Z Piotrem Bielińskim, prezesem zarządu Action SA, o wynikach finansowych oraz tegorocznych planach spółki rozmawia Rafał Irzyński, główny analityk Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
ActiveJet pozostaje liderem w swojej branży. Jak radzą sobie inne marki własne funkcjonujące w ramach Grupy?
Piotr Bieliński, prezes zarządu ACTION SA: Rynek druku maleje, tym bardziej cieszy nas mocna pozycja i dobre wyniki Active Jet. W ACTION mamy mocne zaplecze finansowe, dobrze przygotowaną politykę produktową, marketingową i wysoką jakość produktów. To właśnie te elementy są kluczowe i jak widać na podstawie raportów IDC, mają przełożenie na wzrost udziału ilościowego marki ActiveJet w rynku.
Poza ActiveJet w naszym portfolio znajdują się wysokiej jakości produkty sygnowane także innymi markami własnymi. Należą do nich m.in. Actis i Actina. Actis oferuje ekonomiczne materiały eksploatacyjne stworzone z myślą o klientach instytucjonalnych, poszukujących produktów łączących w sobie jakość i atrakcyjną cenę. W pierwszej połowie 2014 roku Actis wraz z ActiveJet zyskały pozycję lidera w rynku tuszów i tonerów z łącznym udziałem ilościowym w wysokości 31% całego rynku. Natomiast do Actiny należą komputery stacjonarne oraz serwery. Uznane nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie serwery Actina Solar wspierają pracę Wielkiego Zderzacza Hadronów w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych CERN, gdzie tylko w I półroczu 2014 r. wartość urządzeń wyniosła ponad 2 mln $. Obecnie zwyciężyliśmy także w ważnych przetargach i prowadzimy sprzedaż korporacyjną. Nasze produkty wspierają m.in. Centrum Informatyczne Trójmiejskiej Akademickiej Sieci Komputerowej, Wrocławskie Centrum Sieciowo-Komputerowe czy Wojskową Akademię Techniczną.
Stworzenie marek własnych było czymś naturalnym dla Action. W swojej strategii przyjęliśmy typowy model biznesowy, koncentrujący się na najważniejszych dla spółki obszarach, jak klient, organizacja i procesy, dystrybucja, wiedza i rozwój oraz finansowanie. Marki własne pozwalają nam realizować bardziej korzystne marże, a także dostarczać produkt dobrze dopasowany do specyfiki rynku czy konkretnego klienta. Na tego typu produkty raczej patrzymy pod kątem ich udziału w zyskach, niż obrotach.
Od niedawna Action funkcjonuje na rynku niemieckim. Czy polscy dystrybutorzy IT mogą stać się w Niemczech znaczącym graczem?
Dysponujemy ogromnym know-how, który chcemy wykorzystać także na rynku niemieckim. Po pierwsze skala tego rynku jest wielokrotnie większa od polskiego. Szybciej wchodzą tam nowości oraz sprzedają się produkty droższe ze względu na większy zasób portfela klienta.
Od początku dostrzegaliśmy synergię pomiędzy naszą działalnością w obu krajach. Nauczyliśmy się funkcjonować bardzo sprawnie w polskich, trudnych dla dystrybucji IT warunkach. Obecnie skupiamy się na zawieraniu nowych umów dystrybucyjnych i sukcesywnie zwiększamy liczbę klientów. Pomaga nam w tym bardzo sprawna logistyka prowadzona z Polski. Dzięki rozbudowie magazynu w Zamieniu, posiadamy najnowocześniejsze Centrum Logistyczne w branży. To stawia nas o oczko przed innymi dystrybutorami. Magazyn jest już właściwie skończony, w części zatowarowany i na pełnych obrotach ruszy pod koniec I kwartału 2015 r. Co do innych, polskich graczy, ciężko się nam wypowiada, gdyż każdy ma swoją strategię.
Action oraz Pan osobiście zainwestowaliście w podmiot zajmujący się produkcją gier. Jakie cele są postawione przed tą spółką na ten i przyszły rok?
W 2015 roku na każdy kolejny kwartał będziemy wypuszczać nowy tytuł. Produkcja gier mobilnych w tym roku może kosztować nawet 4 mln złotych. W przyszłym roku chcemy podwoić liczbę wydawanych gier. Obecnie będziemy się koncentrować także na rozwojowych rynkach, których motorem wzrostu są innowacyjne technologie. Jako spółka nadal będziemy umacniać naszą globalną obecność, aby być rzetelnym partnerem na całym świecie.Action Games Lab to mój pomysł i moje dziecko. Wierzę w powodzenie tego konceptu, dlatego zainwestowałem prywatne pieniądze. Jak widać nasza praca jest wynikiem osobistego zaangażowania w tworzenie gier mobilnych dla naszych odbiorców. Ta inwestycja to także ważny punkt naszej strategii. Rynek gier na urządzenia mobilne wciąż się poszerza, dlatego widzimy w nim duży potencjał. Z końcem 2014 r. wypuściliśmy „Nelly’s Puzzle Jam”, rekreacyjną grę logiczną z fabułą przygodową. Zawiera unikalny tryb obrotu planszy oraz zestaw przydatnych narzędzi do pomocy na bardziej wymagających poziomach. Jej fabuła przenika pełne magii i niebezpieczeństw światy oparte na motywach starożytnych kultur. Gracz musi znaleźć odpowiednie wskazówki i sposoby wejścia do grobowców, prócz tego poszukuje skarbów, walczy z duchami itp. Koszt produkcji gry był dość niski, bo 180 tys. zł. Gra do pobrania jest za darmo, natomiast zarabiać będzie na mikropłatnościach. Dobre pozycje gamingowe zarabiają z tego tytułu nawet ponad milion dolarów dziennie. Dlatego wprowadziliśmy ją aż w 5 wersjach językowych - polskiej, niemieckiej, angielskiej, francuskiej i hiszpańskiej. Co ważne, gra jest przez nas cały czas rozwijana. Szeroka promocja marketingowa zacznie się już wkrótce.
W jakim kierunku będzie podążał rozwój firmy?
W najbliższej przyszłości stawiamy na sukcesywny rozwój eksportu. W tym roku zdobyliśmy tytuł najlepszej polskiej firmy w kategorii Import/Eksport według konkursu European Business Awards. Chcemy kontynuować dobrą passę i prowadzić intensywną ekspansję zagraniczną z naszym bogatym portfolio produktowym zawierającym aż ponad 60 grup produktowych. Mamy klientów z 44 krajów świata, m.in. całej Europy, USA, Panamy, Nigerii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Hongkongu czy Singapuru. Śmiało patrzymy na świat i szukamy nisz. W Polsce chcemy rozwijać wysoko wyspecjalizowany dział naszej firmy – Enterprise. W tym roku dzięki nowym kontraktom dystrybucyjnym zyskaliśmy pełny pakiet rozwiązań HP Enterprise. W stosunku do poprzedniego roku odnotowaliśmy 70% wzrostu obrotów i to właśnie jest dla nas motorem napędowym do dalszych działań w tym zakresie. Ponadto, chcemy rozwijać segment gier oraz zabawek i akcesoriów dla dzieci. Wcześniej podpisaliśmy umowę dystrybucyjną z firmą DIONO, amerykańskim producentem renomowanych fotelików oraz akcesoriów samochodowych i do wózków. Natomiast z początkiem tego roku zawarliśmy także umowę dystrybucyjną z amerykańską spółką Hasbro, jednym z największych producentów gier i zabawek na świecie.
Jednocześnie dysponujemy największym i najnowocześniejszym centrum logistycznym w Polsce, a dzięki rozbudowie magazynu oraz zastosowaniu uniwersalnych rozwiązań technologicznych, zwiększymy naszą wydajność nawet do 100 000 paczek dziennie. To oznacza ogromne usprawnienie dla naszej pracy, komfort szybkiego otrzymania paczki przez klientów oraz zwiększenie obrotów. Tak sprawna logistyka pozwoli nam dystrybuować produkty z różnych segmentów, dlatego w 2015 roku na pewno nie zabraknie nowych branż w naszej ofercie. Nie rezygnujemy także z przejęć. Mamy pod obserwacją wiele firm, także takich spoza branży IT. Prowadzimy rozmowy i planujemy transakcje jeszcze w pierwszym półroczu. Nie wykluczamy takiej aktywności poza granicami kraju.
Po trzech kwartałach 2014 r. Action zaprezentował 17% wzrostu sprzedaży i 15% wzrostu zysku netto. Martwić mogą dwa czynniki: ujemne przepływy z działalności operacyjnej oraz wzrost zadłużenia spółki. Czym są one spowodowane?
Ujemne przepływy operacyjne wystąpiły w pierwszym kwartale po bardzo dobrym ostatnim kwartale 2013 roku. Trzeba mieć na uwadze, że wówczas nastąpiła duża spłata zobowiązań handlowych i wzrost stanów magazynowych (w pewnej części wynikający z konsolidacji spółek niemieckich). W drugim i trzecim kwartale 2014 roku odnotowaliśmy już poprawę przepływów. Z kolei na zadłużenie miały wpływ trzy czynniki. Pierwszy z nich to rozpoczęcie cyklu inwestycyjnego przy rozbudowie magazynu w Zamieniu. Drugi dotyczy finansowania majątku obrotowego przez spółki Grupy Kapitałowej i Action SA. Wynika to z większego niż przed rokiem udziału sprzedaży w polskim retailu oraz ze zwiększonych stanów magazynowych. Ostatnim czynnikiem była tegoroczna emisja obligacji. Nie są to jednak sprawy, którymi należałoby się martwić. To inwestycje, które się zwrócą.
Jak ocenia Pan wyniki 4 kwartału, czy odbiło się na nich umocnienie dolara wobec złotówki?
Jestem zadowolony ze sprzedaży w okresie świąteczno-noworocznym. Grudzień 2014 r. był rekordowy w historii naszej działalności. Wyraźne wahania wartości amerykańskiej waluty mogą nieść znaczące skutki dla całej gospodarki. Dlatego regularnie zabezpieczamy kursy. Podejmując takie działania, umocnienie dolara nie będzie miało wpływu dla wyników kwartalnych grupy Action.
Jaki będzie rok 2015 dla całej Grupy Action pod względem wyników finansowych? Czy akcjonariusze mogą liczyć na dalszy ich wzrost?
2015 rok jest dla nas obiecujący. Pracujemy intensywnie nad utrzymaniem dobrej rentowności przy dwucyfrowym wzroście obrotów. Jak co roku, w kwietniu podamy prognozę. Nasze cele są jak zawsze ambitne. Z zysku za 2013 rok wypłaciliśmy 1 zł dywidendy na akcję. Jeśli chodzi o dywidendę za 2014 r., to powinna być co najmniej na takim poziomie jak za 2013 r., ale oczywiście nie wykluczam, że będzie większa.
Co będzie głównym produktem napędzającym sprzedaż? Czy uda się utrzymać dotychczasową dynamikę sprzedaży tabletów?
Trudno przewidzieć, co będzie motorem sprzedaży, bo to w dużej mierze zależy od tego, co producenci będą promować w kampaniach marketingowych. Swój bardzo duży udział w rozwoju sprzedaży w 2015 r., z uwagi na digitalizację społeczeństwa, będą miały smartfony, nośniki danych, urządzenia do obróbki i przesyłu danych czy oprogramowanie do ich zarządzania.
Z analiz wynika, że wiele branż w Polsce jest jeszcze nisko nasycona rozwiązaniami Smart Signage. Większym zainteresowaniem w bieżącym roku cieszyć się zatem mogą rozwiązania LFD oraz Commercial TV, mające swoje zastosowanie w bardzo wielu branżach, od HoReCa, poprzez kina, lotniska, agencje reklamowe, do centrów handlowych i outdooru.
Dziękuję za rozmowę.