W minioną niedzielę, a praktycznie w poniedziałek nad ranem, ministrowie finansów strefy euro uzgodnili program ratunkowy dla Cypru. Przewiduje on likwidację jednego z największych banków – Laiki, który zostanie wchłonięty przez również restrukturyzowany Bank of Cyprus. Pełne koszty likwidacji poniosą udziałowcy banku oraz właściciele depozytów powyżej 100 tys. euro (te mniejsze są gwarantowane przez prawo UE). W końcówce tygodnia, po wielu dniach przerwy, zostały otworzone cypryjskie banki, choć nadal obowiązują restrykcje odnośnie wysokości wypłat środków (300 euro dziennie) oraz wywozu euro za granicę. Prezydent Nicos Anastastasiades oświadczył, że Cypr nie zamierza zrezygnować z euro, a sytuacja na rynku bankowym została opanowana. Być może tak będzie w przypadku tego małego kraju na Morzu Śródziemnym. Jednak nad horyzontem pojawia się temat Włoch, które mogą mieć problemy z ustanowieniem sprawnie działającego rządu. Ponadto program pomocowy dla Cypru może stać się wzorem dla przyszłych programów restrukturyzacyjnych w strefie euro. Niepokoi również wciąż spowalniająca gospodarka Starego Kontynentu. Publikowane dane makro nie dają jeszcze nadziei na powrót na ścieżkę rozwoju w Polsce. Sprzedaż detaliczna w lutym spadła o 2,6% w skali miesiąca, nowe zamówienia obniżyły się aż o 9,8% (-22,9% r/r), a stopa bezrobocia wzrosła do 14,4%, czyli do poziomu najwyższego od 6 lat. Wśród członków RPP pojawiają się wypowiedzi, iż jeżeli ożywienie gospodarcze będzie się oddalało jest przestrzeń do dalszych obniżek stóp. Dane makro ze Stanów Zjednoczonych wciąż są bardzo pozytywne.
Od 15 kwietnia handel na GPW będzie się kończył o 17:05 – Sprawdź szczegóły w dziale Newsroom
Jeszcze w poniedziałek GPW odnotowywała spadki, jednak już od wtorku mieliśmy do czynienia z niewielkim odreagowaniem. To nie przekonało inwestorów. Skala przeceny była na tyle duża, iż wielu z nich zwątpiło w hossę. Udział inwestorów przewidujących wzrosty w najbliższych 6 miesiącach spadł aż o 13,6%. To największy jednotygodniowy spadek w całej historii sondażu INI, czego powodem była zapewne wysoka baza. Odsetek byków to obecnie 40,3%, czyli poziom obserwowany ostatnio na początku sierpnia poprzedniego roku. Jednocześnie mocno wzrósł udział niedźwiedzi – obecnie co trzeci inwestor oczekuje spadków (34%), a poza rynkiem pozostaje 25,7% inwestorów.
Trend giełdzie przez następne 6 miesięcy będzie:
Inwestorzy z Wall Street z niedowierzaniem spoglądają na ustanawiające rekordy indeksy akcji. Dlaczego z niedowierzaniem? Pomimo tego, że indeksy S&P500 i Dow Jones Industrial Average są na historycznie najwyższych poziomach to udział tamtejszych byków wynosi „zaledwie” 38,4%. Nie jest to poziom wskazujący na hurraoptymizm. Czy to oznacza, że to jeszcze nie koniec wzrostów na amerykańskiej giełdzie?
Zgodnie z kontrariańskim charakterem naszego wskaźnika („graj przeciwnie”) w ostatnich miesiącach otrzymaliśmy trafne sygnały płynące z rynku. Na początku 2013 roku skrajny entuzjazm inwestorów spotkał się w czasie z rozpoczęciem korekty, która przyspieszyła w ubiegłym tygodniu, a teraz mamy schłodzenie nastrojów. Byki długo obstawały przy swoim, czyli wizji szybkiej hossy na GPW. Problemy Cypru wywołały jednak panikę i strach powrócił na rynek. Czy na długo?
Zachęcamy do oddania głosu w badaniu INI (Indeks Nastrojów Inwestorów).
Głosuj zalogowany(a) i wygrywaj nagrody książkowe*!
Każdy oddany głos to 5 punktów SII.
(*przed wzięciem udziału w badaniu należy się zalogować, inaczej głos jest anonimowy)
