O zakupie kopalni Knurów-Szczygłowice przez JSW rynek spekulował od dłuższego czasu. Ze względu na perspektywiczne zasoby węgla koksowego, Zarząd JSW od wielu lat kilkakrotnie próbował zainteresować transakcją kolejne Zarządy Kompanii Węglowej. Bezskutecznie. Realna szansa na przeprowadzenie transakcji pojawiła się dopiero wraz z narastającymi problemami finansowymi KW. Na początku kwietnia tego roku spółki podpisały wstępną umowę kupna-sprzedaży. Cena transakcyjna w umowie została określona na 1,49 mld zł i pokrywała się z górnymi widełkami konsensusu rynkowego, który wyceniał przejmowaną kopalnię w przedziale 1,0-1,5 mld zł. Analitycy od początku przyjęli stanowisko, iż transakcja w okresie średnio i długoterminowym jest korzystną decyzją strategiczną dla JSW, natomiast krótkoterminowo oceniali ją negatywnie licząc, że możliwe będzie skorzystanie z trudnej sytuacji finansowej KW i wynegocjowanie niższej ceny. Na początku kwietnia „Parkiet” donosił, że KW nie ma wystarczających środków na wypłatę pensji dla swojej 55 tys. załogi. Miesięczna wypłata wynagrodzeń to kwota ok. 400 mln zł. Zaliczka wpłacona przez JSW w kwocie 9-cio cyfrowej była z dużym prawdopodobieństwem istotnym argumentem przyspieszającym podpisanie umowy transakcyjnej.
Argumenty „za” przejęciem dla JSW
Jak już zostało powiedziane, w długim okresie akwizycja powinna być korzystna dla JSW. Przede wszystkim, zwiększą się jej zasoby operatywne o 65% do 960 mln ton. Grupa uzyska dostęp do wysokiej jakości węgla koksowego, a przypomnijmy, że tego rodzaju węgla jest znacznie mniej na świecie niż węgla energetycznego. Dostęp do niego ma tylko 7 państw, a złoże, o którym mowa jest największym w Europie. Kopalnia K-S z sąsiednią kopalnią Budryk (należącą do JSW) stworzy jedno złoże geologiczne, co da dodatkowe oszczędności w przyszłości. Wielkość produkcji Grupy JSW zwiększy się z 14 do 18,5 mln ton rocznie, przy spadku średnich jednostkowych kosztów produkcji, które w tym obszarze górniczym są niższe, ze względu na lepsze warunki geologiczno-górnicze (jednostkowe koszty produkcji dla KWK Budryk i KWK Knurów-Szczygłowice są niższe, niż dla KWK Krupiński, KWK Borynia-Zofiówka-Jastrzębie i KWK Pniówek). Dodatkowo średni miesięczny koszt pracy w KWK K-S przypadający na jednego górnika jest niższy, niż w kopalniach JSW o około tysiąc złotych. Zarząd JSW zamierza zwiększyć efektywność przejmowanej kopalni, poprzez zwiększenie nakładów inwestycyjnych skutkujących zwiększeniem wydobycia oraz zmianą struktury miksu produktowego z dzisiejszych 38% węgla koksowego i 62% węgla energetycznego na odpowiednio 80% i 20% w 2019 roku. Dzięki wyższym cenom węgli koksowych spodziewana jest poprawa rentowności kopalni. A co wydaje się być najważniejsze z perspektywy całego kraju, z nasyconego polskiego rynku węgla do celów energetycznych zniknie kopalnia, by zaistnieć na rynku węgla koksowego, na którym nie ma problemów ze zbytem. Transformacja zostanie przeprowadzona bez negatywnych skutków społecznych.
Warunki umowy akwizycyjnej zakładają m.in. przejęcie niezadłużonego aktywa
i pozostawienie zobowiązań (deputat węglowy) do kilkunastu tysięcy emerytów kopalni K-S po stronie sprzedającego. Transakcja nie wymaga też oddzielnych umów ze związkami zawodowymi (np. oddzielnych gwarancji zatrudnienia). Przy założeniu, że aktualne ceny węgla koksowego znajdują się obecnie w dołku, z którego stopniowo zaczną w najbliższych latach wychodzić (co podtrzymuje zarząd JSW), akwizycja KWK K-S może okazać się bardzo dobrym zakupem.
Argumenty „przeciwko” przejęciu dla JSW
Jak wygląda scenariusz negatywny? W przypadku utrzymywania się przez dłuższy okres niskich cen węgli koksowych, bądź ich dalszych spadków, JSW dołączy do coraz większej na całym świecie grupy spółek górniczych z problemami z rentownością, a dalej płynnością. Po pierwsze, akwizycja pochłonie 1,49 mld zł, i aby ją sfinansować spółka musi zaciągnąć dług. Co prawda na koniec 2013 r. spółka dysponowała 2 mld zł gotówki, ale to nie wystarczy. Program inwestycyjny w Grupie JSW na rok obecny pochłonie prawie 2,2 mld zł, co oznacza, że spółka będzie potrzebowała zaciągnąć dług o wartości znacznie przekraczającej miliard złotych (obecnie trwają rozmowy zarządu JSW z bankami na temat emisji obligacji). Po drugie, w rachunku kosztów pojawi się nowy element – odsetki od obsługi zadłużenia. Po trzecie, niskie ceny, które zakładamy w negatywnym scenariuszu wymuszą redukcję nakładów inwestycyjnych w dotychczasowych kopalniach JSW, co już zapowiedział prezes Zagórowski. Zarząd JSW podkreśla też, że istotna poprawa rentowności przejmowanej kopalni możliwa jest do osiągnięcia dopiero za ok. 4 lata, co również przy negatywnym scenariuszu czyni transakcję ryzykowną. Po czwarte, potencjalnie mogą wystąpić problemy ze związkami zawodowymi, które swymi roszczeniami mogą wpłynąć na planowany budżet kopalni K-S i całej JSW. Zarząd będzie musiał wykazać się sporymi umiejętnościami mediacyjnymi przy ewentualnych sporach ze stroną społeczną.
Perspektywa właściciela
To ważna transakcja dla obu stron, bo zaspakaja potrzeby na gotówkę Kompanii Węglowej przed poważną restrukturyzacją i jest strategiczną decyzją dotyczącą dalszego rozwoju JSW. Ważna jest również dla rynku, powodując generowanie pozytywnych i negatywnych scenariuszy, o których warto dyskutować. Przyjrzyjmy się tej transakcji jeszcze z innej perspektywy, a mianowicie z punktu widzenia większościowego właściciela obu podmiotów - Skarbu Państwa. Otóż w krótkim okresie transakcja daje bezcenny czas na rozwiązanie problemów w Kompanii Węglowej - największej spółce w sektorze górnictwa, zaś w dłuższym okresie umożliwia przesunięcie kopalni bez jej likwidacji z rynku producentów węgla do celów energetycznych na rynek producentów węgla koksującego. Jeśli koniunktura dopisze i ceny na rynku się odwrócą, zyskają oba podmioty, jeden dzięki koniecznej restrukturyzacji, drugi dzięki strategicznemu zwiększeniu zasobów, obniżeniu średniego jednostkowego kosztu produkcji i zwiększeniu skali działania. Jeśli jednak koniunktura nie wróci i ceny nie zaczną rosnąć, to i tak będziemy mieli problem z całym polskim przemysłem producentów węgla wraz ze wszystkimi podmiotami kooperującymi, tyle że później.
Więcej: