Walne zgromadzenie akcjonariuszy (WZA) powinno się odbyć w terminie sześciu miesięcy po upływie każdego roku obrotowego. Wynika to bezpośrednio z kodeksu spółek handlowych. Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, jak co roku aktywnie uczestniczyło w zgromadzeniach blisko 30 spółek. Jak się okazuje, inwestorzy indywidualni tak jak nie uczestniczyli we wcześniejszych latach w WZA, tak nie robią tego nadal, mimo że nierzadko jest to jedyny moment, w którym mogą bezpośrednio porozmawiać z zarządem na temat sytuacji spółki, w zakresie objętym porządkiem obrad.
Problemem koszty?
Taka postawa inwestorów z jednej strony dziwi, a z drugiej nie. Jak wiadomo, udział w walnym zgromadzeniu, to nierzadko konieczność wzięcia urlopu, konieczność pokrycia kosztów podróży, czasami noclegu, a do tego także kosztów zaświadczenia z domu maklerskiego. Przy przeciętnej wielkości portfela inwestora, w tym wielkości pojedynczej pozycji akcyjnej, koszty takiego udziału stają się nieracjonalnie wysokie. Wyjściem naprzeciw temu problemowi mogłyby być walne zgromadzenia, w których uczestniczyć można by przez internet. Niemniej nie ma 100 proc. gwarancji, że to rozwiązanie przyniosłoby przełom. Na pewno jednak znacząco ułatwiłoby dostęp do udziału w WZA, istotnie ograniczając koszty po stronie inwestorów. Choć nie dziwi jakoś szczególnie brak podczas obrad inwestorów z najmniejszymi portfelami, to jednak dziwi bierność w tegorocznym sezonie walnych zgromadzeń tych większych inwestorów indywidualnych, a co ciekawe także nierzadko funduszy inwestycyjnych. Pojawia się zatem pytanie, czy w spółkach, które nierzadko na bakier są z cyklicznym dbaniem o relacje inwestorskie, jest aż tak dobrze, że nie ma po co się pojawiać podczas obrad walnych zgromadzeń, czy też jednak istnieją inne przesłanki, które powodują tak dalece idącą bierność akcjonariuszy. O ile łatwiej szukać przyczyn absencji inwestorów finansowych, z którymi zarządy chętniej spotykają i rozmawiają poza WZA, o tyle trudniej znaleźć jednoznaczną odpowiedź na pytanie dotyczące bierności inwestorów indywidualnych z zasobniejszymi portfelami.
Czy sytuacja się poprawi?
Stowarzyszenie organizując od lat Akcję WZ stara się nie tylko aktywizować akcjonariuszy mniejszościowych do udziału w walnych zgromadzeniach, ale przede wszystkim stara się uświadamiać inwestorom rolę, jaką w życiu każdego z nich powinno odgrywać korzystanie z praw korporacyjnych. Wystarczy spojrzeć na rynki zagraniczne, gdzie świadomość odpowiedzialności za zainwestowany kapitał jest zdecydowanie większa, a to z kolei przekłada się na niewspółmiernie większe zainteresowanie uczestnictwem w takich obradach. Tymczasem w Polsce, co ciekawe, nie dostrzega się ponadprzeciętnie dużej aktywności inwestorów nawet w spółkach, do których inwestorzy mają uwagi i zastrzeżenia. Pojawia się zatem pytanie, czy taka sytuacja kiedyś się zmieni. SII chciałoby, aby tak się stało. Podejmuje w tym celu liczne działania. Niemniej można odnieść wrażenie, że w pierwszej kolejności sam inwestor musi sobie uświadomić, że warto walczyć i korzystać ze swoich praw. Być może kolejne problemy w spółkach, których oczywiście nikomu nie można życzyć, sprawią, że w końcu postawa bierności ulegnie zmianie. Wydawać się jednak może, że powinno dojść także do szerokiej kampanii informacyjnej i edukacyjnej, w którą powinny być zaangażowane kluczowe instytucje rynku kapitałowego. Im większa byłaby grupa inwestorów, którzy angażują się aktywnie w życie spółki, choćby przez aktywność na WZA, tym mniej pracy powinny mieć właśnie instytucje nadzorujące rynki akcji. Jak bowiem wynika z prostej arytmetyki, inwestorzy aktywniej uczestniczący w życiu spółek niejednokrotnie swoimi głosami mogliby zapobiec decyzjom zarządów i kluczowych akcjonariuszy, które nie zawsze były korzystne dla spółek. Pozostaje wierzyć, że przyjdzie moment, że inwestorzy do tego dojrzeją. Dobrym przykładem mogą być instytucje finansowe. Przez lata wykazywały postawę bierności względem decyzji podejmowanych przez spółki. W ostatnich latach sytuacja się jednak zmienia. Instytucje zrozumiały, że mogą mieć wpływ na sytuację w spółce, że mogą wywierać presję na zarządach na respektowanie swoich praw, a więc i pośrednio także praw swoich klientów, z reguły inwestorów indywidualnych.