Zysk w wysokości 18-20% na debiucie to rzecz, która nie jest zbyt często obserwowana na polskiej giełdzie. Żadna z trzech mega-prywatyzacji z 2010 roku (PZU, Tauron, GPW) nie przyniosła już w pierwszym dniu notowań tak sowitej stopy zwrotu jaką teraz dały akcje PKP Cargo.
Przykład Cargo pokazuje jak wielka ukryta siła drzemie w inwestorach indywidualnych.
Z pewnością wszyscy odetchnęli po tym debiucie. Po pierwsze była to ulga dla inwestorów, którzy w końcu zarobili solidne pieniądze. Po latach kiedy to wszystkie debiuty przebiegały w cieniu wszechobecnego, mitycznego kryzysu, wreszcie wszystko zagrało tak jak trzeba. Dobra oferta zbiegła się w czasie ze znakomitą koniunkturą giełdową. Inwestorzy indywidualni, którzy dopisali przy ofercie zbierają teraz zasłużoną nagrodę.
Odetchnęli także oferujący, czyli PKP i pośrednio właściciel, czyli MSP. Tak udany debiut PKP Cargo, który trzeba przyznać, wprost fantastycznie wstrzelił się w hossę na giełdzie, otwiera drogę do dalszych udanych IPO, np. do oferty kolejnej spółki energetycznej ze stajni Skarbu Państwa – Energa.
Ten przykład Cargo pokazuje jak wielka ukryta siła drzemie w inwestorach indywidualnych. Nam potrzeba dobrej oferty, dobrej koniunktury i porządnej poprawnej komunikacji ze strony emitentów, abyśmy stanowili realną i ponadprzeciętną siłę na giełdzie. Nie należy się absolutnie przejmować danymi Giełdy, które pokazują, że udział inwestorów indywidualnych w obrotach akcjami jest najniższy w historii i wynosi aktualnie 14-15%. Ta grupa inwestorów jak żadna inna, jest wrażliwa na koniunkturę giełdową, a ponieważ dla większości osób inwestowanie nie jest podstawowym zajęciem, więc w sposób naturalny ich aktywność spada w okresach dekoniunktury.
Rolą włodarzy rynku kapitałowego jest teraz przekucie tego choćby chwilowego zainteresowania osób, które przy takich okazjach jak debiut PKP Cargo zostają często przypadkowymi „graczami” w realne zwiększenie liczby aktywnych inwestorów indywidualnych. Należy mieć na uwadze, że takie działania jak kolejne duże i spektakularne IPO znanych podmiotów nie mogą trwać do nieskończoności. A przykłady, zarówno polskie jak i zagraniczne, pokazują, że to jest właśnie najlepszy sposób na zainteresowanie inwestowaniem na giełdzie osób, którego do tej pory miały z rynkiem kapitałowym niewiele wspólnego. Ponieważ jednak potencjał tego typu działań w sposób naturalny jest ograniczony, trzeba to zainteresowanie inwestorów podtrzymywać na inne sposoby.
Istnieją dwa sposoby, które też będą popularyzowały rynek kapitałowy w Polsce. Po pierwsze jest to edukacja ekonomiczna wskazująca giełdę jako alternatywną formę oszczędzania długoterminowego, na przykład w kontekście emerytalnym. A po drugie są to działania popularyzujące poprawną komunikację z inwestorami indywidualnymi przez spółki giełdowe. To bardzo ważne, żeby ta aktywność, którą spółki przejawiają podczas procesu upublicznienia nie zanikła już po debiucie. Obydwa te sposoby to niestety żmudna i trudna droga do rozwoju rynku kapitałowego w Polsce. Ale wydaje się, że niezbędna i konieczna jeżeli chcemy mieć kiedyś dojrzały, w pełni rozwinięty rynek kapitałowy, z liczącą się grupą inwestorów indywidualnych.