Od kilku dni w mediach szeroko dyskutowany jest pomysł, aby wszystkim kredytobiorcom, którzy kilka lat temu zaciągnęli kredyt w szwajcarskiej walucie, rząd przyszedł z pomocą. Na razie nie zostało dokładnie określone jakie miałyby zostać przy tej okazji wykorzystane narzędzia i skąd pochodziłby pieniądze na ten cel. Niezależnie jednak od szczegółów, sam pomysł, który już budzi zdecydowany sprzeciw wielu środowisk i grup społecznych, wydaje się bardzo ryzykowny.
Wszystko zaczęło się od doniesień ze Szwajcarii, gdzie pod koniec miesiąca planowane jest referendum w sprawie zwiększenia rezerw złota. Jeśli Szwajcarzy opowiedzą się za takim rozwiązaniem, to zdaniem analityków kurs franka znacznie się umocni, czego konsekwencją będzie wzrost rat kredytów frankowych.
Ale czy pomoc tej grupie kredytobiorców – których jest ok. 600 tys. – jest naprawdę potrzebna, a co ważniejsze, zgodna z polskim prawem, polską konstytucją i zasadą społecznej równości? Cóż będą mieli powiedzieć Ci, którzy zaciągnęli kredyty gotówkowe, nie wspominając już o klientach firm pożyczkowych? Czy zapomnieliśmy także o klientach Amber Gold, którzy w wielu przypadkach stracili majątek całego życia?
A co, jeśli stopy procentowe wzrosną?
Stopy procentowe nie będą w Polsce wiecznie na tak niskich jak obecnie poziomach. Czy jeśli Rada Polityki Pieniężnej znacznie je podniesie, rząd będzie w stanie pomóc kilku milionom Polaków, którzy będą mieli problem ze spłacaniem bieżących zobowiązań? Bardzo wątpliwe. A będący w potrzebie ludzie na pewno dadzą o sobie znać.
Kredyty we franku należą do najlepiej spłacanych. Nie zapominajmy również o tym, że zaciągały je osoby będące przynajmniej w dobrej sytuacji życiowej i materialnej. Z drugiej strony pamiętać należy, że i samym Szwajcarom nie zależy na zbytnim umocnieniu się rodzimej waluty, ponieważ to negatywnie odbiłoby się na tamtejszej gospodarce.
4,6 zł za franka? Mało prawdopodobne
Obawy, które pojawiły się w ostatnim czasie w związku z burzą medialną i prognozami ceny franka szwajcarskiego na poziomie 4,6 zł, nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości. Co prawda ewentualna decyzja o związaniu szwajcarskiej waluty ze złotem może wpłynąć na umocnienie franka, ale z pewnością nie w takiej skali i nie tak drastycznie, jak przedstawiają to media.
Dotychczasowa strategia banku szwajcarskiego zakłada pilnowanie korelacji franka do euro i jej kontynuowanie wyklucza skokowe wybicie historycznych maksimów. Jednocześnie należy zaznaczyć, że na wykresie dominuje trend wzrostowy i możliwe są umiarkowane wzrosty w długim terminie.
Oczekiwania wysuwane w kierunku Rządu, jak i samo podjęcie tematu przez Panią Premier, budzą zatem poważne wątpliwości. Zaciągnięcie kredytu w obcej walucie wiąże się z ryzykiem zmiany kursów, czego miała (albo mieć powinna) świadomość każda osoba podpisująca umowę kredytową.
Czy Inwestorom giełdowym zwracane są środki za poniesione na giełdzie straty? Równie dobrze rząd mógłby rozpocząć dotowanie hazardu – twierdzi Łukasz Nowak, dyrektor działu analiz Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
Niewiedza kosztuje najwięcej
Najistotniejszym problem związanym z kredytami walutowymi, którego nikt do tej pory nie podniósł, dotyczy edukacji i podnoszenia świadomości finansowej obywateli. Zrozumienie przez przeciętnego Polaka, który ma zamiar zadłużyć się na kilkadziesiąt, bądź kilkaset tysięcy złotych podstawowych zasad funkcjonowania rynków finansowych – a w tym przypadku walutowego – podstaw ekonomii i mechanizmów z jakimi mamy do czynienia w gospodarce, jest wręcz koniecznością.
To prawda, że Państwo ma obowiązek wspierać, informować, a także edukować. Ale w żadnym stopniu nie może ponosić odpowiedzialności za podejmowane przez obywateli decyzje. Przecież kredyt walutowy ściśle wiąże się z ryzykiem walutowym, o czym wspominają bankowi doradcy. Jest to zresztą na tyle prosty mechanizm, że i nie będący ekspertem w dziedzinie finansów kredytobiorca, pojmie z pewnością, dlaczego danego dnia rata jego kredytu wzrosła.
Państwo polskie nie może pozwolić sobie na wspieranie tylko części kredytobiorców. Mało tego, państwo polskie nie powinno wyciągać pomocnej dłoni do kredytobiorców w ogóle, szczególnie jeśli mamy na myśli działania doraźne, które obecnie coraz częściej stają się argumentem w przedwyborczej walce.
Stabilność systemu finansowego, w tym także sytuacja finansowa polskich obywateli, zależy od podejmowanych działań w długim terminie, stabilnej gospodarki, efektywnego systemu podatkowego, wydajnego systemu emerytalnego i korzystnych warunków do rozwoju przedsiębiorczości. Ale o tym wielu polityków wydaje się zapominać, wybierając jedynie medialne hasła, które być może przełożą się na wzrost popularności w sondażach.
Nie jest też prawdą, że polskie organy nadzoru nic w sprawie kredytów nie robią. Komisja Nadzoru Finansowego już od 2007 roku bacznie analizuje sytuację, wydając konkretne oświadczenia oraz wprowadzając w życie założenia kolejnych Rekomendacji. A konsekwencją właśnie takich działań jest stabilna sytuacja polskiego systemu bankowego, który choć w skali europejskiej zarządzany jest dość konserwatywnie, stał się odporny na zawirowania w gospodarce i na rynkach finansowych.
SII zachęca do działania i edukacji
Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych rekomenduje niezwykle dogłębną analizę zaistniałej sytuacji, próbę przewidzenia konsekwencji ewentualnych działań, oraz ponad wszystko, niewyciąganie przedwczesnych wniosków i niepodejmowanie pochopnych decyzji. Szczególnie, że debata prowadzona jest w samym środku kampanii wyborczej, co wpływa nie tylko na jej wartość merytoryczną, ale i na wypowiedzi poszczególnych osób w nią zaangażowanych.
W zamian za to, SII zachęca do położenia większego nacisku na edukację i kształtowanie świadomości finansowej obywateli. Im więcej wiedzieć będziemy na temat ryzyka walutowego, a także zależności w globalnym systemie finansowym, tym lepiej będziemy przygotowani do podejmowania decyzji związanych nie tylko z zaciąganiem kredytu hipotecznego, ale i z budowaniem własnej stabilności finansowej.
Jedną z organizacji, która w tym zakresie zawsze służy pomocą i gotowa jest pomóc zainteresowanym osobom w każdej chwili, jest właśnie Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, które już od 15 lat wspiera nie tylko osoby związek z giełdą, ale także wszystkich, którym nie jest obojętny los każdej posiadanej przez siebie w portfelu złotówki.