Wszystko stało się jasne. Poznaliśmy prawdopodobne źródło obaw inwestorów i panicznej wyprzedaży akcji – raport dot. planowanych przez rząd zmian w systemie emerytalnym i przyszłości OFE. Na konferencji prasowej przedstawiciele rządu przedstawili rozważane rozwiązania. Rekomendowane są trzy warianty. Pierwszy to likwidacja części obligacyjnej, czyli umorzenie obligacji zgromadzonych w OFE i zakaz inwestowania w państwowe papiery dłużne (uzyskane środki zostaną przekazane z OFE do ZUS, składka do OFE wzrośnie do 2,9% i będą mogły one ją inwestować w akcje i inne papiery komercyjne). Pozostałe dwa warianty opierają się na dobrowolności: wybór OFE a w przypadku jego braku przeniesienie środków do ZUS oraz wybór pomiędzy przekazaniem całości środków do ZUS lub części do OFE i dopłaty 2% z własnej kieszeni. Obecnie rozpocznie się okres debaty nad najlepszym rozwiązaniem. Według wielokrotnie powtarzanych deklaracji nie będzie wygaszenia ani pełnej likwidacji filara kapitałowego, jednak ich znaczenie może spaść a ich przyszłość jest niepewna. Żaden z przedstawionych scenariuszy nie powinien mieć aż tak mocno negatywnego przełożenia na polską giełdę, jednak rynek zareagował bardzo nerwowo. W przypadku wariantów z elementem dobrowolności zapewne wiele osób nie zdecyduje się pozostać w OFE (nienajlepsze wyniki w ostatnich latach w związku z kryzysem, niewiedza, propaganda rządu o słabościach obecnego systemu), a w przypadku scenariusza likwidacji części obligacyjnej temat likwidacji OFE powróci przy następnej bessie. Strach nie powinien dziwić, w końcu OFE stanowią bardzo duży udział w strukturze akcjonariatu na GPW (blisko 20%), zapewniają jego stabilność i płynność, a jakby rząd zdecydował się na ograniczenie roli funduszy mogłoby to oznaczać katastrofę dla warszawskiego parkietu. Na GPW w środowy poranek sesja rozpoczęła się od znaczącej przeceny akcji. Najmocniej spadały akcje spółek z indeksu WIG20, gdzie OFE mają największy udział. Panika nie trwała jednak zbyt długo i jeszcze w trakcie konferencji prasowej inwestorzy odetchnęli z ulgą. Na odpowiedź na pytanie, który wariant i w jakiej formie zostanie wybrany inwestorzy muszą jeszcze poczekać. Natomiast analizując polskie dane makroekonomiczne z mijającego tygodnia należy wspomnieć przede wszystkim o spadku nowych zamówień w przemyśle, ale również spadku stopy bezrobocia do 13,5% oraz wzroście sprzedaży detalicznej. Pozytywnym zaskoczeniem, w stosunku do wartość przewidywanych, okazały się także dane z USA (poza słabszym odczytem dynamiki PKB za I kw.)
Do czwartku wszystko wyglądało książkowo. Indeks szerokiego rynku WIG zatrzymał się na linii trendu wzrostowego i wsparciu w okolicach 44-44,5 tys. pkt. a WIG20 na górnym ograniczeniu trendu bocznego z okresu sierpień 2011-sierpień 2012, testowanym w listopadzie 2012 i kwietniu 2013 r. Na wykresach wielu małych i średnich spółek nie stało się praktycznie nic szczególnego, jakby nie znać informacji publikowanych w mediach oraz wykresu WIG20 można by uznać, iż to tylko zwyczajna korekta. Sytuacja zmieniła się nieco w czwartek, dzień po publikacji raportu o OFE. W drugiej części dnia znów pałeczkę przejęły niedźwiedzie.
W minionym tygodniu nastroje inwestorów uległy znacznemu pogorszeniu. Udział byków spadł o 12 pkt. proc., najwięcej od końcówki kwietnia, kiedy to wystąpił dołek korekty. To już drugi tydzień znaczącego ochłodzenie sentymentu (w dwa tygodnie odsetek byków spadł o 20,5 pkt. proc.). Tym samym udział byków spadł do poziomu 43,3% i brakuje mu jeszcze 12 pkt. proc. do dołka z 25 kwietnia 2013 r. Jednocześnie wzrósł udział pesymistów – obecnie już co trzeci inwestor oczekuje dalszych spadków do końca roku.
Trend na giełdzie przez następne 6 miesięcy będzie:
Za oceanem kursy indeksów znajdują się pod oporami technicznymi – odpowiednio 1 600-1 620 pkt. dla S&P500 i 15 000 pkt. dla Dow Jones. Dopiero pokonanie tych poziomów doda bykom argumentów do większych zakupów. Nastroje amerykańskich inwestorów są w przeważającej mierze pesymistyczne. Jednak 35,2-procentowy udział niedźwiedzi nie jest jeszcze poziomem skrajnym.
Pomimo tak znaczących spadków, udział byków wciąż przeważa nad odsetkiem niedźwiedzi. Jednak w skali tygodnia spadł aż o 21,5 pkt. proc. do poziomu 9,9. Już niewiele brakuje do stanu z przełomu kwietnia i maja br. kiedy to zakończyła się korekta. Dopiero chwilowa przewaga pesymistów dawała wcześniej sygnały do zakupów.
Zachęcamy do oddania głosu w badaniu INI (Indeks Nastrojów Inwestorów).
Głosuj zalogowany(a) i wygrywaj nagrody książkowe*!
Każdy oddany głos to 5 punktów SII.
(*przed wzięciem udziału w badaniu należy się zalogować, inaczej głos jest anonimowy)