Na pytania Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych odpowiada Zbigniew Stopa, Prezes Zarządu LW Bogdanka SA
Wypowiedzenie umowy przez Eneę rozbudziło w inwestorach widmo ogromnej dziury w finansach Bogdanki. Czy wierzy Pan w to, że od 2018 roku Enea nie będzie kupowała węgla od Bogdanki?
Warto przypomnieć, że oprócz wypowiedzianego kontraktu, z ENEĄ wiąże nas także umowa na dostawy węgla do powstającego bloku 1075 MW, którego uruchomienie przewiduje się na czwarty kwartał 2017 roku. Przewidywany poziom dostaw do tego bloku to ok. 2 mln ton węgla rocznie (wobec ponad 3 mln ton dostarczanych do ENEI obecnie).
Jednak biorąc pod uwagę naszą wieloletnią umowę z ENEĄ jesteśmy otwarci na powrót do rozmów i szukanie porozumienia. Podobne deklaracje składała w ostatnim czasie ENEA. W warunkach normalnie funkcjonującego rynku, jesteśmy naturalnym dostawcą dla elektrowni w naszym okręgu ze względu na wysokie koszty transportu węgla.
Dlatego wierzymy, że kompromis jest możliwy.
Czy rzeczywiście powodem do wypowiedzenia umowy przez Eneę były rozbieżności w negocjacji cen węgla? Może chodzi o coś zupełnie innego? Rynek spekuluje, że może to być decyzja polityczna, by zapewnić zbyt dla śląskich kopalń?
To pytanie do ENEI, nie chciałbym spekulować na ten temat.
W naszej opinii wykazywaliśmy się i wykazujemy elastycznością negocjacyjną. Jako firma prywatna, z powodów oczywistych, nie możemy sobie jednak pozwolić na sprzedaż węgla poniżej kosztów jego wytworzenia. W konsekwencji nie możemy jako podstawy negocjacji przyjąć cen oferowanych przez spółki węglowe subsydiowane przez państwo, które są częstokroć znacząco niższe nie tylko niż koszty produkcji tych przedsiębiorstw, ale nawet niż koszty produkcji LW Bogdanka, które są przecież najniższe na polskim rynku. A takie było oczekiwanie ze strony ENEI.
W przypadku realizacji czarnego scenariusza i braku porozumienia z Eneą, Bogdanka jest w stanie znaleźć nowych odbiorców by wypełnić lukę?
Oceniam, że dwuletni okres wypowiedzenia obecnej umowy pozwoli nam na ewentualne zastąpienie ponad 1 mln ton utraconych wolumenów, w przypadku jeśli nie doszłoby do osiągnięcia porozumienia z naszym odbiorcą. W ostatnim czasie rozbudowaliśmy i nadal rozbudowujemy dział sprzedaży i aktywnie szukamy nowych klientów, również wśród mniejszych firm. Prowadzimy rozmowy z odbiorcami w Polsce i za granicą, wysyłamy testowe partie węgla. Jesteśmy dobrej myśli.
Czy spółka pracuje już nad awaryjnym planem ograniczenia produkcji od 2018 roku? Jest taka potrzeba?
W tej chwili nie widzimy takiej potrzeby. Tak jak wspominaliśmy przy okazji publikacji wyników, Spółka ma opracowany scenariusz konserwatywny, zakładający trwała zejście z produkcją do poziomu 8-8,5 mln ton, czyli niższym niż nasze moce produkcyjne. Jego wprowadzenie uzależniamy od rozwoju sytuacji rynkowej. Decyzję podejmiemy do połowy przyszłego roku.
Bogdanka pokazała lepsze od oczekiwań wyniki za II kwartał. Czy jest w stanie utrzymać taki poziom marż w kolejnych kwartałach?
Nie publikujemy prognoz finansowych. Mogę tylko powiedzieć, że podjęliśmy w I półroczu ogromny wysiłek dostosowania organizacji do obecnych możliwości sprzedażowych, szukając oszczędności na każdym poziomie. Niestety nie obyło się bez redukcji zatrudnienia i obniżenia poziomu capexu.
Jak zarząd spółki patrzy na ceny węgla w perspektywie najbliższego czasu. Kiedy można spodziewać się odbicia cen w górę?
Na polskim rynku bardzo dużo zależy od rozwoju sytuacji na Śląsku. Nie widzimy jednak perspektyw do odbicia się cen węgla ani w tym ani w przyszłym roku.
Z drugiej strony, nie wyobrażam sobie, żeby obecna sytuacja na polskim rynku utrzymywała się jeszcze długo, o ile zapowiedzi rządu, że Nowa Kompania Węglowa ma być rentowna od 2017 roku są prawdziwe. Przy obecnie oferowanych przez KW cenach nie jest bowiem możliwe prowadzenie rentownej działalności. Nie jest również realne zmniejszenie kosztów wytworzenia w ciągu jednego roku. Wydajność na jednego pracownika w Bogdance jest trzy razy wyższa niż w KW SA i tego dystansu nie można pokonać w krótkim czasie i bez poniesienia znaczących nakładów finansowych.
Jakby Pan odniósł się do tak dużej przeceny akcji Bogdanki? Czy jest on zasłużony?
Nie komentujemy ceny naszych akcji. Na pewno nie pomógł nam „czarny poniedziałek” na giełdach – możliwe, że w innych okolicznościach reakcja inwestorów na wypowiedzenie umowy przez ENEĘ byłaby spokojniejsza.
Dziękuję za rozmowę.