Do końca kwietnia każdego roku inwestorzy giełdowi są zobowiązani do obliczenia i zapłacenia (jeżeli mają zysk) podatku giełdowego za miniony rok.
Problem tkwi jednak w tym, że o podatku tym należy myśleć wcześniej, czyli już pod koniec grudnia, a nie dopiero po 1 stycznia. Wówczas nie można zrobić już praktycznie nic poza przepisania danych z deklaracji PIT-8C, którą otrzymamy z naszego domu maklerskiego do ogólnego zeznania podatkowego PIT–38.
Zasadniczo przy podatku giełdowym nie za bardzo możemy „majstrować”. To dom maklerski wylicza za nas jakie mieliśmy przychody, jakie ponieśliśmy koszty, zaś nasza rola ogranicza się jedynie do biernego przepisania cyferek.
Optymalizacja podatkowa
Jedyną rzeczą, którą możemy zrobić jeszcze teraz, zanim rozpocznie się nowy rok, jest tzw. optymalizacja podatkowa, czyli procedura, umożliwiająca zidentyfikowanie metod pozwalających na zmniejszenie tego podatku. Robimy to oczywiście wtedy, gdy spodziewamy się wysokiej kwoty do zapłacenia. Kiedy konkretnie ma to sens?
- W danym roku podatkowym osiągnęliśmy zysk, od którego musimy odprowadzić wysoki podatek. Choć pojęcie „wysoki” dla każdego oznaczać będzie coś innego, możemy przyjąć, że oznacza to sumę, której wydatek zrobi na nas zasadnicze, a tym samym odczujemy to na naszym portfelu.
- W portfelu inwestycyjnym posiadamy akcje, na których jesteśmy „na dużej stracie”. Dużej, czyli takiej, której zrealizowanie w sporej mierze zbilansuje wcześniejszy zysk.
Warto wówczas dokonać następującej operacji - można sprzedać te akcje, na których jesteśmy aktualnie „na stracie”. Strata ta zbilansuje zysk, a w konsekwencji naliczony zostanie mniejszy podatek giełdowy. Jeżeli jednak jesteśmy do tych akcji w pewien sposób „przywiązani” i chcemy zachować je na długi termin (np. z powodu dywidendy), możemy je praktycznie natychmiast, nawet na tej samej sesji giełdowej, odkupić. W ten sposób stan posiadania na dany moment się nie zmieni, ale podatek do zapłacenia będzie niższy.
Jakie są minusy tego rozwiązania:
- Poniesiemy koszt transakcyjny najpierw od sprzedaży, a potem od kupna akcji. Nie ma nic za damo.
- Taka operacja może być w ogóle trudna do wykonania w przypadku, gdy akcje, które chcemy najpierw sprzedać a potem odkupić są niepłynne, a my posiadamy ich znaczny pakiet. Uwaga! Wystawienie najpierw zlecenia sprzedaży, a następnie odkupienie ich od samego siebie może być uznane (i raczej będzie, znane są takie przypadki) przez Komisję Nadzoru Finansowego za manipulację. Co do zasady nie wolno nam postąpić również w odwrotny sposób, tj. najpierw wystawić zlecenie kupna, po czym sprzedać samemu sobie nasze własne akcje. Dlatego w rzeczywistości musimy dokonać takiej transakcji „z rynkiem” licząc na to, że ktoś najpierw zechce od nas te akcje odkupić, a potem je nam z powrotem odsprzedać.
- W związku z powyższym możemy ponieść stratę związaną ze spreadem, czyli różnicą między najlepszymi cenami kupna i sprzedaży, która na mało płynnych akcjach może być znaczna i wynosić nawet kilka procent.
Trzeba zatem wcześniej obliczyć, czy zysk podatkowy z takiej transakcji jest większy od kosztów całej operacji.
Dodatkowym czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę jest potencjalna sprzedaż tychże akcji. Mianowice, jeżeli kiedyś postanowimy je sprzedać (a nie trzymać do nieskończoności dla dywidendy), czego oczywiście nigdy nie można wykluczyć, to taka operacja będzie jedynie odroczeniem podatku. Być może na wiele lat, ale wciąż tylko odroczeniem.
I już ostatnią problematyczną sprawą jest to, że każdy inwestor powinien na bieżąco wiedzieć, czy w danym roku podatkowym odniósł zysk, czy poniósł stratę. Teoretycznie jest to łatwe, to widać z grubsza po wycenie portfela, ale po pierwsze ręka do góry kto pamięta wycenę swojego portfela z dnia 1 stycznia 2015 r.? Pamięć ludzka jest w takich przypadkach bardzo zawodna. Co więcej, inwestorzy często posiadają kilka rachunków maklerskich, co utrudnia obliczenia. A po trzecie wycena rachunku wraz z wyceną posiadanych akcji nie jest tożsama z tym, czy w danym roku mamy stratę, czy zysk i jaki podatek w związku z tym zapłacimy. Są biura maklerskie, które podają klientom na bieżąco tzw. prognozę podatkową, ale jest ich póki co bardzo niewiele i inwestorzy są zmuszeni robić to samodzielnie
28 grudnia ostatnim dniem
Kiedy można to zrobić? Oczywiście w danym roku podatkowym. Biorąc jednak pod uwagę to, że cykl rozliczeniowy dla akcji w Polsce wynosi T+2, to w tym roku ostatnim dniem, w którym można dokonać transakcji mających na celu optymalizację podatkową, jest poniedziałek 28 grudnia. Transakcje te zostaną rozliczone 30 grudnia, a więc na ostatniej sesji giełdowej w 2015 roku. W dniu 31 grudnia, a więc w Sylwestra na szczęście nie ma sesji giełdowej.