Poświąteczny tydzień na rynkach nie obfitował w spektakularne wydarzenia, a inwestorzy bardziej zajęci byli powrotem do codziennych obowiązków, niż handlowaniem na giełdzie. Obroty na GPW były bardzo niskie, jednak nie przeszkodziło to niedźwiedziom w przebiciu ważnego poziomu wsparcia – 2400 pkt. Gdy wydawało się, że korekta może się przedłużyć, a nastroje inwestorów zapikowały, rynek ponownie wyszedł powyżej psychologicznej bariery, po dobrych wiadomościach ze wschodu.
Patrząc na kalendarz makroekonomiczny najważniejszą datą był 8 maja kiedy to miało miejsce posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Pomimo spodziewanych obniżek stóp od pewnego czasu, mało prawdopodobne było aby Mario Draghi zdecydował się na odważniejsze kroki już teraz. Stopy procentowe zostały utrzymane, co raczej uspokoiło rynek. Kolejne posiedzenie już w czerwcu i to właśnie ta data wywiera presję na EBC. Tylko poważniejsze kroki mogłyby pociągnąć do góry hossę, która w ostatnich miesiącach przygasła. Nie były w stanie pobudzić jej świetne dane z amerykańskiego rynku pracy, gdzie liczba zgłoszonych bezrobotnych spadła do kilkuletnich minimów. Co więcej, sytuacja w USA jest skomplikowana. Przegrzany rynek nie ma siły by rosnąć, jednocześnie znajdując się w pobliżu historycznych maksimów. W tym samym czasie nastroje amerykańskich inwestorów drastycznie się pogorszyły, a pesymiści przeważają obecnie nad optymistami.
W opinii ekspertów hossa powinna była się skończyć w okolicach kwietnia. Coraz wyraźniej widać jednak, że prawdopodobnie zostanie jeszcze przedłużona, a przynajmniej zobaczymy jakiś spektakularny rajd byków. Jak nigdy pasuje tu opinia, że hossa zakończy się, gdy wszyscy będą myśleli o kupowaniu akcji. W obecnej sytuacji oznaczałoby to zdecydowanie wybicie historycznych maksimów na S&P500 i DAX, a na GPW wyjście powyżej poziomu 2520 pkt. Potwierdza to odczyt INI, który każe grać kontrariańsko czyli przeciwnie do jego wskazań.
Gdy konsensus rynkowy spodziewał się stabilnej poprawy nastrojów, rynek zaskoczył skokowym wzrostem poziomu niedźwiedzi. Wynik powyżej 40% jest skrajnym odczytem, który pojawił się w historii badania zaledwie 7-io krotnie. Za każdym razem w przeszłości oznaczało to osiągnięcie ekstremum i zmianę tendencji. Nietypowe jest jednak zachowanie indeksu WIG20, który do tej pory zawsze znajdował się przynajmniej 200 pkt. niżej.
Arcyciekawe są odczyty nastrojów inwestorów w tygodniu zakończonym 09.05.2014. Po raz pierwszy od roku niedźwiedzie pokonały byki, a zaskakiwać może sam rozmiar tej różnicy. W ostatnich 5 tygodniach, poziom optymistów spadł o blisko 20 pkt. proc. Kolejny rekord to najwyższy udział pesymistów w ogóle inwestorów od 2 lat. Podobnie sytuacja kształtuje się w USA, gdzie jednak nastroje są bardziej wyrównane, a prym wiodą inwestorzy znajdujący się poza rynkiem.
INI zanotowało gwałtowny spadek, lądując poniżej 0 pierwszy raz od roku. Oznacza to, że wśród inwestorów przeważaną pesymiści, którzy spodziewają się bessy w kolejnych 6-iu miesiącach. Paradoksalnie to dobry prognostyk dla polskiego rynku akcji. INI jest wskaźnikiem kontrariańskim, który zakłada, że większość nie ma racji. Grając tą zasadą Victor Spalandeo dorobił się fortuny i na zawsze zapisał się na kartach historii. Dla GPW oznacza to, że indeksy znalazły się w pobliżu lokalnych minimów, a kolejne kilka tygodni powinno przynieść odreagowanie i bardziej zdecydowany ruch na północ.
Zachęcamy do oddania głosu w badaniu INI (Indeks Nastrojów Inwestorów).
Głosuj zalogowany(a) i wygrywaj nagrody książkowe*!
Każdy oddany głos to 5 punktów SII.
(*przed wzięciem udziału w badaniu należy się zalogować, inaczej głos jest anonimowy)
