Chat with us, powered by LiveChat

Na celowniku Sfinks, Enea, PGE, Alior i Azoty - wywiad z Rafałem Irzyńskim, głównym analitykiem SII

Skomentuj artykuł

Jest szansa na tradycyjny rajd św. Mikołaja. Świadczy o tym m.in. bardzo dobra sytuacja na rynku IPO i wysokie napływy do funduszy akcyjnych. Ale z drugiej strony wskaźnik optymizmu inwestorów jest już przy historycznie wysokich poziomach – mówi w rozmowie z "Parkietem" Rafał Irzyński, główny analityk SII

 

 

Katarzyna Kucharczyk, Parkiet: Coraz częściej pojawia się teza, że Sfinks już wyszedł na prostą. Czy rzeczywiście?
Rafał Irzyński, główny analityk SII: Na razie wiele na to wskazuje. Wyniki za III kwartał mile zaskoczyły. Widać spadek kosztów i poprawę rentowności. Z potwierdzeniem tezy zawartej w pytaniu należy poczekać jeszcze co najmniej jeden kwartał.

 

Czy wejście do sWIG80 może wpłynąć na wzrost zainteresowania akcjami Sfinksa ze strony inwestorów?
Nie sądzę. Zresztą, warto zauważyć że to zainteresowanie już teraz jest całkiem spore. Świadczą o tym przyzwoite obroty na akcjach. Ponadto w akcjonariacie Sfinksa są już inwestorzy finansowi, mimo iż spółka do tej pory nie była w sWIG80.

 

Na co inwestorzy powinni patrzeć w przyszłości, analizując wyniki i sytuację Sfinksa?
Radzę zwrócić uwagę na kilka możliwych zdarzeń jednorazowych.

 

Na przykład?
Sfinks ma jeszcze nierozwiązane rezerwy na Chłopskie Jadło na kwotę ponad 20 mln zł. Moim zdaniem sytuacja tej sieci już jest na tyle dobra, że w najbliższych kwartałach należy się spodziewać stopniowego rozwiązywania tych rezerw. To może być kilka milionów złotych w skali jednego kwartału, co miałoby niebagatelny wpływ na wynik spółki.

 

Na co jeszcze warto zwracać uwagę w przypadku Sfinksa?
Na wysoką amortyzację. Ona niejako „ukrywa" prawdziwy wynik. W tej spółce EBITDA jest dużo wyższa od np. zysku operacyjnego. Należy też pamiętać o „wyjątkowości" i specyfice sprawozdań grupy. Duża część restauracji w trzech sieciach zarządzanych przez Sfinksa jest prowadzona przez odrębne podmioty. Jednak z racji bardzo silnych relacji między tymi podmiotami a Sfinksem, określonymi w umowach o współpracy opartej na zasadach franczyzy, większość wyników finansowych jest konsolidowana metodą pełną (mimo braku powiązań kapitałowych).


Co czeka Sfinksa w kolejnych kwartałach?
Zobaczymy, jak spółka zrealizuje zapowiedziany plan otwierania mniejszych Sphinksów. Uważam, że tu potencjał rynku jest jeszcze bardzo duży. Jest w Polsce dużo małych galerii handlowych (np. budowanych przez Rank Progress), w których nie ma jeszcze rozpoznawalnych marek gastronomicznych. Te galerie są za małe, żeby pojawił się tam np. McDonald's, czy też Burger King. Natomiast dla Sphinksa taka lokalizacja może być bardzo atrakcyjna.


A co jest zagrożeniem dla spółki?
Trzeba pamiętać, że zgodnie z zawartą umową restrukturyzacyjną z bankami (notabene bardzo korzystną) spółka jest obecnie mocno odciążona od kosztów kapitału obcego. Ale za kilka lat te spłaty ruszą pełną parą i wtedy koszty finansowe będą mocno ciążyły na wynikach Sfinksa.


Czy będzie miał środki, żeby spłacać te kredyty?
To są duże kwoty i spłacanie ich z bieżących przepływów będzie ciężkie. Jedną z opcji rozwiązania problemu może być emisja akcji, przy okazji której spółka mogłaby pozyskać dodatkowy kapitał na szybszy rozwój. Niewątpliwie zarząd będzie musiał przeanalizować najefektywniejszą drogę rozwiązania problemu zadłużenia.


Prezes Sfinksa, Sylwester Cacek uważa, że bardo duży potencjał rozwoju ma sieć Chłopskie Jadło. Wspomniał nawet, że docelowo tych lokali może być więcej niż Sphinksów. Czy podziela pan tą opinię?
Niewykluczone, że potencjał Chłopskiego jadła jest jeszcze bardzo duży. Ale nie zgadzam się z prezesem Cackiem, że Chłopskie Jadło i Sphinx ze sobą nie konkurują. Moim zdaniem stawianie ich w jednej galerii handlowej nie jest najlepszym pomysłem. Obawiam się, że mogą sobie nawzajem „podbierać" klientów. Wyjątkiem są tylko te największe jak np. warszawska Galeria Mokotów. Na dynamiczny rozwój Chłopskiego Jadła nie ma na razie co liczyć – powód jest prosty – brak wystarczających środków. Zarząd raczej skupi się na otwieraniu kilku, kilkunastu obiektów pod logiem Sphinxa i Chłopskiego Jadła łącznie w ciągu roku.


A jak wygląda sytuacja techniczna Sfinksa?
Popytowi nie udało się sforsować bardzo ważnego oporu w okolicy 2 zł. Jego przełamanie zakończyłoby wieloletni trend spadkowy. Obecnie trwa korekta, ale nie wykluczam ponownego testu tego oporu.


Spójrzmy szerzej na rynek – czy w tym roku jest szansa na tradycyjny rajd św. Mikołaja na GPW?
Jak najbardziej. Widać, że chętnych do zakupu akcji nie brakuje. Świadczy o tym m.in. bardzo dobra sytuacja na rynku IPO i wysokie napływy do funduszy akcyjnych. Ale z drugiej strony wskaźnik optymizmu inwestorów publikowany przez SII jest już przy historycznie wysokich poziomach. A to rodzi ryzyko korekty.

 

Proszę o kilka typów spółek, na które warto zwrócić uwagę.
Jako pierwszą wskazałbym grupę dystrybutorów IT. Są oni w mocnej hossie, ale przesłanki do wzrostu jeszcze istnieją. Inwestorzy mogą grać pod wyniki za IV kwartał, który w tej branży tradycyjnie jest bardzo dobry. Zatem mniej więcej do połowy lutego 2014 r., czyli do terminu publikacji raportów, będą przesłanki do wzrostów. Warto też zauważyć, że w każdej z tych spółek mocno rośnie eksport, co również powinno sprzyjać wynikom.


Na jaką jeszcze branżę warto zwrócić uwagę?
Na sektor energetyczny. On stosunkowo mało zyskał na trwającej hossie. Jeśli chodzi o wskaźniki wyceny tych spółek, to są one na całkiem atrakcyjnych, niskich poziomach. Ponadto firmy te mają dużą zdolność do generowania gotówki. Ich kursy są pod presją, bo rynek boi się m.in. realizowanych przez te spółki dużych inwestycji, ale zapomina że mocno zwiększą one efektywność ich biznesu. A to w przyszłości zaprocentuje. Ponadto warto odnotować, że Enea i PGE mają ujemny dług netto , czyli nadwyżkę finansową.


Czy jeszcze jakieś spółki mogą w przyszłości radzić sobie lepiej niż rynek?
Wskazałbym m.in. na Alior i Azoty. W przypadku tej ostatniej spółki warto odnotować, że rolnicy, m.in. dzięki dopłatom z UE, są jedną z najszybciej bogacących się grup społecznych w Polsce. Wraz ze wzrostem zamożności, będzie rósł też popyt na nawozy. Ponadto w ciągu 1-1,5 roku pojawią się pozytywne efekty synergii wynikające z włączanych do grupy Azotów spółek.


A co z Aliorem? Rynek chyba wciąż ma w pamięci niedawną korektę zasad księgowania, która obniżyła wynik grupy za III kwartał i przełożyła się mocny spadek kursu akcji.
Warto zwrócić uwagę, że Alior zmienił zasady księgowania przychodów z bancassurance, a przecież w innych bankach przychody z tego tytułu też są wysokie. Pojawia się zatem pytanie, czy w przyszłości inne banki nie będą musiały w większym stopniu dokonać podobnych odpisów? Jeśli tak, to wtedy Alior będzie w lepszej sytuacji, bo on ma to już za sobą.

 

Źródło: Parkiet, rozmawiała Katarzyna Kucharczyk

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie