Mogłoby się wydawać, że w dzisiejszych czasach życie w domach maklerskich zamiera, nikt tam nie chodzi, nie zawraca głowy pracownikom, panuje tam cisza i spokój. Wszystko dlatego, że inwestorzy spokojnie siedzą w domach i transakcje realizują w internecie, logując się do swoich rachunków maklerskich z własnych komputerów.
Taki znak czasu, wszystko chcemy robić szybciej, łatwiej i taniej. Biura maklerskie z kolei próbują nas do tego zachęcać i odpowiednio różnicują prowizje. Jeżeli pójdziemy do POK-u i zechcemy złożyć zlecenie w przysłowiowym „okienku”, to zapłacimy o wiele wyższą prowizję niż gdybyśmy zrobili to sami, „wyklikując” parametry tego zlecenia przez system transakcyjny tego samego biura.
Przykładowo, Dom Maklerski BOŚ od transakcji na akcjach wykonanych przez internet pobierze od nas 0,38% wartości transakcji (min. 5 zł), a od transakcji zleconej osobiście lub przez telefon aż 0,95% (min. 5 zł)!. Przy okazji, przypominam, że dla członków SII DM BOŚ oferuje zniżkę na prowizje od transakcji.
Popularność realizacji transakcji przez internet wydaje się zatem niezaprzeczalna. Jednym z najbardziej istotnych kryteriów wyboru biura maklerskiego jest, według wyników tegorocznego Ogólnopolskiego Badania Inwestorów, jakość platformy transakcyjnej. Zresztą wyniki te są stałe i niezmienne od lat. Chcemy płacić za transakcje mniej, wykonywać je pewniej i szybciej.
Według powszechnego postrzegania sprawy, to w zasadzie nikt już nie powinien składać zleceń tradycyjnymi metodami. Wszyscy, bez wyjątku, powinni to robić samodzielnie przez internet. Tymczasem dane podawane przez Giełdę Papierów Wartościowych wydają się przeczyć tej powszechnej popularności internetowego składania zleceń.
Okazuje się, że w pierwszym półroczu 2015 r. na głównym rynku akcji GPW zaledwie 69% wartości obrotu generowanego przez inwestorów indywidualnych zostało zrealizowane przez internet. A gdzie reszta?! Zapewne tradycyjnie, czyli osobiście, przez telefon lub faxem.
W przypadku rynku NewConnect ten odsetek jest o wiele wyższy i wynosi 92%. Wynika to zapewne z tego, że osoby, które preferują tradycyjne metody składania zleceń nie są fanami ryzykownego rynku jakim jest NewConnect.
Szokujące są natomiast dane dotyczące rynku pochodnych. Okazuje się, że zaledwie 88% obrotu na rynku kontraktów terminowych generowanych przez inwestorów indywidualnych jest realizowane przez internet. Mimo tego, że jest to rynek szybki, z dźwignią, o wiele bardziej ryzykowny, to i tak mnóstwo osób nie przekonało się do zdalnego składania zleceń.
Źródło: www.gpw.pl/analizy