodnia, jeszcze nie zniechęcił znacząco kupujących. Udział byków spadł zaledwie o 3 pkt. proc. i wynosi obecnie 53,9%. Co czwarty inwestor należy do grupy niedźwiedź a co piąty jest poza rynkiem. Czy to oznacza, że to jeszcze nie koniec spadków? Być może relacja ta zmieni się w kolejnych wynikach Indeksu Nastrojów Inwestorów za tydzień.
Indeksy z giełdy nowojorskiej nie poddały się tak silnej przecenie, choć chwilowo straciły paliwo do wzrostów. Tamtejsi inwestorzy przestraszyli się. Udział byków na Wall Street spadł o 6,5 pkt. proc. do poziomu 38,9%, natomiast odsetek niedźwiedzi wzrósł nieznacznie do 33,3%.
* Indeks INI = udział byków *100 + udział niedźwiedzi *(-100)
Panika na warszawskim parkiecie może wprowadzić nie jednego inwestora w konsternację. Skąd ta słabość? Przecież giełdy zagraniczne nie doświadczyły tak znaczącej przeceny. Rynek jest jednak płytki. Stąd na niskich obrotach indeksy i akcje osuwają się z każdym dniem w dół. Brakuje popytu. Widocznie inwestorzy liczyli na wzrosty, lecz sami nie przystąpili do zakupów. Nic dziwnego, kursy liderów GPW znacząco wzrosły w ostatnich miesiącach.
Zachęcamy do oddania głosu w badaniu INI (Indeks Nastrojów Inwestorów).
Wystarczy jedno kliknięcie. Głosuj zalogowany(a) i wygrywaj nagrody książkowe*!
Każdy oddany głos to 5 punktów SII.
(*przed wzięciem udziału w badaniu należy się zalogować, inaczej głos jest anonimowy)