Giełda ogłosiła ostateczne decyzje związane ze zmianami głównego indeksu WIG20. Zmianom będą podlegały także kontrakty terminowe – najbardziej płynny instrument na polskiej giełdzie.
Nowa seria FW20 będzie miała mnożnik 20 zł.
Po pierwsze żegnamy się z indeksem WIG20. Będzie on notowany tylko do końca 2015 r. Zatem już dzisiaj należy przyzwyczajać się, że głównym indeksem wskazującym koniunkturę na polskiej giełdzie będzie indeks WIG30. Jego pierwsze notowanie jest zaplanowane na 23 września, czyli po wygaśnięciu wrześniowej serii kontraktów na WIG20.
Od teraz 1 punkt to 20 zł
Nowa seria kontraktów na WIG20, która ruszy 23 września będzie miała nowy mnożnik. Zwiększa się on z 10 do 20 zł. Oznacza to, że zmiana o 1 pkt. będzie powodowała zmianę wartości rachunków inwestorów o 20 zł. Oczywiście cały kontrakt rośnie dwa razy, w szczególności depozyt zabezpieczający również wzrośnie również dwa razy.
Taka zmiana wydaje się rozsądnym kompromisem między oczekiwaniami inwestorów instytucjonalnych, a indywidualnych. Duzi inwestorzy instytucjonalni oczekują jak największej wartości kontraktu i jak największego mnożnika. Dla nich wówczas relatywnie maleją prowizje w stosunku do wielkości kontraktu. Z kolei dla inwestorów indywidualnych podwyższanie mnożnika tworzy barierę cenową. Dla wszystkich inwestorów indywidualnych, którzy do tej pory inwestowali przynajmniej dwoma kontraktami terminowymi, nie będzie żadnej odczuwalnej zmiany. Zamiast dwóch kontraktów, będą kupowali jeden. To co zyskają, to niższa prowizja. Problem oczywiście będą mieli Ci, którzy do tej pory często handlowali jednym kontraktem. Dla nich po prostu zrobi się, ze względu na wymogi depozytowe, za drogo.
WIG30 jednak cenowy
Zaskoczeniem jest decyzja Giełdy odnośnie sposobu liczenia indeksu WIG30. W zapowiedziach miał to być indeks dochodowy. Jednak WIG30 będzie, podobnie jak WIG20, indeksem cenowym. Z punktu widzenia inwestorów indywidualnych i ewentualnych benchmarków dla funduszy inwestycyjnych, lepiej, aby główny indeks był indeksem dochodowym. O wiele trudniej jest pobić taki benchmark, który w swojej konstrukcji uwzględnia wypłacane dywidendy.
Jednakże, widać, że wygrały oczekiwania inwestorów instytucjonalnych, którzy na całym świecie (za wyjątkiem Niemiec, indeks DAX30 jest indeksem dochodowym) handlują kontraktami na indeks cenowy. Ma to znaczenie, w szczególności w momencie wypłaty dywidendy, kiedy tworzą się momenty do uzyskiwania arbitrażu.
Będzie oczywiście notowany indeks WIG30TR, jednakże nie spodziewam się wysokiej popularności tego indeksu. Jest przecież od niespełna roku notowany WIG20TR, którego wartości i zmian procentowych większość inwestorów nawet nie zna. Wynika to między innymi z tego, że WIG20TR (podobnie będzie z WIG30TR) nie jest podawany w notowaniach ciągłych. Jest on obliczany zaledwie 3 razy dziennie, co powoduje niestety jego marginalizację.