Chat with us, powered by LiveChat

7 rzeczy, które powinieneś wiedzieć o podatku giełdowym

Skomentuj artykuł
© anna - Fotolia.com

30 kwietnia mija termin, do którego wszyscy musimy złożyć roczne zeznania podatkowe. Są to w większości popularne deklaracje PIT-37. Dodatkowo inwestorzy giełdowi, którzy zawarli w ostatnim roku przynajmniej jedną transakcję sprzedaży akcji muszą złożyć deklarację PIT-38, w której należy wypełnić wszystkie informacje odnośnie zysków lub strat poniesionych na handlu akcjami oraz innymi instrumentami finansowymi. Wypełnia się ją na podstawie deklaracji PIT-8C, które to inwestorzy otrzymują od swoich domów maklerskich.

 

Nie jest to trudne, katalog wydatków, które możemy uznać za koszty uzyskania przychodu jest bardzo ograniczony i praktycznie wszystkie możliwe koszty, takie jak koszt prowizji, czy prowadzenia rachunku maklerskiego są zazwyczaj już ujęte w deklaracjach PIT-8C. Nam pozostaje jedynie przepisanie cyferek do druku PIT-38.

Podatku giełdowego praktycznie z niczym nie można kompensować

Podatek giełdowy ma jednak swoje ograniczenia, które każdy inwestor powinien znać. Zaoszczędzi to potem niemiłych rozczarowań:

 

  1. Podatek giełdowy każdy inwestor odprowadza sam – Jeżeli nie prowadzimy działalności gospodarczej, to większość podatków, które płacimy, np. pracując zawodowo, nie przechodzi przez nasze ręce. Płatnikiem jest kto inny, w tym przypadku nasz pracodawca. Kompletnie także nie musimy się martwić o podatek od odsetek z lokat bankowych. Nie widzimy również podatku od dywidendy, nie widzimy podatku od zysku, inwestując w jednostki TFI. Zawsze w takich przypadkach płatnikiem jest inny podmiot. W przypadku podatków od odsetek bankowych, dywidend, czy też zysków z TFI nie musimy nawet składać żadnych deklaracji podatkowych. Poprzednie zdanie jest prawdziwe, pod warunkiem, że otrzymujemy dywidendy od polskich spółek. Jeżeli inwestujemy na rynkach zagranicznych sytuacja nieco się komplikuje i będziemy musieli część dochodu wykazać w deklaracji PIT-38. Zupełnie inaczej jest z podatkiem giełdowym, który jeśli przyjdzie nam go płacić, to musimy to zrobić samodzielnie wraz ze złożeniem zeznania PIT-38. To jest bardzo ważne, aby zdawać sobie z tego sprawę tuż po zakończeniu roku. Sytuacje, w których inwestor na koniec roku osiągnął sowity zysk, od którego będzie musiał zapłacić wysoki podatek, ale w międzyczasie stracił te pieniądze w kolejnych inwestycjach do końca kwietnia już w nowym roku, nie należą do rzadkości.
  2. Podatek giełdowy nie łączy się z pozostałymi podatkami płaconymi z umów o pracę, zlecenie czy też dzieło – Każdy podatnik, który pracuje, osiąga jakiekolwiek inne dowolne przychody jest zobowiązany do płacenia podatku, który potem potwierdza składając co roku PIT-37 (lub PIT-36 w przypadku osób prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą). Jeżeli dodatkowo inwestuje na giełdzie musi złożyć osobny PIT-38 i samodzielnie odprowadzić podatek. Te dwa źródła dochodów nie łączą się ze sobą, a zyski i straty nie mogą być kompensowane. Możliwa jest zatem sytuacja, w której ktoś płaci podstawowe podatki np. z umowy o pracę i jednocześnie poniesie na giełdzie stratę. Tę stratę z inwestowania na giełdzie można kompensować, ale tylko i wyłącznie z przyszłymi ewentualnymi zyskami giełdowymi w kolejnych latach.
  3. Podatek od dywidendy nie łączy się z podstawowym podatkiem giełdowym – W danym roku zyski z poszczególnych transakcji kompensują się ze stratami z nieudanych inwestycji, a podatek na samym końcu jest płacony od łącznego wyniku. Jednym z wyjątków są zyski uzyskane dzięki wypłacie dywidendy. Otrzymujemy wówczas na nasze rachunki maklerskie już kwotę netto, po odjęciu podatku od zysków kapitałowych. Możliwa więc jest sytuacja, w której zapłacimy wysokie podatki od otrzymanych dywidend, jednocześnie ponosząc stratę z transakcji na akcjach, czy też innych instrumentach finansowych. Nie możemy tych zysków z dywidend skompensować ze stratami na giełdzie.
  4. Podatek z inwestowania w TFI również nie łączy się z podatkiem giełdowym – Analogiczna sytuacja jak w przypadku zysków z dywidend zachodzi dla zysków uzyskanych w wyniku inwestowania w jednostki TFI. Zysków lub strat z TFI i zysków lub strat z inwestowania na giełdzie również nie można kompensować. Toteż może zdarzyć się sytuacja, w której osiągniemy zysk z inwestowania na giełdzie, jednocześnie poniesiemy stratę w wyniku inwestowania w fundusze inwestycyjne, która będzie większa od zysku giełdowego, a podatek od zysku giełdowego i tak będziemy musieli zapłacić.
  5. W jednym roku można odliczyć do 50% strat z lat ubiegłych – Jeżeli osiągnąłeś zysk, ale w poprzednich latach miałeś stratę, to możesz ten zysk skompensować ze stratami z lat ubiegłych. Są tu jednak pewne ograniczenia. W jednym roku nie wolno rozliczyć więcej niż 50% strat z lat ubiegłych. Przykładowo, załóżmy, że inwestor ma z zeszłego roku stratę wynoszącą 1000 zł. W tym roku osiągnął zysk w wysokości 2000 zł. Może on skompensować zysk, ale tylko z połową straty z lat ubiegłych, czyli może pomniejszyć tegoroczną podstawę do opodatkowania o 500 zł. W tym roku zatem zapłaci podatek od 1500 zł (2000 zł – 500 zł). Kolejne 500 zł straty, które zostało mu do rozliczenia, będzie mógł kompensować z zyskiem, oczywiście pod warunkiem jego osiągnięcia, w kolejnym roku. W ten sposób można rozliczać straty z lat ubiegłych, ale nie dłużej niż przez 5 kolejnych lat. Jeżeli przez 5 lat inwestor nie zdoła rozliczyć straty z danego roku, bo np. osiągnie stratę również przez kolejne lata, to możliwość tego rozliczenia przepada.
  6. Małżonkowie nie mogą wspólnie rozliczyć się z podatku giełdowego – Wspólne rozliczenie małżonków to jedna z najczęściej wykorzystywanych ulg podatkowych. Niestety, nie obowiązuje ona w przypadku podatku giełdowego. Jeżeli małżeństwo inwestuje na giełdzie, to każdy z małżonków musi złożyć swój PIT-38, nawet jeżeli składają wspólny PIT-37 lub PIT-36. Możliwa jest więc sytuacja, w której to jeden z małżonków osiągnie zysk, drugi stratę, a podatek od zysku i tak trzeba będzie zapłacić.
  7. Do kosztów uzyskania przychodów nie można zaliczyć np. kupna komputera, prasy giełdowej, szkoleń z inwestowania, itp. – Dla większości inwestorów jest to kuriozalne, bo w dzisiejszych czasach trudno sobie wyobrazić to, że ktoś inwestuje na giełdzie bez dostępu do komputera, bez kupowania prasy fachowej, a także bez podnoszenia własnych kwalifikacji. Niestety rzeczywistość jest taka, że żadnego z wymienionych wydatków co do zasady nie możemy doliczyć do kosztów wpisywanych do PIT-38. Zatem może się zdarzyć taka sytuacja, w której poniesienie takich dodatkowych kosztów, które w praktyce są niezbędne do inwestowania na giełdzie, doprowadzi nas do straty w danym roku, ale podatek od zysków giełdowych i tak musimy zapłacić.

 

Podatek giełdowy jest dosyć nieprzyjaznym podatkiem, a ustawodawca nie pozostawił podatnikowi wiele swobody. Praktycznie z niczym nie można go łączyć i kompensować. Warto zatem myśleć o nim przez cały rok, a nie dopiero w momencie składania deklaracji podatkowej. Jak widać po przedstawionych przykładach, możliwe są sytuacje, gdy realnie będziemy na giełdzie ponosić stratę, a podatki i tak płacić będziemy.

 

Więcej:  Wszystko o podatku giełdowym

 


  

Artykuł pochodzi z Akcjonariusza 1/2014

 

Czytaj Akcjonariusza także w wersji na iPada:

 

Autor artykułu

 

Michał Masłowski Michał Masłowski

Wiceprezes Zarządu Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Doktor nauk ekonomicznych Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Wykładowca akademicki na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu oraz pracownik Katedry Badań Operacyjnych na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu w latach 2000-2008. Przewodniczący Rady Nadzorczej spółki IFIRMA SA. Organizator kilkudziesięciu konferencji WallStreet i Profesjonalny Inwestor. Autor podcastów Echa Rynku (zawodowo) i MacGadka (hobbystycznie).

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie