Chat with us, powered by LiveChat

Fundusze ETF w pigułce

Skomentuj artykuł
© rvlsoft - Fotolia.com

ETF to skrót nazwy produktu inwestycyjnego, z ang. exchange-traded fund, będący rodzajem otwartego funduszu inwestycyjnego, zaprojektowanego po to, aby dokładnie śledził ruch indeksów giełdowych, surowców czy koszyka innych aktywów np. akcji lub obligacji. Odróżnia go to od tradycyjnych funduszy inwestycyjnych, których celem jest pobicie rynku i osiągnięcie lepszego wyniku niż główne indeksy giełdowe. 

 

Pozornie taka strategia może wydawać się nierozsądna, jednak statystyki pokazują, że w rzeczywistości jest często bardziej zyskowna od strategii aktywnych, którym rzadko udaje się faktycznie pobić rynek.

 

Podobnie jak inne papiery wartościowe, ETF-y notowane są na giełdzie. Kupując jednostki ETF inwestujemy w zdywersyfikowany portfel aktywów ze spółek zgromadzonych w indeksie, który dany ETF śledzi jak np. WIG20. Tytuły uczestnictwa funduszu podlegają bieżącej wycenie giełdowej, stąd mamy możliwość ciągłego śledzenia inwestycji oraz kupowania i sprzedawania ich podczas sesji za pośrednictwem biura maklerskiego.

Jak działa ETF?

Dla przykładu ETF na WIG20 ma wartość 1/10 indeksu. Jeśli WIG20 jest na poziomie np. 2500 pkt., ETF ma wartość 250 zł. Każdy wzrost lub spadek wartości WIG20 będzie rzutował na wzrost lub spadek wartości posiadanego przez nas ETF. Kupując ETF, kupujemy pośrednio wszystkie spółki z indeksu. W przeciwieństwie do tradycyjnych funduszy obrót ETF-ami odbywa się w takim sam sposób jak akcjami. Dzięki temu uzyskujemy ciągłą wycenę naszej inwestycji. Inwestować możemy już od jednej jednostki, co pozwala w tani sposób zdywersyfikować portfel inwestycyjny poprzez wzbogacenie go o nowe aktywa, bez konieczności inwestowania we wszystkie spółki danego indeksu czy kupując indeksy poprzez zagraniczne platformy obrotu.

 

ETF w porównaniu do tradycyjnych funduszy inwestycyjnych ma niższe koszty zarządzania. Wynika to z faktu, że ETF to fundusze zarządzane pasywnie, co oznacza, że nie starają się pobić indeksu, tylko wiernie go naśladują. Niskie koszty sprawiają, że ETF-y mogą być wykorzystywane przez zdecydowaną większość inwestorów – zarówno instytucjonalnych, jak i indywidualnych dysponujących niewielkimi środkami. W prosty sposób pozwalają na dostęp do całych krajów, regionów, sektorów gospodarki, obligacji, surowców i wielu innych.

 

Nad zapewnieniem płynności ETF-ów czuwają animatorzy rynku, potocznie zwani „dostawcami płynności”. Podpisują oni z daną giełdą umowę, w której ustalane są zasady dokonywania transakcji m.in. maksymalne wartości zlecenia i spreadu, czyli różnicy między wartością kupna i sprzedaży. Drugą stroną transakcji są inwestorzy zainteresowani ETF-ami. Warto pamiętać, że cena ETF to nie cena rynkowa, wynikająca z popytu i podaży na ten instrument, lecz kwota wynikająca z ofert animatorów, którzy opierają je na wycenie danego instrumentu bazowego, czyli indeksu (iNAV - bieżąca wartość aktywów netto na jednostkę uczestnictwa).

Trochę historii

22 września 2010 r. na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych zadebiutował pierwszy fundusz typu ETF – Lyxor ETF WIG20, oparty na indeksie dwudziestu największych spółek warszawskiego parkietu. Kolejnymi, pół roku później – 30 maja 2011 r. były ETF na indeks DAX i S&P500, czyli największych spółek rynku niemieckiego i amerykańskiego. Fundusze zarządzane są przez Grupę Lyxor Asset Management – jedną z największych na świecie i drugą w Europie instytucję zarządzającą funduszami typu ETF. Należy do Société Générale Corporate and Investment Bank.

 

Najpopularniejszym z trzech wymienionych funduszy jest ETFW20L, którego średnia dzienna wartość obrotów wynosi 684,6 tys. zł (rys. 2). Dla ETFSP500 jest to już tylko 53,6 tys. zł, a dla ETFDAX 42 tys. zł (dane z 30 września 2014 r.). Rodzimy rynek jest dla nas terenem już dobrze znanym, poza który niechętnie się wypuszczamy, co potwierdza Ogólnopolskie Badanie Inwestorów, w którym mniej jak 10% inwestorów deklaruje inwestycje w zagraniczne papiery wartościowe.

 

W przypadku wypłaty dywidendy przez spółki wchodzące w skład indeksu, fundusz zbiera je dla nas i wypłaca w postaci jednej zbiorczej dywidendy. Taka jest teoria. W praktyce tylko ETF na amerykański indeks S&P500 stosuje się do tej zasady. W przypadku ETFW20L w 2012 r. dywidendy zaczęły być reinwestowane i uwzględniane w wycenie funduszu (NAV – wartości bieżącej aktywów), co wyraźnie widać porównując kwotowanie indeksu WIG20 i ETF, których kształtowanie kursów od połowy 2012 r. jest wyraźnie zróżnicowane. Automatyczne reinwestowanie dywidend ułatwia zarządzanie inwestycją i porównywanie jej wyników. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku ETF na niemiecki DAX. Po zmianie sposobu wyliczania dywidend wyraźna jest dysproporcja pomiędzy stopami zwrotu. Od publikacji ETFW20L do 10 listopada 2014 r. zarobił on 9,38%, podczas gdy w analogicznym okresie WIG20 stracił ponad 7%.

 

Od początku notowań ETF na S&P500 zarobił on 97,2%, podczas gdy sam indeks 51,5%. W przypadku ETFDAX od 30 maja 2011 r. pozwolił zarobić 34,63%, podczas gdy sam DAX 30,6%. Przykłady te pokazują, że ETF-y często pozwalają na wyższe zyski niż bezpośrednia inwestycja w indeksy, na których bazują. Popularność ETF-ów, choć niższa od oczekiwanej sprawiła, że z giełdy wycofany zostanie mWIG20, na którym obroty po wprowadzeniu ETF-ów zaniknęły prawie całkowicie (rys. 1). 

 

Porównanie kursów WIG20 I ETFW20L

1. Porównanie kursów WIG20 I ETFW20L od wprowadzenia ETF do 10.11.2014 r.

Źródło: stooq.pl

 

 

Porównanie kształtowania się kursów ETF-ów notowanych na GPW

2. Porównanie kształtowania się kursów ETF-ów notowanych na GPW

w ciągu ostatnich 3 lat

Źródło: stooq.pl

 

Na świecie pierwsze instrumenty tego typu pojawiły się w 1990 r. w Kanadzie, w 1993 r. w Stanach Zjednoczonych, a 10 lat później w Europie. Największym rynkiem funduszy ETF na świecie jest rynek amerykański, na którym to też notowany jest największy i najpopularniejszy ETF – SPDR S&P 500 (SPY), zarządzany przez State Street Global Advisors (rys. 3). Jak sama nazwa wskazuje, jest to indeks oparty o indeks S&P 500 (SPDR – to skrót od Standard & Poor’s Depositary Receipts). Największe spółki wchodzące w skład tego ETF to: Apple, Exxon Mobil, Microsoft, Johnson&Johnson, General Electrics, Wells Fargo, Chevron, Berkshire Hathaway, Procter&Gamble czy JP Morgan Chase. Przeciętny inwestor nie miałby środków na zbudowanie portfela inwestycyjnego składającego się z tych spółek. Dzięki ETF-owi nic nie stoi na przeszkodzie. Drugi największy na świecie ETF to fundusz Vanguard’s FTSE Emerging Markets (VWO). Nazwa FTSE pochodzi od Financial Times Stock Exchange, czyli spółki sponsorujące powstanie tego instrumentu. ETF składa się z prawie tysiąca spółek z gospodarek rozwijających się, głównie z Chin i Tajwanu. Trzeci w kolejce ETF to iShares Core S&P 500 (IVV), który również śledzi S&P 500 jednak różni się od największego ETF-a kilkoma cechami. Główną z nich jest to, że zamiast reinwestować dywidendy jak np. nasz ETFW20L, wypłaca je kwartalnie. Jeśli więc któraś ze spółek indeksu S&P500 wypłaca dywidendę, fundusz przetrzymuje ją aż do kolejnego, kwartalnego terminu wypłaty. 

 

Porównanie kursów trzech najpopularniejszych ETF-ów

Wykres 3. Porównanie kursów trzech najpopularniejszych ETF-ów.

Źródło: finance.yahoo.com

ETF na Bitcoina

Z ciekawostek warto dodać, że bracia Winklevoss, znani z batalii prawniczej przeciwko Markowi Zuckerbergowi, starają się wprowadzić na rynek amerykański ETF na Bitcoina, którego każda jednostka będzie odpowiadała liczbie Bitcoinów, które posiada ich fundusz. Obecnie, taka możliwość jest zarezerwowana tylko dla zamożnych inwestorów za pośrednictwem zamkniętych funduszy inwestycyjnych. Bracia Winklevoss chcą sprawić, aby każdy inwestor za pośrednictwem swojego konta maklerskiego miał możliwość kupna ich ETF-a bez konieczności martwienia się o to jak kupić, sprzedać czy przechowywać Bitcoiny. Wniosek do amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd został złożony w 2013 r. i obecnie czeka na akceptację.

 

Podsumowując, zalet ETF-ów jest wiele. Pozwalają one nam zmniejszyć ryzyko poprzez dywersyfikację, ponieważ kupujemy wiele spółek na raz w odpowiednich proporcjach, co mogłoby się nie udać, a zapewne byłoby trudniejsze samodzielnie. Ponadto, konstrukcja ETF jest prosta, logiczna, a koszty z nim związane niewielkie i na pewno niższe niż w przypadku klasycznych funduszy inwestycyjnych. W związku z tym, że ETF-y notowane są jak akcje, handel nimi odbywa się podczas każdej sesji giełdowej. Daje nam to możliwość zamknięcia lub otwarcia czy powiększenia inwestycji w dowolnym momencie. Należy jednak pamiętać, że ETF to nie tylko wzrosty i zarobki. W każdej chwili indeks o który oparty jest ETF może zacząć zniżkować, a my – stracić swoje pieniądze tymczasowo lub stale (pod warunkiem sprzedaży ETF). W związku z tym, że ETF jest instrumentem giełdowym, możemy go kupić poprzez konto maklerskie lub międzynarodową platformę inwestycyjną, która pozwala na zakup ETF-ów z innych giełd niż polska. Istnieje także możliwość nabywania i zbywania go na rachunkach IKE, jak każdy inny papier wartościowy.

 


Ten artykuł pochodzi z Akcjonariusza 5/2014 

 

 

Akcjonariusz 5/2014

 

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie