SII: Jak ocenia Pan aktualną spłacalność kredytów hipotecznych denominowanych we frankach szwajcarskich oraz wpływ wysokiego kursu CHF/PLN na ich przyszłą spłacalność, zarówno w PKO Banku Polskim, jak i ogólnie w polskim sektorze bankowym?
Zbigniew Jagiegłło, Prezes Zarządu PKO Banku Polskiego: W przypadku naszego banku nie obserwujemy pogorszenia spłacalności portfela kredytów hipotecznych denominowanych w CHF. W całym sektorze może to wyglądać różnie. Wprawdzie w ostatnich tygodniach nastąpił wzrost kursu franka wywołany obawami o przyszłość strefy euro, jednak łagodzą go udogodnienia dla klientów wprowadzone przez banki po uzgodnieniach na szczeblu Związku Banków Polskich. Dzięki nim raty kredytowe nie wzrosły w istotny sposób.
Zbigniew Jagiełło, Prezes Zarządu PKO Banku Polskiego
Przed ostatnim globalnym kryzysem finansowym polskie banki przyzwyczajały nas do wskaźnika ROE dochodzącego w okolice 20%. Aktualnie sektor charakteryzuje się zwrotem na kapitale własnym bliżej 10% - czy inwestorzy powinni założyć, że poziomy te stały się nowym standardem i na więcej nie można już liczyć?
Najlepsze lata dla banków to okres 2004-2008, kiedy średnie ROE dla sektora wynosiło powyżej 20%. Następnie spadło o połowę, aby wynieść w roku 2014 trochę powyżej 10%. W latach 2015 i 2016 ROE będzie na pewno jednocyfrowe. Te banki, które w tym okresie osiągną dwucyfrowy zwrot z kapitału, zostaną zwycięzcami. W obecnym otoczeniu gospodarczym i regulacyjnym bardzo trudno będzie generować lepsze wyniki. Szczęśliwie mamy wzrost PKB. W przypadku recesji sytuacja mogłaby być bardzo trudna.
W jakiej perspektywie czasowej istnieje szansa na poprawę marży odsetkowej banków, zakładając, że pierwsze podwyżki stóp NBP nastąpią na przełomie 2015 i 2016 roku?
Nie sądzę, że w najbliższym czasie możemy się spodziewać wzrostu stóp procentowych. Uważam, że niepewność, która panuje obecnie na rynkach kapitałowych i finansowych, będzie rosnąć. Mamy niestabilną sytuację z Grecją, załamanie rynków kapitałowych w Chinach, ryzyko polityczne związane z Rosją, a na horyzoncie wybory parlamentarne w Hiszpanii z miejscową wersją Syrizy, czyli ugrupowaniem Podemos. Na wzrost niepewności wpływa ponadto trwająca dyskusja o Brexicie i brak stabilnego wysokiego wzrostu gospodarczego w Europie, a także rok wyborczy w Polsce.
Banki w Polsce doświadczyły ostatnio szeregu negatywnych czynników o charakterze regulacyjnym - czy najistotniejsze z nich mamy już za sobą, czy na horyzoncie pojawiają się może kolejne?
Silny trend regulacyjny, który cały czas oddziałuje na banki, szybko się nie skończy. Dodatkowo w Polsce będziemy mieli zwiększanie się regulacji prokonsumenckich. W tym samym czasie mamy niskie stopy procentowe i związane z nimi spadki przychodów odsetkowych. Najprawdopodobniej kontynuowana będzie również sanacja sektora SKOK, która kosztowała już banki ponad 3 mld złotych.
Polacy przyzwyczaili się na przestrzeni lat do darmowego konta, darmowej karty debetowej, a nierzadko również darmowych przelewów bankowych - co niekoniecznie jest standardem na Zachodzie. Czy w obliczu słabych wyników finansowych banki dalej będą szukały dodatkowych wpływów poprzez wprowadzanie lub podwyższanie opłat i prowizji od rachunków bieżących, kart itp.?
Dążenie do wzrostu przychodów i ograniczania kosztów to cechy każdej zdrowej firmy funkcjonującej w gospodarce rynkowej. Banki żyją z klientów. To oni są źródłem zysków, a cała struktura organizacyjno-materialna banku to koszt. Bankowy rynek w Polsce jest bardzo konkurencyjny, więc będziemy świadkami morderczej konkurencji o klienta, zwiększania przychodów oraz zmniejszania kosztów. Słowem: będzie się działo.
Na ile duże znaczenie w działalności banków w przyszłości będzie miało łączenie oferty produktów bankowych i ubezpieczeniowych?
Trudne warunki rynkowe skłaniają banki do rozwijania nowych źródeł przychodów. Jednym z takich źródeł jest bancassurance. Szacuje się, że przychody banków z tego tytułu stanowią aż 25% dochodów prowizyjnych. W sektorze panuje przekonanie, że łączenie produktów bankowych i ubezpieczeniowych to perspektywiczny obszar. W PKO Banku Polskim sprzedaż ubezpieczeń już od kilku kwartałów pozytywnie wpływa na wynik z tytułu prowizji i opłat. Będziemy kontynuować ten trend.
W jaki sposób banki poradziły sobie z faktem, iż maksymalne oprocentowanie kredytów w wysokości czterokrotności stopy lombardowej spadło ostatnio poniżej poziomu do niedawna charakteryzującego oprocentowanie niektórych produktów kredytowych dla klienta detalicznego, np. kredytów samochodowych?
Mechanizm ustalania maksymalnego oprocentowania kredytów nie jest doskonały. Stworzony został w czasach, kiedy oczekiwania dotyczące poziomu stóp procentowych były całkiem inne niż obecnie. Dziś zerowe stopy procentowe na świecie nikogo nie dziwią i trzeba mieć świadomość, że gdyby w Polsce stopy spadły do takiego poziomu, to nie można byłoby w ogóle pobierać odsetek od kredytów. Jest to oczywiście tylko scenariusz hipotetyczny. Ten przykład pokazuje jednak niedoskonałości obecnego rozwiązania, które kiedyś trzeba będzie poprawić.
Wywiad ukazał się w Akcjonariuszu 3/2015