Mijające tygodnie nie obfitowały w zbyt wiele wydarzeń, zwłaszcza mających jakikolwiek negatywny wydźwięk, aby osłabić obóz byków na giełdach. Dopiero środowe wystąpienie prezesa amerykańskiej Rezerwy Federalnej na temat perspektyw gospodarki USA dało pretekst do realizacji pokaźnych zysków. Padło bowiem stwierdzenie, iż owszem skup aktywów będzie nadal trwał, ale może być stopniowo zmniejszany w przypadku trwałej poprawy sytuacji na rynku pracy. Co więcej decyzja może zapaść podczas kilku kolejnych posiedzeń FOMC. Wiele wskazuje na to, że po publikacji dobrych danych makro jeszcze w czerwcu może dojść do ograniczenia QE3, choć całkowite wygaszenie programu nie powinno nastąpić jeszcze przez wiele miesięcy. Taki komunikat nie był zaskoczeniem dla rynków, jednak dał pretekst do realizacji zysków, która nawet w hossie wszechczasów na Wall Street (indeksy są najwyżej w historii) jest wskazana i naturalna. Ile będzie trwała i na ile będzie silna oczywiście nie wiadomo, ale już w kolejnym dniu nastąpił ponowny pokaz siły byków, którzy wykorzystali okazję do zwiększenia zaangażowania na rynku akcji. Indeksy wyprzedzające koniunkturę PMI ze strefy euro były lepsze od oczekiwań, w przypadku Niemiec kształtowały się na poziomie 49 i 49,8 pkt. odpowiednio dla sektora przemysłu i usług. Natomiast publikowane dane makro (m.in. o spadku produkcji przemysłowej) wciąż nie pokazują poprawy sytuacji w polskiej gospodarce.
Miniony tydzień jest kolejnym, czwartym z rzędu, w którym rośnie udział inwestorów obstawiających wyższe poziomy indeksów na GPW w najbliższym półroczu (łącznie o blisko 25 pkt. proc.). Obecnie udział byków jest najwyższy od dwóch miesięcy, kiedy rozpoczął się drugi impuls spadkowy. Jednocześnie odsetek pesymistów spadł do poziomu najniższego od połowy stycznia. Inwestorzy zatem wciąż mocno wierzą, iż dołek koniunkturalny w Polsce już nastąpił i choć odbicie nie będzie tak silne jak w 2009 roku, czeka nas hossa.
Trend na giełdzie przez następne 6 miesięcy będzie:
Wyniki amerykańskich przedsiębiorstw, w większości lepsze od prognoz bądź rekordowe pokazują, że hossa na Wall Street to nie tylko efekt drukowania pieniędzy. W ostatnich tygodniach wzrosty były na tyle znaczące, że przydałoby się odreagowanie. Wskazują na to również nastroje tamtejszych inwestorów, których aż 49% stanowią byki. To największy odsetek optymistów na giełdzie nowojorskiej od połowy stycznia 2013 roku.
Jak w sytuacji korekty na giełdach zagranicznych zachowa się warszawski parkiet? Zwłaszcza w kontekście wciąż nie wyjaśnionych planowanych zmian w OFE (co ma niewątpliwy wpływ na postrzeganie naszego rynku przez inwestorów międzynarodowych). Przewaga byków nad niedźwiedziami wzrosła w ostatnim tygodniu do poziomów bliskich skrajnym. Optymiści aż o 34,9 pkt. proc. przeważają nad pesymistami.
Zachęcamy do oddania głosu w badaniu INI (Indeks Nastrojów Inwestorów).
Głosuj zalogowany(a) i wygrywaj nagrody książkowe*!
Każdy oddany głos to 5 punktów SII.
(*przed wzięciem udziału w badaniu należy się zalogować, inaczej głos jest anonimowy)