Chat with us, powered by LiveChat

Nie narzekajmy na 14%

Skomentuj artykuł
© designaart - Fotolia.com

Według badań Giełdy, udział inwestorów indywidualnych w obrotach akcjami w I połowie 2013 r. wyniósł 14%. Jest to najniższy wynik w historii. Według różnych opinii, które pojawiły się chwilę po tej publikacji, jest to „zaledwie” 14%. Nie panikowałbym jednak z tego powodu nadmiernie.

 

Inwestorzy indywidualni jak żadna inna grupa inwestująca na polskiej giełdzie, jest niezwykle wrażliwa na koniunkturę. Nam się po prostu nie chce inwestować, gdy… indeksy idą w bok. Nic tak nie zniechęca jak długie miesiące albo i lata, podczas których główne indeksy idą mniej więcej w trendzie bocznym. To jest frustrujące, gdy giełda wzrośnie o 10%, zarobimy trochę pieniędzy, a następnie spadnie o 12%. I tak w kółko przez ostatnie 2 lata. Nawet ostra bessa, z psychologicznego punktu widzenia, jest bardziej interesująca dla inwestorów indywidualnych i przyciąga ich na rynek, niż taki boczny trend. Podczas gwałtownych spadków zawsze istnieje szansa na równie mocne odbicie. To powoduje, że inwestorzy są na rynku obecni, szukają aktywnie swojej szansy w różnych korektach, mówiąc inaczej „polują na dołek”. A jak rynek idzie w bok, to można się temu co najwyżej przyglądać, bo zarobić na tym jest niezwykle ciężko.

 

My nie inwestujemy dlatego, bo to jest nasz zawód i musimy codziennie być aktywni na rynku. Zawodowych inwestorów indywidualnych jest w Polsce jak na lekarstwo. Według ostatniego Ogólnopolskiego Badania Inwestorów jest ich zaledwie 2,2%. Zdecydowana większość to osoby, które traktują grę na giełdzie jako zajęcie dodatkowe. A skoro nie musimy tego robić zawodowo, nikt nam nie każe robić obrotu, toteż pozostajemy z boku, przyglądając się i czekając na okazję.

 

Dlatego też, nieuprawnionym wydaje się twierdzenie, że inwestorzy indywidualni trwale zrezygnowali z inwestowania na polskiej Giełdzie, a ich udział już teraz będzie się tylko zmniejszał. Owszem, zrezygnowali, ale tylko na chwilę. Oni są, czekają i przyglądają się, a wrócą na nią, gdy tylko indeksy w sposób trwały wejdą w hossę.

 

Co spowoduje taka hossa? Zmianę motywacji! Nie ma nic lepszego dla motywacji przeciętnego inwestora niż widok sąsiada, który właśnie zmienił samochód na nowszy i lepszy i mimochodem na osiedlowym grillu rzucił stwierdzeniem, że dorobił sobie na to wszystko inwestując na giełdzie. Więcej takich sąsiadów, a inwestorzy indywidualni na rynek wrócą.

Autor artykułu

 

Michał Masłowski Michał Masłowski

Wiceprezes Zarządu Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Doktor nauk ekonomicznych Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Wykładowca akademicki na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu oraz pracownik Katedry Badań Operacyjnych na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu w latach 2000-2008. Przewodniczący Rady Nadzorczej spółki IFIRMA SA. Organizator kilkudziesięciu konferencji WallStreet i Profesjonalny Inwestor. Autor podcastów Echa Rynku (zawodowo) i MacGadka (hobbystycznie).

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie