Światowe rynki rozgrzewa obecnie sytuacja gospodarcza w Rosji. Tak źle nie było tam od klęski budżetowej i bankructwie tego państwa w 1998 roku. Kolejną fazę przeceny rubla wywołały informacje o zaostrzeniu sankcji co pociągnęło za sobą daleko idące konsekwencje. Nowe zakazy to przede wszystkim odcięcie Krymu od ruchu turystycznego z państw UE oraz zakaz inwestowania na tym półwyspie co ma za zadanie osłabić „nową” część Rosji. Kolejnym ciosem wyprowadzonym przez Unię to zakaz sprzedaży technologii do wydobycia ropy i gazu, który uderzy w najprężniej działający przemysł tego państwa.
Sankcje były tylko zapalnikiem podaży, która rosła wraz ze spadająca ceną ropy. W ciągu kilku miesięcy jej cena spadła o 50% do poziomu najniższego od 6 lat – ok. 55 USD za baryłkę. Wydaje się, że ten walor ma szanse na dalsze spadki, nawet poniżej poziomu 40 USD za baryłkę. W rezultacie Gazprom rozważa zwolnienie aż 25% stałych pracowników, a Duma będzie musiała się borykać z minimum 10% cięciem budżetu. Podobne załamanie przeżywa cały sektor finansowy na wschodzie. Dolar w stosunku do rubla bije kolejne historyczne rekordy i obecnie za 1 USD należy zapłacić ok. 60 RUB.
Taki obrót sytuacji jest bardzo niebezpieczny i stawia Putina w bardzo trudnej sytuacji. Sankcje poszły na tyle daleko, że z Rosji wycofują się koncerny samochodowe czy inne topowe marki jak Apple czy Google. Jest to pewnego rodzaju próba marginalizacji, która może jednak tylko podrażnić niedźwiedzia. Jak mówił sam Putin, nie da się go poskromić, zniewolić i wyrwać kły. Może to być zapowiedź kolejnych ostrych działań militarnych co w połączeniu z nienajlepszą sytuacją gospodarczą w Europie zwiastuje 2015 rok w szarych barwach. Kluczowa jednak dla ogólnej sytuacji na świecie będzie kondycja USA. Jeżeli na Wall Street wyleje się podaż, to z pewnością odbije się to czkawkom na całym rynku finansowym.
W tygodniu zakończonym 18 grudnia doszło do mocnego oddalenia badanych wskaźników. WIG20 zanotował gwałtowną przecenę przy jednoczesnym wzroście poziomu niedźwiedzi. Doprowadziło to do wyjścia z bezpośredniego zasięgu przecięcia i może być początkiem zmiany tendencji. Możliwy jest dalszy spadek na WIG20 i jednocześnie zwiększanie się odsetku inwestorów nastawionych negatywnie.
Największym zaskoczeniem badania jest wciąż bardzo wysoki poziom byków do sytuacji, która panuje obecnie na GPW. Co prawda zanotowano wzrost inwestorów oczekujących spadków, jednak ich udział nie przekracza 30% co jest niskim poziomem. W USA po ostatniej korekcie nastroje schłodziły się dążąc do równowagi popytu i podaży. Optymiści to już zaledwie 38,7% po spadku o 6,3 pkt. proc. Prawdopodobne jest wyrównanie nastrojów między polskimi, a amerykańskimi bykami.
Indeks Nastrojów Inwestorów zanotował kolejny niewielki spadek o -4,3 pkt. proc. Do poziomu 19 pkt. proc. Jest to stosunkowo niewielki spadek w porównaniu do zmienności jaka pojawiła się na GPW. Kolejne znaczące spadki i przebicie w dół istotnych oporów wskazują na kontynuację tendencji spadkowej. Patrząc na historię badania, w takich sytuacjach INI również mocno spadało. Anomalia może być spowodowana przesunięciem tych wyników na kolejny okres co zwiastuje jeszcze boleśniejszym upadkiem.
Zachęcamy do oddania głosu w badaniu INI (Indeks Nastrojów Inwestorów).
Głosuj zalogowany(a) i wygrywaj nagrody książkowe*!
Każdy oddany głos to 5 punktów SII.
(*przed wzięciem udziału w badaniu należy się zalogować, inaczej głos jest anonimowy)