Niewiele brakowało, a obok protestów górników i rolników, mielibyśmy także protesty kredytobiorców posiadających zobowiązanie we franku. Oni jednak zamiast strajkować, postanowili działać i przynajmniej próbować odzyskać część poniesionych strat. Czy to już kres zawirowań na rynku walutowym?
Odpowiedź na to pytanie nie jest wcale oczywista, ponieważ wpływa na nią bardzo wiele czynników. A wydawało się przecież, że najgorsze mamy już za sobą. Rzeczywiście, biorąc pod uwagę kurs franka, to takiego wzrostu wartości szwajcarskiej waluty nie należy się już spodziewać. Szczególnie, że sytuacja stabilizuje się. Frank co prawda nie kosztuje jeszcze tyle co przed „czarnym” czwartkiem, jednak jego wartość względem złotówki sukcesywnie się obniża (obecnie kosztuje już 3,86 zł - 2 marca 2015 r.).
Rynek walutowy to jednak nie tylko notowania franka. To przede wszystkim euro i dolar - waluty, które znajdują się dziś w dwóch zupełnie różnych miejscach, z całkiem odmiennymi perspektywami na najbliższą przyszłość. Te różnice biorą się oczywiście nie tyle z nastrojów inwestorów, co z kondycji gospodarki Unii Europejskiej (w tym przede wszystkim krajów strefy euro) i Stanów Zjednoczonych.
Za oceanem po kryzysie nie ma już śladu. Wpompowane miliardy dolarów w tamtejszą gospodarkę, która rośnie sobie w najlepsze, zaczęły przynosić określone korzyści. Stała się ona oczywiście obiektem westchnień analityków i polityków większości europejskich krajów. PKB Stanów Zjednoczonych wzrosło w IV kw. 2014 roku o 2,6 proc, a kwartał wcześniej aż o 5 proc. Jednak największe wrażenie robią dane dotyczące stopy bezrobocia, która w ciągu ostatnich pięciu lat spadła z poziomu 9,7 proc. do 5,6 proc. w styczniu tego roku. I nawet nie sama skala jest tu do pozazdroszczenia, a konsekwencja spadku tego wskaźnika. W Polsce jest to nie do pomyślenia.
Wraz z poprawiającą się koniunkturą gospodarczą poprawiają się notowania dolara, który zyskuje przede wszystkim względem euro. Jeszcze w połowie grudnia zeszłego roku euro kosztowało przeszło 1,25 USD, rok temu 1,40. Dziś z trudem broni poziomu 1,15, z niestety nie najlepszymi prognozami na najbliższą przyszłość.
Notowania EUR/USD w ciągu ostatniego roku (źródło: www.stooq.pl)
Najważniejsza światowa para walutowa EUR/USD, która budzi zwykle najwięcej emocji wśród inwestorów, w ostatnim roku cechowała się dużą zmiennością. Pomimo, że długoterminowo wykres wskazuje na dalsze umacnianie euro w stosunku do dolara, to ostatnie 7 lat pokazuje zdecydowanie odmienne nastawienie. Od 2008 roku - daty nieprzypadkowej, związanej z największym w historii kryzysem finansowym - euro osłabiło się o blisko 30%. Sam 2014 rok oraz początek 2015 przyniosły skokowy wzrost wartości dolara – aż o 20% - analizuje Łukasz Nowak, dyrektor działu analiz Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
Czego możemy spodziewać się w 2015 roku? Wspomniana para walutowa znajduje się w średnioterminowym trendzie spadkowym, a ze względu na strukturę fal Eliota, rysują się 2 scenariusze. Możliwe, że kurs kończy właśnie korektę prostą ABC, a najważniejsze wsparcie znajduje się w widełkach 1,05-1,10. Jeżeli w tym przedziale pojawi się pozytywny sygnał zakończenia spadków, poparty dużą falą popytu to kolejne miesiące mogą przynieść odwilż i wzrost kursu do poziomu 1,20.
Drugi scenariusz zakłada tylko chwilową korektę, a później kolejny impuls spadkowy w 5 falowej sekwencji. W tym wypadku po przebiciu 1,05 EUR/USD będzie spadał do poziomu równowagi rynkowej, a średnio-terminowo nawet niżej - dodaje Łukasz Nowak.
Nie jest to jednak w żadnym stopniu sytuacja zaskakująca. Europejska gospodarka ma się średnio, żeby nie powiedzieć (przynajmniej w przypadku niektórych krajów) źle. Wciąż nie poradziliśmy sobie na kontynencie z kryzysem finansowym, który wbrew zapewnieniom niektórych polityków wciąż trwa. Mało tego, pogłębia go cały czas Grecja, która co prawda podjęła decyzję o wdrożeniu niezbędnych reform, ale dalej będzie musiała pożyczać pieniądze (okres pożyczek został wydłużony o cztery miesiące, a Grecja otrzyma 7 mld euro) oraz decyzja o faktycznym drukowaniu euro,.
Zawirowania, długoterminowe prognozy oraz wyzwania na rynku walutowym będą jednym z głównych tematów tegorocznej edycji Konferencji WallStreet - największego spotkania inwestorów w Polsce. Jacek Maliszewski, Tomasz Zaleśkiewicz i Przemysław Kwiecień będą szukali odpowiedzi na kluczowe pytania dotyczące złotówki, franka, ale także relacji euro do dolara oraz tego, jak napięta atmosfera na rynku walutowym może przełożyć się na portfele inwestorów indywidualnych funkcjonujących na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.
