Wczoraj zakończyła się kolejna edycja konferencji Profesjonalny Inwestor. Ta jak zwykle była pełna ciekawych wykładów i paneli dyskusyjnych.
Ale tym razem, nie chcę pisać o czym była mowa podczas głównego nurtu konferencji (przy okazji chciałbym poinformować, że komplet prezentacji będzie wkrótce dostępny dla wszystkich uczestników). Na takich spotkaniach często to co najciekawsze działo się podczas spotkań przy kawie. A tu dominowały głównie tematy polityczne i makroekonomiczne.
Podatek transakcyjny
Cały rynek kapitałowy z przerażeniem patrzy choćby na plotki, które w tej chwili oddaliły od nas ten podatek. Jego ewentualne uchwalenie prowadzi w prostej linii do zamknięcia biur maklerskich w Polsce. Taką opinię usłyszałem od przedstawiciela jednego z większych polskich brokerów. Już dzisiaj żyją oni przede wszystkim z obrotu giełdowymi instrumentami pochodnymi, z Forexu i tylko w drobnej części z obrotu najpłynniejszymi akcjami. Znaczące zwiększenie prowizji, które przede wszystkim dotknęłoby rynek instrumentów z dźwignią finansową, to koniec działalności tych biur, ucieczka większych i co bardziej świadomych inwestorów za granicę, a w konsekwencji także prawie całkowite ograniczenie aktywności przez krajowych inwestorów.
Polityka
To był oczywiście temat numer 1 wielu kuluarowych dyskusji. Sporo uczestników konferencji ze zdziwieniem
przyjmowało fakt tempa zmian jakie serwuje nam nowa ekipa rządząca (na razie głównie w sferze politycznej, czyli np. wymiany szefów służb specjalnych). Temu zdziwieniu towarzyszy oczywiście obawa. Jest ona związana głównie z planowaną wymianą władz w wielu spółkach giełdowych, pozostających pod kontrolą Skarbu Państwa. Nikt nie miał specjalnie wątpliwości, że do takiej wymiany dojdzie. Powstaje więc naturalne pytanie jak daleko pójdą te zmiany
i czy nie stanie się to ze szkodą dla bieżącej działalności tychże spółek.
Wiele osób próbowało rozebrać na czynniki pierwsze treść expose wygłoszonego przez Premier Beatę Szydło. To miało swoje odzwierciedlenie w takich tematach:
- czarne chmury dla sektora bankowego po zapowiedzi podatku bankowego, co widać po kursach giełdowych banków
- niepokój związany z tym, że giełdowe spółki sektora energetycznego (PGE, Tauron, Enea, Energa) mają aktywnie uczestniczyć w ratowaniu polskiego górnictwa, co stawia pod znakiem zapytania zyski tych spółek i wielkości przyszłych dywidend
- z tym bezpośrednio łączy się kolejny temat, czyli zapowiedziany zwiększony o miliard złotych pobór dywidend - gdzie i z jakich spółek?!
- brak wzmianki w expose o podatku od kopalin, co wyraźnie odbija się na wynikach i kursie KGHM-u
To co pozytywne, a związane z polityką, to fakt, że na stanowisko Ministra Gospodarki powołano Mateusza Morawieckiego, a więc ekonomistę, bankowca, specjalistę twardo stąpającego po ziemi. Według uczestników konferencji może to być pewną gwarancją tego, że jednak uda się finanse Państwa trzymać w ryzach, a ta część PiS-u, znana ze swoich populistycznych zapędów i obiecywania wszystkiego wszystkim będzie musiała jednak trzeźwym okiem spojrzeć na realia i możliwości wykonania wyborczych obietnic.
Powszechne zwątpienie we wszystko
Generalnie wśród uczestników konferencji panował dekadentyzm, zniechęcenie, wróżenie dalszych spadków, a nawet zapaści gospodarczej. Paradoksalnie można się w tym doszukiwać optymistycznej nuty. Bo gdy wszyscy narzekają i już nie widzą nadziei na poprawę koniunktury giełdowej, to ta na przekór wszystkim lubi zaskakiwać i się odwracać. Jako żywo przypomina to sytuację z lat 2002–2003, kiedy to już niektórzy zaczęli wieszczyć koniec polskiej giełdy i że w zasadzie należałoby ją zamknąć. Co było potem to wszyscy wiemy.
