Tydzień wystarczył by wcześniej przerażony wojną rynek, zdyskontował informacje, powrócił do wzrostów i puścił sytuację w niepamięć. Co prawda inwestorzy zagraniczni wycofali część kapitałów z rynków wchodzących, szczególnie leżących w strefie wpływów Rosji, ale na giełdzie odczuwalna jest ulga, a indeksy wciąż rosną.
W sytuacji gdy ryzyko polityczne nieco osłabło, uwaga inwestorów skupiona jest na najważniejszych problemach makroekonomicznych w Europie. Tym, od pewnego czasu jest zbyt niska inflacja, a nawet ryzyko deflacji czyli kurczenia się cen. Taki efekt bezpośrednio hamuje wzrost gospodarczy i zmniejsza skuteczność działań EBC. Ekonomiści liczą na to, że inflacja wzrośnie naturalnie i nie trzeba będzie jej stymulować, pojawiają się jednak głosy, że marny wzrost gospodarczy w strefie euro wymaga interwencji. Sam Prezes EBC wprost wskazuje, że w radzie trwają dyskusje nad możliwymi narzędziami rozwiązania problemu i jednym z nich jest luzowane ilościowe, stosowane w ostatnich latach przez amerykański FED.
Czwartkowe wystąpienie szefa Europejskiego Banku Centralnego – Mario Draghiego, odebrane zostało jako bardzo dyplomatyczne, bez wskazania konkretnych rozwiązań, a jedynie możliwości. Odczyty nie wskazywały jednoznacznie na obniżkę stóp procentowych. Ostatni raz taka operacja została wykonana w listopadzie 2013. Wtedy stopy zostały obniżone do rekordowo niskiego poziomu 0,25 proc. i utrzymują się do dzisiaj.
Ożywienie w Europie nieco słabnie, chociaż ostatnie odczyty makroekonomiczne i tak były lepsze od prognoz. Indeks PMI wskazujący na kondycję przemysłu nieznacznie spadł, podobnie jak sprzedaż detaliczna, podczas gdy analitycy oczekiwali spadku zaangażowania konsumentów. Natomiast w Polsce konsumenci zaskoczyli, pokazując wzrost sprzedaży detalicznej o 7% R/R (prognoza 5,5%). Również pozytywnym wskaźnikiem jest nieznaczny spadek bezrobocia do 13,9%.
W tygodniu zakończonym 3 kwietnia po raz drugi w tym roku doszło do przecięcia wskaźników. Powodem dynamicznego powrotu po kilkutygodniowej polaryzacji były wzrosty na WIG20 przy jednoczesnym spadku udziału niedźwiedzi. Należy to interpretować jako zmianę nastawienia z ostrożnego na pozytywne po złagodzeniu konfliktu na wschodzie. Przecięcie kursu WIG20 i udziału niedźwiedzi wskazuje na kontynuację wzrostów na warszawskim parkiecie.
W ciągu zaledwie tygodnia wykres nastroju inwestorów uległ diametralnym zmianom. Roszady można zaobserwować szczególnie w przypadku pesymistów (-11,8 pkt. proc.), w większości ku byczemu nastawieniu (+8,4 pkt. proc.) oraz nieznacznie wśród niezdecydowanych (+3,4 pkt. proc.). Obecnie już co drugi polski inwestor oczekuje wzrostów. Jest to wysoki poziom, jednak o przegrzaniu można mówić dopiero powyżej poziomu 60%. W USA również odnotowywano wzrost byków i spadek niedźwiedzi, chociaż kolejny tydzień wśród inwestorów indywidualnych przeważa niezdecydowanie.
Indeks Nastrojów Inwestorów po osiągnięciu lokalnego ekstremum 20 marca, ruszył dynamicznie do góry. W zaledwie tydzień odrobił 20,2 pkt. proc. co było największą dynamiką od 2 lat. Pomimo prawie pionowego wzrostu, można spodziewać się kontynuacji wzrostów. Historia badania pokazuje, że tak rozpędzony wskaźnik zatrzyma się dopiero w strefie wykupienia czyli powyżej granicy 40 pkt. proc. a może nawet osiągnąć poziom powyżej 50 pkt. proc. Byłby to oczywiście efekt wzrostów na GPW w najbliższych kilku tygodniach, który wydają się coraz bardziej prawdopodobne.
Zachęcamy do oddania głosu w badaniu INI (Indeks Nastrojów Inwestorów).
Głosuj zalogowany(a) i wygrywaj nagrody książkowe*!
Każdy oddany głos to 5 punktów SII.
(*przed wzięciem udziału w badaniu należy się zalogować, inaczej głos jest anonimowy)