Rozpoczęcie europejskiego QE, dalsze umacnianie się dolara oraz kolejne propozycje Związku Banków Polskich dla zadłużonych we frankach.
Europejski Bank Centralny wystartował w miniony poniedziałek z europejskim programem skupu obligacji skarbowych. Jak deklarują przedstawiciele EBC, program ten już pomaga w ożywieniu gospodarki eurolandu. Zaczęło się od obligacji francuskich, holenderskich oraz belgijskich, a na liście EBC są również obligacje niemieckie, które zanotowały rentowność na poziomie 0,2% po oficjalnym ogłoszeniu rozpoczęcia QE. Inny efekt rozpoczęcia skupu można zaobserwować na euro, które dalej słabnie.
W marcu kurs euro do dolara spadł z 1,11 do 1,05. Tak silna amerykańska waluta mocno wpływa na zyski tamtejszych eksporterów i może ograniczyć tempo wzrostu gospodarki. Z tego względu pod znakiem zapytania pozostaje oczekiwana przez rynek podwyżka stóp procentowych w USA, która mogłaby dodatkowo wpłynąć na dalsze umocnienie dolara. Być może będzie to powodem, dla którego FED postanowi przesunąć ją w czasie.
Z kolei na polskim podwórku z kolejną propozycją ulżenia zadłużonym we franku wyszedł Związek Banków Polskich. Zakłada ona wprowadzenie dwóch nowych funduszy, które mają umożliwić likwidację franka z bilansów banku i kredytobiorców., które mają być po części finansowane ze środków publicznych. Kolejną propozycją jest wprowadzenie możliwości zmiany zabezpieczenia kredytu hipotecznego. Eksperci zaznaczają, że są to propozycje korzystne dla banku, które klientom przyniosą jedynie chwilową ulgę.
W tygodniu zakończonym 12 marca indeks WIG20 stracił 1,1% przy jednoczesnym wzroście udziału niedźwiedzi w ogóle badanych inwestorów. Spowodowało to znaczne oddalenie się od siebie wykresów tych wskaźników. Tak jak już wielokrotnie wskazywaliśmy, przecięcia się wskaźników należy oczekiwać, kiedy giełda pokaże wyniki.
Byki to wciąż znacznie ponad połowa badanych inwestorów. W minionym tygodniu odczyt ich udziału wśród badanych spadł o 1,1 pkt. proc., i wyniósł 57%. Spadł również udział inwestorów, opowiadających się za trendem bocznym w ciągu najbliższych 6 miesięcy. Zyskały na tym niedźwiedzie, których udział wzrósł o 5,4 pkt. proc., i wyniósł 24,1%. Taki wzrost udziału niedźwiedzi może sugerować, że optymistycznie nastawieni od początku roku inwestorzy zaczynają powoli tracić cierpliwość w oczekiwaniu na wyniki GPW. Z kolei inwestorzy w Ameryce coraz mniej wierzą w dalsze wzrosty. Już 43% badanych inwestorów opowiada się za trendem bocznym, i to właśnie oni stanowią większość wśród amerykańskich inwestorów.
Po bardzo wysokim odczycie w poprzednim tygodniu, bliskim 40 pkt. proc., indeks INI spadł do 32,9 pkt. proc. Patrząc na prawie czteroletnią historię badania, indeks zazwyczaj nie pozostawał długo na tak wysokim poziomie. Po zbliżeniu się czy przekroczeniu do poziomu 40 pkt. proc., w badaniu często odnotowywano dynamiczny spadek w następnych tygodniach. Inwestorzy nastawieni byczo do rynku wciąż stanowią znacznie ponad połowę wśród badanych, co może sugerować, że indeks jeszcze wróci w okolice poziomu 40 pkt. proc. Z drugiej strony jeśli indeksy giełdowe zaczną spadać, pociągnie to za sobą zmianę nastrojów wśród inwestorów.
Zachęcamy do oddania głosu w badaniu INI (Indeks Nastrojów Inwestorów).
Głosuj zalogowany(a) i wygrywaj nagrody książkowe*!
Każdy oddany głos to 5 punktów SII.
(*przed wzięciem udziału w badaniu należy się zalogować, inaczej głos jest anonimowy)